czwartek, 20 listopada 2025 08:41, aktualizacja 3 godziny temu

Krakowski budżet obywatelski pod lupą RIO. Co trafi pod kontrolę?

Krakowski budżet obywatelski pod lupą RIO. Co trafi pod kontrolę?

„Budżet obywatelski miał służyć wszystkim, a zaczyna służyć nielicznym” – alarmują aktywiści po ogłoszeniu wyników krakowskiego BO 2025. W centrum sporu znalazł się cykl „Piłkarskie marzenia”, który – według społeczników i części radnych – pochłonie ok. 10 mln zł z 51 mln zł przeznaczonych w przyszłym roku na budżet obywatelski. Miasto zapowiada zmiany, a sprawą zajęła się już Regionalna Izba Obrachunkowa.

„Piłkarskie marzenia” pod ostrzałem

Jako jedna z pierwszych głos zabrała Natalia Nazim, aktywistka znana m.in. z projektów Park na Krupniczej — obecnie Park Wisławy Szymborskiej i „Zielona Krupnicza". Zwróciła uwagę, że w 2025 roku aż 15 projektów z cyklu „Piłkarskie marzenia”, zgłoszonych przez radnego Marka Hohenhauera, ma pochłonąć około 10 mln zł – czyli blisko jedną piątą całej puli BO Krakowa.

  • Zobacz też:
Afera z krakowskim BO. “Piłkarskie marzenia” pod lupą aktywistów
Akcja Ratunkowa dla Krakowa opublikowała komentarz po ogłoszeniu wyników BO 2025. Społecznicy przekonują, że idea BO została wypaczona.

Według relacji, które do niej wpłynęły, głosy na te projekty miały być zbierane „hurtowo”: zawodnicy i rodzice mieli dostawać gotowe karty z już zaznaczonymi numerami zadań i zadanie przyniesienia określonej liczby wypełnionych druków. Potem pakiety kart były zbiorczo wrzucane do urn w punktach stacjonarnych. Podobne sygnały opisała Akcja Ratunkowa dla Krakowa, wskazując dodatkowo na profrekwencyjne bonusy, konkursy i nagrody za dostarczenie jak największej liczby kart.

Społecznicy podnoszą też kwestię braku ogólnodostępności. Regulamin BO wymaga, by każdy zwycięski projekt był dostępny „dla wszystkich chętnych”, tymczasem część „piłkarskich” zadań – zdaniem ARK – ma być realizowana głównie w ramach konkretnych klubów czy szkółek, co w praktyce ogranicza krąg beneficjentów do osób już zapisanych na zajęcia.

Najmocniejszy zarzut dotyczy jednak możliwego konfliktu interesów. Autorem projektów jest radny Marek Hohenhauer, przewodniczący Komisji Sportu RMK i osoba aktywna w strukturach piłkarskich. Operatorem wielu zadań ma być Fundacja Piłkarski Kraków. ARK zwraca uwagę, że te same osoby mają pojawiać się po stronie wnioskodawców, realizatorów i środowisk korzystających z projektów, a do jednego podmiotu z roku na rok trafiają coraz większe środki.

Aktywiści domagają się wstrzymania realizacji spornych zadań, przeprowadzenia kontroli ogólnodostępności projektów i sposobu zbierania głosów, a także publicznego raportu z wyników. Postulują m.in. żeby na przyszłość numerowane karty wydawane były tylko po okazaniu dokumentu, rejestru „partii” głosów oraz w dłuższej perspektywie – przejścia na głosowanie elektroniczne.

Radni mówią o „aferze”, miasto i RIO reagują

Krytyczne głosy nie ograniczyły się do środowisk społecznych. Wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa Michał Drewnicki nazwał sytuację „prawdziwą aferą” i wezwał prezydenta Aleksandra Miszalskiego do unieważnienia zadań z cyklu „Piłkarskie marzenia”, przypominając precedens z czasów prezydenta Jacka Majchrowskiego, kiedy unieważniono projekt „Skrzydła dla Krakowa”.

Łukasz Maślona, radny RMK, pyta publicznie, czy mamy do czynienia z „piłkarskim korkiem do trumny krakowskiego Budżetu Obywatelskiego”. Wraz z Rafałem Zawiślakiem skierował wnioski do Wydziału Dialogu UMK o zabezpieczenie papierowych kart, udostępnienie podziału głosów online i papierowych dla poszczególnych projektów oraz danych o liczbie kart oddanych w konkretnych punktach. Zapowiada również wnioski do Komisji Rewizyjnej.

Pod naciskiem opinii publicznej i radnych głos zabrały władze miasta. Wiceprezydent Łukasz Sęk, odpowiedzialny za sport i budżet obywatelski, zapewnił, że magistrat „słucha głosów krytyki” i zapowiedział uszczelnienie procedur. Według deklaracji miasta mają zniknąć sytuacje, w których do urn trafiają całe pakiety papierowych kart bez weryfikacji osoby głosującej. Samorząd zapowiada też dokładną analizę zwycięskich projektów piłkarskich pod kątem ogólnodostępności i kontroli nad punktami głosowania.

Sprawą zajęły się nie tylko media i aktywiści, ale również instytucje nadzorcze. Posłanka Daria Gosek-Popiołek już 4 października zawiadomiła Regionalną Izbę Obrachunkową o podejrzeniu nieprawidłowości. RIO potwierdziła, że wskazane wątki trafiły do Wydziału Kontroli Gospodarki Finansowej i zostaną włączone do trwającej właśnie, kompleksowej kontroli w Urzędzie Miasta Krakowa.

„Teraz mamy już pewność, że sprawę będzie analizował Wydział Kontroli Gospodarki Finansowej” – skomentowała Natalia Nazim po decyzji Regionalnej Izby Obrachunkowej.

Czym jest budżet obywatelski – i dlaczego ta sprawa jest tak poważna?

Budżet obywatelski (partycypacyjny) to nie „dodatkowy konkurs”, ale część budżetu gminy uregulowana wprost w ustawie o samorządzie gminnym. Zgodnie z art. 5a mieszkańcy w bezpośrednim głosowaniu decydują co roku o części wydatków gminy, a zadania wybrane w ramach BO muszą zostać wpisane do uchwały budżetowej. Rada gminy nie może ich później usunąć ani istotnie zmienić.

W miastach na prawach powiatu – takich jak Kraków – utworzenie budżetu obywatelskiego jest obowiązkowe, a jego wysokość musi wynosić co najmniej 0,5 proc. wydatków gminy z ostatniego sprawozdania z wykonania budżetu. Samorządy mogą zdecydować o większej puli. W 2025 roku Kraków przeznacza na BO 51 mln zł, czyli znacznie powyżej ustawowego minimum.

Oczekiwania: kontrola tegorocznego głosowania i nowy regulamin

Środowiska społeczne, w tym Akcja Ratunkowa dla Krakowa, podkreślają, że przyjmują deklaracje miasta z ostrożnym optymizmem – ale oczekują konkretnych działań. Wśród najczęściej powtarzanych postulatów są:

  • pełny audyt tegorocznego głosowania – zwłaszcza tam, gdzie liczba papierowych kart i głosów na „Piłkarskie marzenia” znacząco odbiegała od średniej;
  • doprecyzowanie kryterium ogólnodostępności tak, by projekty realizowane „wewnątrz” klubów czy szkółek sportowych nie wygrywały jako zadania „dla wszystkich”;
  • uszczelnienie głosowania papierowego – numerowane karty wydawane tylko po wylegitymowaniu się, rejestr partii głosów, kontrola identycznych zestawów kart;
  • większa jawność – publiczne wskazanie autorów projektów, rozważenie zakazu zgłaszania zadań przez radnych miasta czy osoby pełniące kluczowe funkcje w strukturach podmiotów, które później realizują projekty;
  • jasne zasady działań profrekwencyjnych, tak by mobilizacja do udziału w głosowaniu nie przeradzała się w nagradzanie „za przyniesione głosy” lub wywieranie presji na dzieciach i młodzieży.

Aktywiści, którzy od lat przygotowują projekty BO, podkreślają, że zależy im nie tylko na rozliczeniu tej edycji, ale przede wszystkim na przywróceniu zaufania do narzędzia współdecydowania o mieście. Oczekują, że zmiany w regulaminie – nad którym trwają prace – wpiszą ich propozycje wprost do zasad budżetu obywatelskiego i będą skutecznie egzekwowane.

Na Głos24 w podcaście „Ósma za siedem” o nadużyciach BO rozmawialiśmy z Natalią Nazim, i autorem wielu zwycięskich projektów Krzysztofem Kwarciakiem. Polemizował z nim w kolejnej rozmowie radny Grzegorz Stawowy, który bronił Marka Hohenauera i zgłaszanych przez niego od lat projektów "piłkarskie Marzenia. Stanowiska zaplanowano rozmowę z Natalią Nazim,

  • Zobacz też:
Nazim o nadużyciach w BO: “Tę patologię trzeba wypalić do korzenia”
Natalia Nazim reaguje na aferę z BO Krakowa: “Hurtowe” karty, wątpliwe metody motywujące do zbierania głosów i zarzut o brak ogólnodostępności.
„Budżet obywatelski, a nie prezesowski”. Kwarciak o aferze wokół BO
O nadużyciach w BO Krakowa mówi Krzysztof Kwarciak – autor aż 16 zwycięskich projektów. Mówi wprost: „To miał być budżet obywatelski, a nie prezesowski”.
Grzegorz Stawowy: Urząd nie jest dla pana Gibały, ale dla mieszkańców
Grzegorz Stawowy, szef klubu KO w Radzie Miasta odpowiada na zarzuty o „epidemię kolesiostwa”, uwagi RIO i tłumaczy problemy we współpracuje z opozycją.


fot. Mateusz Łysik

Obserwuj nas w Google News

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka