Krakowscy urzędnicy odrzucili 47% wszystkich projektów zgłoszonych do tegorocznej edycji Budżetu Obywatelskiego. To prawdziwa rzeź - komentuje autorka wielu projektów Natalia Nazim.
Kraków opublikował wyniki weryfikacji projektów zgłoszonych do VIII edycji Budżetu Obywatelskiego. Urzędnicy odrzucili 47% (497) wszystkich projektów. Najwięcej - aż 60% odrzucono projektów ogólnomiejskich.
BO - decydują mieszkańcy czy urzędnicy?
Przypomnijmy, w tym roku padł kolejny rekord w liczbie projektów zgłoszonych do BO Miasta Krakowa. Łącznie zgłoszono 1043 projekty (o 55 więcej niż w poprzedniej edycji). Mieszkańcy miasta zaproponowali 216 zadań ogólnomiejskich i aż 827 o charakterze dzielnicowym. Ich twórcy biorą pod uwagę potrzeby i oczekiwania mieszkańców, bo to oni ostatecznie zadecydują o tym, na co miasto wyda w sumie 35 milionów złotych. Ale czy na pewno? Wiadomo, że część nawet tych zwycięskich w głosowaniu projektów latami czeka na realizację, jak to jest choćby w przypadku projektu Park przy Karmelickiej. Inne są zmieniane tuż przed realizacją, albo po prostu przesuwane w czasie. tak jest choćby ze skwerami na osiedlu Podwawelskim (projekt "„Skwery dla Ludwinowa”), które również do tej pory nie powstały, choć wygrały w 2019 roku.
Od zeszłego roku wymogiem zakwalifikowania projektu do głosowania jest złożenie do każdego zgłoszonego projektu listy poparcia: 15 podpisów mieszkańców dzielnicy - w przypadku projektów dzielnicowych i 15 podpisów mieszkańców Krakowa - w przypadku projektów ogólnomiejskich. Ten obowiązek wprowadziła przyjęta w lutym 2020 roku wprowadzonego uchwałą nr XXXV/903/20 Rady Miasta Krakowa z dn. 12 lutego 2020 r. Na dostarczenie podpisów zgłaszający projekt mieli czas do końca czerwca i choć stało się to wymogiem od zeszłego roku, nadal do wielu takich list nie dostarczono i to było powodem odrzucenia ich w procesie weryfikacji.
Jednak wiele projektów odrzucono z przyczyn, które mogą budzić kontrowersje. Kilka takich niezrozumiałych decyzji wylicza w swoim podsumowaniu Akcja Ratunkowa dla Krakowa. Takie kontrowersyjne argumenty padły m.in w uzasadnieniu odrzucenia zlikwidowania parkingu dla urzędników pod Magistratem. "Argumentacja wyrzuconych do kosza projektów często jest absurdalna. Dowiadujemy się m.in., że: Parking pod magistratem dla uprzywilejowanych zostaje, ponieważ "osobistości ze świata polityki i sportu" muszą mieć dojazd pod same drzwi urzędu, a poza tym zlikwidowano miejsca pod pomnikiem Dietla - więc o co wam mieszkańcy chodzi? Przypomnijmy, że w przeciwieństwie do parkingu pod urzędem, te spod pomnika Dietla były ogólnodostępne (!)" - bulwersuje się Akcja Ratunkowa dla Krakowa.
Inne kontrowersyjne uzasadnienia zdaniem Akcji padły w uzasadnieniach odrzucenia budowy na Białych Morzach ogólnodostępnego parku, parku przy Matecznym, skatepointu na Prądniku Białym, zbadania pod względem skażenia gruntów wokół kombinatu w Nowej Hucie. Najbardziej kuriozalne jest odrzucenie projektu "Zielona Krupnicza - posadźmy 20 drzew!", którym miasto pochwaliło się ubiegając się o tytuł na Zieloną Europejską Stolicę 2023. "Kolejny absurd to odrzucony projekt na zieloną Krupniczą. Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie chwalił się koncepcją przebudowy fragmentu tej ulicy w aplikacji konkursowej plebiscytu na Zieloną Europejską Stolicę 2023. Dziś, kiedy mieszkańcy zgłosili ten projekt do realizacji… został on odrzucony" - czytamy w poście na stronie Akcji.
Krakowski Budżet (anty)Obywatelski czyli urząd wie lepiej, czego chcą mieszkańcy. Pełny tekst dostępny jest tutaj ▶️...
Opublikowany przez Akcja ratunkowa dla Krakowa Niedziela, 8 sierpnia 2021
Krakowski BO? - "Skończmy z tą szopką"
- Nawet tak szczytną ideę, jak budżet obywatelski udało się krakowskim urzędnikom skutecznie zabić - komentuje w rozmowie z Głos24 Natalia Nazim, autorka wielu zwycięskich projektów w krakowskim BO, która niejedną batalię przeprowadziła z pracownikami Magistratu. Jej pomysły to m.in. Park Młynówka Królewska, "Tak dla parku przy Karmelickiej" czy powstania pierwszego wodnego placu zabaw w parku Jordana.
- Przepis na BO w Krakowie: latami zniechęcać mieszkańców do jakiejkolwiek aktywności, a potem zwalać winę na mieszkańców, że nie są aktywni. W tym roku odrzucono 60% projektów ogólnomiejskich i 44% projektów dzielnicowych. To jest prawdziwa rzeź. Czytam te uzasadnienia odrzucenia projektów i często są one po prostu absurdalne. Może po prostu skończmy z tą szopką, że władze miasta w ogóle chcą realizować projekty mieszkańców? Bo ewidentnie projekty, które nie są na rękę urzędnikom nie przechodzą weryfikacji prawnej - podsumowuje Nazim.
W tym roku urzędnicy odrzucili jej projekt "odpomnikowania" Parku Jordana. Chodziło w nim o usunięcie z parku tych pomników, które postawiono niezgodnie z prawem. Przy okazji pozytywnej weryfikacji nie przeszedł też inny projekt dotyczący Parku, w którym postulowano objęcie części z pomnikami i flagą monitoringiem. Odrzucono go, bo taka inwestycja nie została zaplanowana w zaprojektowanej już modernizacji parku.
Odrzucone i co dalej?
Autorzy odrzuconych pomysłów mogą się od decyzji odwołać. Mają na to czas do 16 sierpnia. Niektórzy jednak mają z tym problem, o czym czytamy w komentarzach na facebookowej grupie: Naprawmy Budżet Obywatelski w Krakowie. Autorzy odrzuconych projektów nie dostali bowiem negatywnych opinii np. Plastyka Miasta, Architekta Miasta, na które się powołała komisja weryfikująca projekty. Nie mogą się więc do nich odnieść w swoich odwołaniach.
- Bardzo gorąco zachęcam do tego, by odwołania składać, bo jednak sporą część projektów udaje się "przywrócić" - zachęca Natalia Nazim. - Uważam, że każda niewykorzystana szansa, to stracona szansa, a my mieszkańcy powinniśmy walczyć o to by, jak najwięcej projektów zostało poddanych pod głosowanie do samego końca. Dlatego nie można się poddawać i należy składać odwołania.
Przypomina też, aby trzymać się przy tym terminu 16 sierpnia. - Niestety nie ma możliwości przedłużenia terminu. Harmonogram jest bardzo napięty. Co roku rośnie liczba protestów, które trzeba rozpatrzyć. Obiektywnie ciężko jest wydłużyć ten termin - moim zdanie optymalnie byłoby, gdyby wnioskodawcy mieli pełne dwa tygodnie na złożenie protestu, a nie tylko 10 dni. Niestety nie widzę jednak szansy na to, by była taka możliwość. Rozumiem frustracje wnioskodawców, że jest środek wakacji i tylko 10 dni na odwołanie, ale Rada Budżetu Obywatelskiego też musi mieć czas na rozpatrzenie protestów - dodaje.
Do kosza jednym podpisem prezydenta
Niestety odrzucanie projektów pod byle pretekstem to w Krakowie już norma. W zeszłym roku jednym podpisem prezydent Jacek Majchrowski odrzucił większość tych, które postulowała przywrócić powołana przez niego Rady Budżetu Obywatelskiego. Czy sytuacja powtórzy się również w tym roku?
fot. Aleksandra Kukuła / Głos24