środa, 17 stycznia 2024 10:52

Legenda boksu z Węgierskiej Górki przed największym wyzwaniem w karierze. "Mamy robotę do wykonania"

Autor Norbert Kwiatkowski
Legenda boksu z Węgierskiej Górki przed największym wyzwaniem w karierze. "Mamy robotę do wykonania"

Grzegorz Proksa to postać, której fanom sportu nie trzeba przedstawiać. Mieszkaniec Węgierskiej Górki (powiat żywiecki) przez wiele lat swojej bogatej kariery toczył pojedynki o najbardziej prestiżowe laury, w tym Mistrzostwo Europy, które zdobył w 2011 roku. Przed utytułowanym pięściarzem teraz jednak nowe wyzwanie. Z początkiem tego roku, Polski Związek Bokserski powierzył mu stanowisko pierwszego szkoleniowca bokserskiej reprezentacji Polski seniorów.

Rok Igrzysk Olimpijskich to zawsze napięty czas, dlatego 39-latek nie miał czasu na świętowanie. Reprezentacja Polski pod jego wodzą od 2 stycznia udała się na zgrupowanie do Zakopanego. Już w marcu odbędą się kwalifikacje do najważniejszej imprezy czteroletniego cyklu, dlatego każdy dzień jest na wagę złota, o czym doskonale wie nowy szkoleniowiec.

- Emocje jeszcze nie opadły, bo zasób pracy jest wielki. Dodatkowo materiał, który potrzebujemy do zebrania i przeanalizowania jest ogromny, dlatego nie było tak naprawdę czasu, by pocieszyć się z tej nominacji. Mamy robotę do wykonania, jest kilkunastu nowych chłopaków na tym pierwszym zgrupowaniu. – skomentował swoją nominację Grzegorz Proksa.

Przejął stery po bliskim współpracowniku

Warto dodać, że Grzegorz Proksa już od dłuższego czasu pracował przy kadrze narodowej. Na stanowisku nowego selekcjonera zastąpił Wojciecha Bartnika, z którym utrzymuje dobre relacje. Jak sam wspomina 39-latek, to właśnie on wprowadził go na salony reprezentacyjne, zapraszając go do współpracy – Bartnik dał mi duży kredyt zaufania, choć nie brakowało głosów sprzeciwu. I dodaje, że to właśnie były szkoleniowiec był pierwszą osobą, która zadzwoniła do niego po tej nominacji, co było dla niego niezwykle ważne.

Najlepiej te słowa potwierdzają słowa Wojciech Bartnika napisane na jego prywatnym Instagramie: „Chciałbym podziękować wszystkim osobom, z którymi współpracowałem w tym czasie: trenerom, pracownikom PZB, ale przede wszystkim zawodnikom. W nadchodzącym Nowym Roku 2024 życzę Wam wielu sukcesów, kwalifikacji olimpijskich i oczywiście medali na igrzyskach w Paryżu".

Teraz przed Grzegorzem Proksą intensywny czas. Kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu za nieco ponad dwa miesiące, a więc czasu jest niewiele, a każdy z zawodników marzy, by móc polecieć do stolicy Francji. Celów jakie stawia sobie nowy trener jest jednak dużo więcej. Jak zdradził w rozmowie z TVP Sport – jednym z najważniejszych – jest zmiana systemu szkolenia w Polsce. Przede wszystkim, chodzi mi o współpracę na linii kadra narodowa – kluby, tak by z każdego zawodnika wyciągać przez cały rok największy potencjał, a nie tylko na kilkutygodniowych obozach.

Legenda boksu

O tym, czy Grzegorz Proksa okażę się skutecznym trenerem dowiemy się dopiero w przyszłości, jednak 39-latek przez wiele lat swojej kariery zawodniczej zapracował sobie na status jednej z legend polskiego boksu. Wystarczy wspomnieć, że mieszkaniec Węgierskiej Górki, może pochwalić się nie tylko Mistrzostwem Europy w wadze średniej, ale również znakomitym bilansem 33 walk zawodowych, z czego aż 29 zakończonych wygraną (w tym 21 przed czasem).

A o tym, że mieszkaniec Żywiecczyzny miał kawał ciosu najlepiej niech świadczy poniższe wideo:

Tu należy również dodać, że Grzegorz Proksa działa w temacie "trenerki" już od kilku lat i nie jest w tej roli nowicjuszem. W 2014 roku, gdy postanowił zakończyć swoją karierę, głód do boksu powrócił szybciej niż chyba sam sobie wyobrażał. W ostatnich latach pracował m.in. w TS Czarni-Góral Żywiec, grupie Polsat Boxing Promotions, a ostatnio w Klubie Bokserskim Legia Warszawa. Chętnie również użyczał swojego głosu przy komentowaniu najważniejszych wydarzeń bokserskich m.in. dla platformy streamingowej Viaplay.

Zakochany w Żywiecczyźnie

Grzegorz Proska mimo, że urodził się na Górnym Śląsku, to od 2004 roku mieszka na Żywiecczyźnie. To właśnie z przyszłą żoną podjęli wspólną decyzję o zamieszkaniu w tym malowniczym zakątku Polski. Wybór padł na Węgierską Górkę. Z racji licznych obozów przygotowawczych w czasach kariery, czy obecnego natłoku nowych obowiązków powiązanych z pracą trenerską – często go nie ma w domu, jednak jak sam wielokrotnie przyznawał… „uwielbiam tu wracać i żałuje, że nie może tego robić częściej. Często jak jestem w domu, to biegam po okolicznych górach”. - podkreślał.

Co więcej, w 2009 roku, nasz mistrz był jednym z pomysłodawców i założycieli klubu bokserskiego w gminie Węgierska Górka, w którym od lat trenują zarówno młodsi, jak i starsi adepci sztuki pięściarstwa. W wolnej chwili wpada tam również nasz bohater, któremu kibicujemy na nowej ścieżce kariery i życzymy samych sukcesów.

Foto: Wikipedia

Żywiec - najnowsze informacje

Rozrywka