W Krakowie metra nie będzie, przynajmniej na razie, ale władze Krakowa chcą budować premetro - czyli system pośredni między metrem a tramwajem. Jednak i do tego daleka droga. Dziś w Krakowie zaprezentowano "Studium wykonalności budowy szybkiego, bezkolizyjnego transportu szynowego w Krakowie”.
W konferencji prasowej, prezentującej studium, wzięli udział: prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, zastępca prezydenta Krakowa ds. polityki społecznej i komunalnej Andrzej Kulig, a ze strony wykonawcy opracowania – kierownik projektu ILF Consulting Engineers Polska, Michał Bogucki.
Studium opracowało ILF Consulting Engineers Polska. Okazuje się, że budowa metra w Krakowie bez dofinansowania zewnętrznego jest po prostu nieopłacalna. Pisaliśmy o tym już w połowie maja, gdy prezydent zdradził co myśli o takiej inwestycji.

– Z analiz finansowych wynika, że możliwy do sfinansowania i utrzymania bez dofinansowania zewnętrznego jest wyłącznie wariant premetra T6D, na odcinku Wzgórza Krzesławickie – ul. Jasnogórska - tłumaczył Jacek Majchrowski.- Alternatywnymi, analizowanymi opcjami, były dwa warianty metra (w całości odcinki tunelowe), jednak cechowały się zbliżoną zdolnością przewozową do wariantu szybkiego tramwaju, będąc przy tym istotnie droższe zarówno w budowie, jak i późniejszej eksploatacji - mówił prezydent.
Z wyliczeń i analiz przeprowadzonych przez autora studium wynika, że tzw. premetro będzie nawet o połowę tańsze. - Zgodnie ze studium, koszt realizacji zadania szacowany jest na ok. 5,8 mld zł, przy blisko 12 mld zł w przypadku metra – podkreślił włodarz Krakowa.
Zaplanowana do inwestycji linia będzie miała prawie 22 km, nawet 32 stację i dwa tunele – w tym jeden pod Śródmieściem oraz półtorakilometrową estakadę. Połączy Wzgórza Krzesławickie z rejonem ul. Jasnogórskiej w Bronowicach.
Tramwaj pojedzie tunelem tam, gdzie występują największe utrudnienia w sieci tramwajowej oraz w rejonie wielowariantowego węzła przesiadkowego w Bronowicach. Pozostały przebieg będzie naziemny, z częściowym wykorzystaniem już istniejących torowisk tramwajowych (głównie w rejonie Nowej Huty). Przewidziano też budowę nowej infrastruktury naziemnej i nadziemnej, czyli estakady.
Planowana trasa będzie przebiegała blisko 7-kilometrowym tunelem i 1,4 km po estakadzie. Średnia odległość między stacjami to ok. 670 metrów. Szacuje się, że w godzinach szczytu krakowskie premetro przewiezie 14 tys. pasażerów.
Przy planowaniu inwestycji nie bez znaczenia była możliwość zapewnienia dogodnych przesiadek, np. z przygotowywaną do realizacji linią Krakowskiego Szybkiego Tramwaju do Mistrzejowic poprzez wspólny odcinek pomiędzy przystankami „Rondo Polsadu” – „Park Wodny”, a także linią tramwajową „Piastowska” – „Głowackiego” – „Weissa” poprzez wspólny przystanek „Miasteczko Studenckie”.
Kiedy miasto zacznie realizować kolejna olbrzymią inwestycję? Na pewno nie od razu. – Chcemy w ciągu paru lat uzyskać decyzję środowiskową dla pierwszego etapu premetra. Chodzi o odcinek estakadowo-tunelowy, od stacji „DH Wanda” do stacji „Stadion Miejski”. Trasa ma prawie 10,5 km długości, z czego 5,6 to tunel pod Śródmieściem i 1,4 estakada. Już ten etap przyniesie mieszkańcom konkretną korzyść, bo odcinek rondo Polsadu – AGH będzie można przejechać w dziewięć minut – podkreślał prezydent Krakowa.
Warto dodać, że krakowianie w 2014 roku przy okazji referendum dotyczącego organizacji w mieście zimowej olimpiady (referendum ważnym, a więc obowiązującym do dziś) opowiedzieli się za budową metra, choć przewaga zwolenników nad przeciwnikami to zaledwie 10%. Wzięło w nim udział ponad 210 tys. osób i 55% zagłosowało za budową metra.
Miasto jednak zamiast inwestować w metro i szukać środków na jego budowę, zainwestowało w przygotowanie „Studium wykonalności budowy szybkiego, bezkolizyjnego transportu szynowego w Krakowie” (prezentacja dokumentu TU) i na samo opracowanie dokumentu, który powstał dopiero 6 lat po referendum, wydało 9,5 mln zł.
foto: ZDMK / krakow.pl
zobacz też:
