Już od kilku lat pod Wawelem przy ulicy Powiśle stoi pusty sporej wielkości pawilon, który jest własnością miasta. Okolice opuszczonego lokalu niszczeją i stały się miejscem spotkań amatorów mocniejszych trunków. Na położonym u stóp zamku terenie walają się śmieci, a w powietrzu unosi się nieprzyjemny zapach budzący skojarzenia z brudną toaletą.
Obrazu nędzy i rozpaczy dopełniają rozpadające się chodniki oraz gnijące drewniane ławki, których chyba już od dawna nikt nie konserwuje. Obiekt kosztował ponad 20 milionów złotych i miał pełnić funkcję centrum turystycznego. Był chyba jednak krócej użytkowany niż trwała sama budowa. Budynek mógłby, zamiast wstydu przynosić miastu korzyści, ale władze Krakowa nie spieszą się z decyzjami. Ciężko jest patrzeć na takie marnotrawstwo publicznych pieniędzy.
Podczas otwarcia położonego u stóp Wawelu pawilonu zapowiadano, że miejsce stanie się wizytówką miasta. Na swój sposób wizja się sprawdziła tyle, że w tym wypadku świetnie demonstrowane są problemy w zarządzaniu samorządowym mieniem. Choć warto docenić pewną szczerość. Wiele miejscowości stara się pokazywać turystom swój wyidealizowany wizerunek, a tutaj przynajmniej nikt nie próbuje udawać, że jest inaczej niż w rzeczywistości. Przez pewien czas budynek był wykorzystywany. Szybko jednak zaczęto likwidować kolejne funkcjonujące w nim lokale. Najpierw wyprowadziła się prywatna kawiarnia, co prawdopodobnie było efektem zbyt wygórowanego czynszu, jaki został ustalony przez urzędników. Potem działający w drugiej części pawilonu punkt informacji turystycznej zamknięto wskutek oszczędności, a na samym końcu zlikwidowano toaletę publiczną. Od tego czasu nieruchomość jest przekazywana jak gorący kartofel pomiędzy różnymi miejskimi instytucjami, którym chyba najbardziej zależy, żeby jak najszybciej ktoś inny zajął się problemem.
Dalsza część artykułu pod galerią zdjęć



Na budowie pawilonu nie oszczędzano. Powstały w 2010 roku obiekt ma powierzchnie aż 810 metrów kwadratowych. Światło z zewnątrz wpada do pomieszczeń dzięki efektownym przeszkleniom, a w środku znajdują się posadzki i ściany z wysokiej klasy marmuru. W budynku jest kilka węzłów sanitarnych i nie ma żadnego problemu z dostępem do mediów. Miejsce znajduje się koło jednej z największych atrakcji turystycznych w Polsce, jaką jest Wawel. Każdego dnia przechodzi tam mnóstwo osób. Wydaje się, że ciężko o lepszą lokalizację dla działalności związanej z turystyką. Więc zastanawiające jest, co mogło pójść nie tak? Jak miasto nie miało pomysłu na wykorzystanie przestrzeni, to można było nieruchomość komuś wynająć, żeby generowała chociaż przychody do samorządowej kasy. Przy rozsądnym czynszu pewnie dałoby się bez problemu znaleźć najemcę. Lokal mógłby się stać również przestrzenią dla jakieś działalności kulturalnej czy społecznej. Bardzo przydałoby się ponowne uruchomienie toalety publicznej. Zamknięcie przybytku jest mocno wyczuwalne i to w bardzo dosłownym wymiarze.
Nie udało się mi znaleźć informacji o jakiś przetargach czy działaniach służących zagospodarowaniu obiektu. To wygląda jakby miasto się po prostu poddało, i uznało, że najprościej będzie zamknąć miejsce. Dlatego na początku lutego tego roku złożyłem, w imieniu Stowarzyszenia Ulepszamy Kraków! petycję z apelem, żeby wreszcie wykorzystać potencjał okazałego pawilonu. W piśmie napisałem, że skoro władze nie wiedzą, co zrobić z obiektem to może warto zapytać mieszkańców w konsultacjach społecznych, jaką widzieliby przyszłość miejsca. Z otrzymanej odpowiedzi wynika, że miasto nie ma na razie konkretnego pomysłu na zagospodarowanie nieruchomości i podobno trwają jakieś analizy. Urzędnicy zastanawiają się teraz, która spośród wielu miejskich jednostek miałaby zarządzać położnym pod Wawelem obiektem. W bardzo rozrośniętej strukturze krakowskiego samorządu jest w czym wybierać, czego właśnie skutkiem jest częste rozmywanie odpowiedzialności za wiele spraw. W dodatku można odnieść wrażenie, że dyrektorzy mają dosyć wyrozumiałych przełożonych. Szkoda, że na końcu za wszystkie błędy muszą płacić mieszkańcy.
Fot: Radny dzielnicowy Krzysztof Kwarciak