piątek, 13 listopada 2020 06:57

Kraków. Mieszkańcy mogą stracić możliwość zgłaszania projektów do BO

Autor Krzysztof Kwarciak - Radny dzielnicowy
Kraków. Mieszkańcy mogą stracić możliwość zgłaszania projektów do BO

Mieszkańcy Krakowa mogą stracić możliwość zgłaszania projektów do budżetu obywatelskiego. Zaprezentowana przez urzędników prezydenta Jacka Majchrowskiego propozycja nowego regulaminu bardzo ogranicza wpływ krakowian na miejskie wydatki. Jeżeli nowe zasady zostaną wprowadzone to budżet będzie obywatelski już tylko z nazwy.

O tym jakie  zadania zostaną poddane pod głosowanie ma teraz odgórnie decydować  grupa, która zostanie powołania przez prezydenta. Kontrowersyjne zmiany  forsowane są w okresie kiedy wielu mieszkańców jest pochłoniętych  problemami jakie stwarza epidemia. W tym zamieszaniu sprawa może łatwo  umknąć uwadze opinii publicznej. Do 18 listopada przyjmowane są uwagi do  przygotowanej koncepcji. Warto żeby jak najwięcej mieszkańców wyraziło  swoje zdanie.

W skład grupy, która ustali listę zadań poddanych  pod głosowanie w budżecie obywatelskim weszliby urzędnicy, radni i  mieszkańcy. Nabór ma być otwarty. Teoretycznie każdy będzie mógł się  zgłosić. Prezydent zdecyduje jednak o tym kto zasiądzie gremium oraz  określi kryteria rekrutacji. W uzasadnieniu do przygotowanej propozycji  mechanizm jest porównywany do panelu obywatelskiego. Zastosowana  analogia stanowi jednak duże nadużycie. Ciężko mówić o  reprezentatywności grupy w sytuacji kiedy osoby są wybierane odgórnie w  drodze naboru. Zresztą nawet gdyby uczestnicy warsztatów byli dobierani  zgodnie z obowiązującymi standardami to rozwiązanie prowadzi to  powstania dziwacznej hybrydy. Panel obywatelski jest bardzo potrzebnym  narzędziem, ale nie może zastępować budżetu obywatelskiego. Przecież są  to zupełnie różne instrumenty, które powinny być wykorzystywane do  innych celów.

Wybrane osoby w ramach warsztatów wypracują  projekty, które następnie zostaną poddane pod głosowanie. W tworzeniu  zadań wiodącą rolę mają mieć również instytucje miejskie, a opinie  urzędników staną się wiążące. Procesowi ma towarzyszyć ,,burza mózgów”.  Będzie to jedyny etap, który pozostanie otwarty dla zwykłych  mieszkańców. Krakowianie zgłaszali swoje propozycje na spotkaniach,  poprzez platformę internetową i papierowe ankiety. Zgodnie z  przygotowaną koncepcją, wniesione pomysły mają stanowić jednak tylko  inspirację dla grupy. Ciało nie będzie musiało nawet rozpatrywać  poszczególnych problemów, które mogą zostać omówione zbiorczo. To czy  zasygnalizowana przez mieszkańca sprawa przełoży się na poddany pod  głosowanie projekt będzie zależeć wyłącznie od woli osób wybranych przez  prezydenta. Żaden tryb odwoławczy nie jest przewidziany. Warto  zaznaczyć, że zmiany dotyczą tylko szczebla ogólnomiejskiego. Na  poziomie dzielnic na razie ma zostać po staremu. Niewykluczone że w  przyszłości mechanizm zostanie jednak rozszerzony również na zadania  lokalne. W przygotowany przez miasto dokumentach taki scenariusz brany  jest pod uwagę.

Jeżeli nowe zasady zostaną wprowadzone to budżet  będzie obywatelski już tylko z nazwy. To tak jak by podczas wyborów  wyłaniać kandydatów wyłącznie spośród narzuconej przez władze listy.  Wiele osób straci ostatnią deskę ratunku jaką często staje się budżet  obywatelski, kiedy władze miasta nie chcą zająć się jakimś problemem.  Wskutek zmian nie będzie już pewnie żadnych kontrowersyjnych czy  trudnych w realizacji projektów, ale zabraknie ambitniejszych pomysłów,  których realizacja jest często konieczna żeby rozwiązać ciągnące się od  lat problemy. Można odnieść wrażenie za całą tą koncepcją stoi błędne  przeświadczenie, że to urzędnicy lepiej wiedzą od mieszkańców, co trzeba  zmienić w mieście. Propozycja bardzo ogranicza prawa krakowian i to  jeszcze pod wzniosłymi hasłami o deliberacji i dialogu, które zostały  użyte w sposób bardzo przewrotny.

Wskutek zmian zniknie  instytucja wnioskodawców. Brak konkretnej osoby, która monitoruje  realizację projektu może zmniejszyć liczbę urzeczywistnionych pomysłów.  Teraz tylko dzięki presji i determinacji autorów projektów wiele zadań  jest wykonywanych. Pomysłodawcy są kołem napędowym budżetu  obywatelskiego. Tego ogniwa wkrótce może jednak zabraknąć.

Być  może zmiana formuły budżetu obywatelskiego jest potrzeba. Warsztaty i  deliberacje są koncepcją, o której warto dyskutować. Jeżeli decyzja o  zgłoszeniu projektów miałaby być podejmowana pośrednio to powinny to  robić osoby wybrane na spotkaniach przez mieszkańców, a nie narzuceni  odgórnie nominaci. Wprowadzenie rewolucyjnych zmian winno być odłożone  na czasy po pandemii. Teraz ze względu na sytuację wiele osób może nie  mieć możliwości wypowiedzenia się. W dodatku nic nie zastąpi  bezpośrednich dyskusji, która jest prowadzona na spotkaniach.

Pomysł  został opracowany przez zespół zdominowany przez pracowników urzędu i  firmy, która na zlecenie miasta przeprowadzała ewaluację. W  dziesięcioosobowym gronie było tylko dwóch samorządowców i jeden  przedstawiciel NGO. Obrady odbywały się zamkniętymi drzwiami, a  spotkaniom towarzyszyła aura tajemniczości. Nie wiadomo jaka była  podstawa prawna powołania gremium, bo żadne zarządzenie ani uchwała nie  przewidują istnienia takiego ciała. Nam członkom Rady Budżetu  Obywatelskiego projekt nie został przedstawiony przed publiczną  prezentacją, a teoretycznie powinniśmy współuczestniczyć w procesie  tworzenie nowych regulacji.

Przygotowaną  przez magistrat koncepcję, jak ma wyglądać zgłaszanie projektów ogólnomiejskich można zobaczyć poniżej w Galerii. Wszystkie dokumentu i informacje o konsultacjach dostępne są pod tym adresem: https://dialogspoleczny.krakow.pl/konsultacje-spoleczne/konsultacje-regulaminu-budzetu-obywatelskiego-miasta-krakowa-i-nowej-koncepcji-wypracowywania-projektow-ogolnomiejskich/

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka