W Krakowie instaluje się nowe latarnie uliczne, które dają mało przyjemne światło o zimnej barwie. Wiele samorządów stawia jednak na iluminacje o ciepłej tonacji, a normy stosowane w naszym mieście różnią się od przyjętych przez władze innych miejscowości. Sporej części mieszkańców ciężko jest się przyzwyczaić do zupełnie przeciwstawnego rodzaju światła niż było generowane przez wiszące latami latarnie sodowe. Spacerując wieczorem można w wielu miejscach poczuć klimat prosektorium, a stosowana iluminacja często nadawałoby się na plan firmowy jakiegoś horroru. Powszechnie stały się dostępne diody LED generujące światło o cieplejszej tonacji. Czy jest zatem szansa, że miasto postawi na oświetlenie bardziej przyjazne dla mieszkańców?
Obecnie wskutek źle skonstruowanych wytycznych do Krakowa trafiają niechciane już w innych miastach oprawy dające niebieską iluminację, które akurat często zalegają w magazynach hurtowni.
Ciepła oraz neutralna barwa oświetlenia zapewnia lepsze odwzorowanie kolorów i ze względu na większe podobieństwo do promieni słonecznych mniej jest dezorientująca dla ludzi, co wpływa na poprawę bezpieczeństwa oraz zwiększa komfort. W wielu publikacjach naukowych pojawia się teza, że niebieska iluminacja zaburza cykl hormonalny wszystkich żywych organizmów. Zaletą błękitnego koloru jest jednak trochę większa kontrastowość i dlatego dobrze się nadaje do uzupełnienia standardowego oświetlenia w postaci na przykład dodatkowych lamp przy przejściach dla pieszych. Coraz częściej można się spotkać z opiniami, że ciepła iluminacja powinna jednak stanowić podstawę rozwiązań stosowanych na ulicach, a źródła światła o chłodnej barwie należy stosować raczej tylko jako uzupełnienie.
Temperatura światła wyrażana jest w stopniach Kelwina. Im mniejsza wartość współczynnika, tym cieplejsza jest iluminacja. W Krakowie zostały wprowadzone wytyczne, zgodnie z którymi, instalowane są lampy o dość chłodnej tonacji. Wprowadzone przez ZDMK regulacje zakładają, że ma się ona mieścić w przedziale od 4000k (neutralna) do 4500k (wchodząca już w niebieskie). Miasto zostawiło wykonawcom dowolność przy wyborze, czy lampy będą działać bliżej górnej czy dolnej granicy ustalonych widełek. Dlatego częściej firmy montują oprawy dające światło o chłodniejszej tonacji, które są coraz mniej popularne w Polsce i wiele hurtowni je wyprzedaje. W efekcie, Kraków w mojej opinii stał się takim trochę śmietnikiem dla latarni niechcianych w reszcie kraju. Choć pewną pozytywną zmianą jest, że we wszystkich przetargach są już odniesienia do tonacji barw latarni. Szkoda jednak, że przyjęto zadziwiające wartości.
Nie udało mi się znaleźć innego dużego miasta, w Polsce, które by dopuszczało instalację standardowego oświetlenia o tak zimnej barwie. W Warszawie wprowadzono normy zakładające, że wszystkie typowe latarnie mają emitować światło o wartości 3000k, co daje przyjemną ciepłą iluminację. Niektóre miasta nie maja jednolitych normy dla całego samorządu, ale w poszczególnych przetargach są zapisywane wytyczne dotyczące stosowanej tonacji. Dla przykładu w Kielcach montowane są lampy świecące w przedziale 3000k do 3500k, we Wrocławiu wartości mieszczą się w widełkach od 3500k do 4000k, a w Szczecinie od 3750 k do 4250k. Nie udało mi się jednak znaleźć przetargu, gdzie dopuszczalna wartość wynosiłaby aż 4500k jak w Krakowie w przypadku standardowej iluminacji, która nie jest tylko dodatkowym uzupełnieniem.
Tonacja iluminacji bardzo przekłada się na percepcje przestrzeni przez mieszkańców. Dużo przyjemniej jest się poruszać po ulicach wypełnionych ciepłym światłem przypominającym promyki słońca. Zimna i nieprzyjemna iluminacja może potęgować uczucie zagrożenia. Dlatego rodzaj zamontowanych latarni ma wpływ na zachowania społeczne, a światło jest niezwykle ważnym elementem naszej wspólnej przestrzeni. Optyka jest jednak bardzo złożonym zjawiskiem. Stosowane rozwiązania muszą w pierwszej kolejności służyć bezpieczeństwu. Warto jednak rozważyć możliwość instalacji opraw o cieplejszej tonacji światła. Skoro inne samorządy idą w tym kierunku, czemu Kraków prowadzi odmienną politykę?
Pod koniec zeszłego roku w imieniu Stowarzyszenia Ulepszamy Kraków! złożyłem petycję do Prezydenta Miasta Krakowa z postulatem zmiany wytycznych dotyczących specyfikacji montowanych opraw. Inicjatywa przyniosła częściowy sukces. W odpowiedzi otrzymałem pismo, z którego wynika, że zostanie przeanalizowana możliwość instalowania w parkach i na terenach zielonych, latarni dających światło o cieplejszej tonacji, co miałoby miejsce przy okazji i tak już planowych wymian, więc nie wiązałoby się to z dodatkowymi kosztami. Według informacji jakie do mnie dotarły, jest spore prawdopodobieństwo, że w wkrótce zmiana zostanie ujęta przy tworzeniu wytycznych dla nowych przetargów. Propozycja modyfikacji norm oświetlenia stosowanych na ulicach nie spotkała się jednak z aprobatą urzędników. Miasto nie odniosło się do tego, czemu Kraków stosuje zupełnie inne rozwiązania niż większość miejscowości, a stwierdzono tylko, że podobno obecna sytuacja jest optymalna. W dosyć lakonicznej argumentacji pojawiła się teza, że podobno więcej prądu zużywają lampy dające cieplejsze światło. Nie udało mi się jednak znaleźć publikacji potwierdzających wspominaną tezę, a pytani przeze mnie specjaliści byli bardzo zdziwieni przytoczonym stwierdzeniem.
Dobiega końca okres żywotności wielu lamp sodowych zamontowanych w Krakowie. Dlatego coraz częściej żarniki się przepalają, a koszty serwisowania leciwych latarni rosną. LED-y zużywają kilka razy mniej prądu niż tradycyjne oprawy i jak zostaną dobrze zamontowane to dużo lepiej oświetlają ulice. W następnych latach potrzebna będzie wymiana wielu tysięcy opraw. Przed przeprowadzaniem operacji warto przemyśleć stosowane normy oświetlania, aby pieniądze zostały dobrze wydane.
fot. Mateusz Łysik/Głos24