- Ludzie chcieliby sobie zachować stare urządzenia grzewcze, które mają w dalszym ciągu. Niestety, jakości powietrza to nie poprawi. To co wyprawiają, to zaczyna być jakaś patologia – ocenia Dariusz Zborowski. Z ekodoradcą z Myślenic rozmawiamy o próbie zmiany małopolskiej uchwały antysmogowej i dodatku węglowym.
Sejmik małopolski głosami PiS zapowiedział wprowadzenie zmian w małopolskiej uchwale antysmogowej. Przypomnijmy, zgodnie z obowiązującymi przepisami od 1 stycznia 2023 w Małopolsce obowiązywać miał zakaz palenia węglem i drewnem w piecach i kominkach bez certyfikatów określonych norm (urządzeniach bezklasowych). Dodatkowo przepisy Programu Ochrony Powietrza przewidywały w całej Małopolsce zakaz palenia drewnem w tzw. „dni smogowe”, nawet w kominkach i piecach na pelet spełniających normy eko-projektu. Teraz to może się zmienić.
Głosowanie na sesji sejmiku 4 lipca poprzedziła burzliwa dyskusja. Na sesji radni mieli odnieść się do kilku petycji gmin, które postulowały wprowadzenie zmian w zapisach i odsunięcie w czasie pewnych wymogów. Ostatecznie skierowano sprawę zmian do komisji. Za przystąpieniem do wprowadzenia zmian w małopolskiej uchwale antysmogowej zagłosowali prawie wszyscy radni PiS (Mirosław Dróżdż nie wziął udziału w głosowaniu). Przeciw byli radni PO-KO i PSL. W głosowaniu nie wzięli udziału również Stanisław Bisztyga z PO-KO i Stanisław Sorys z PSL.
W zeszłym tygodniu na stronie Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego ukazało się ogłoszenie o skierowaniu zmian do konsultacji. Mają one potrwać do 23 sierpnia. W projekcie uchwały znalazły się zapisy o odłożeniu o rok zmian, które miały wejść w życie z końcem grudnia, czyli wydłużeniu możliwości korzystania z pieców bezklasowych, w których można palić byle czym.
Tego chcą mieszkańcy?
"Aktualna sytuacja gospodarcza wywołana pandemią i wojną na Ukrainie ma bezsporny wpływ na dostępność i ceny nośników energii. W związku z tym samorządy gminne oraz bezpośrednio mieszkańcy zwracają się z petycjami, apelami oraz wnioskami do Samorządu Województwa Małopolskiego o przedłużenie terminów wynikających z tzw. uchwały antysmogowej dla Małopolski. Samorząd Województwa Małopolskiego szanując głos wnioskodawców, zwłaszcza głos samorządów gminnych, rozumiejąc przesłanki i obawy będące u podstaw skierowania powyższych wystąpień, uznaje za zasadne wprowadzenie zmian w uchwale w zakresie zmiany terminów przepisów przejściowych dających czas na dostosowanie się do regulacji wskazanych w uchwale - czytamy w uzasadnieniu projektu uchwały. - W obliczu rosnących cen, braku pewności co do ciągłości dostaw surowców oraz zawieszenia przez dostawców gazu wykonywania nowych przyłączy, celowe jest umożliwienie mieszkańcom Małopolski odłożenia wyboru źródła ogrzewania o okres jednego roku" - argumentują inicjatorzy zmiany uchwały. Zapewniają jednak, że samorząd województwa małopolskiego będzie kontynuował działania zmierzające do poprawy jakości powietrza, co jest celem strategicznym zgodnym z przyjętą ideą zrównoważonego rozwoju województwa.
Warto dodać, że naprawę uchwał antysmogowych i Programu Ochrony Powietrza postulowało Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kominki i Piece oraz Cech Zdunów Polskich. O odsunięcie o co najmniej kilka lat zakazu używania kotłów bezklasowych apelowała Gmina Budzów. Podobną petycję, ale doprecyzowującą, że chodzi o odsunięcie przepisów o 5 lat, czyli o dopuszczenie używania "kopciuchów" do 31 grudnia 2026 roku, złożyła Gmina Stryszawa, a dopuszczenia palenia drewnem domaga się komitet obywatelskiej inicjatywy „TAK dla palenia drewnem, STOP gazolobby”.
Nie brakuje jednak głosów, aby uchwały nie zmieniać i konsekwentnie realizować politykę ochrony powietrza.
To zamach na walkę ze smogiem
Przeciwko proponowanym zmiano wypowiedzieli się w poniedziałek, 1 sierpnia na konferencji prasowej w Krakowie przedstawiciele Platformy Obywatelskiej, m.in. Jacek Krupa - Przewodniczący klubu radnych KO w Sejmiku Województwa i Tadeusz Arkit - Członek komisji ochrony środowiska w Sejmiku Województwa, którzy zapowiedzieli, że Klub Koalicji Obywatelskiej będzie wnosił o zdjęcie projekty uchwały wyrażającej zgodę na dalsze palenie złej jakości opałem z porządku obrad sierpniowej sesji. Radni Koalicji Obywatelskiej podkreślili, że są stanowczo przeciwko tej uchwale.
Radny Łukasz Sęk zapowiedział, że Klub Radnych Platformy Obywatelskiej w Radzie Miasta Krakowa przedstawi projekt rezolucji do Premiera w sprawie włączenie do dodatku energetycznego mieszkańców Małopolski i Krakowa, którzy ogrzewają swoje domy i mieszkania innym źródłem energii niż węgiel. Będą też namawiali mieszkańców Krakowa od udziału w konsultacjach dotyczących wycofania się przez PiS z uchwał antysmogowych.
Swoje stanowisko wyraził też Kraków. W opublikowanym na stronie miasta komunikacie zaznaczono, że Miasto Kraków konsekwentnie podtrzymuje stanowisko, że obowiązująca aktualnie uchwała antysmogowa dla Krakowa i Małopolski musi pozostać bez zmian. Przypomniano też, że zarówno prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, jak i Rada Miasta Krakowa apelowali w ostatnich miesiącach o to, aby nie wprowadzać zmian w przepisach regulujących użytkowanie urządzeń grzewczych i stosowanie określonych paliw stałych.
Przeciwny zmianom jest też Tomasz Urynowicz. Na konferencji prasowej w Krakowie pod koniec lipca z udziałem lidera Porozumienia Jarosława Gowina, radny wojewódzki i były wicemarszałek Małopolski wskazywał na sytuację mieszkańców Krakowa, którzy zainwestowali masę czasu i pieniędzy, aby wymienić "kopciuchy" na bardziej ekologiczne źródła ogrzewania i polepszyć sytuację stolicy Małopolski w kwestii smogu. – Dzisiaj Kraków, w którym funkcjonuje uchwała antysmogowa, w którym wyeliminowano kopciuchy, które tak naprawdę już tylko statystycznie jeszcze funkcjonują, jest przykładem miasta, które zrobiło najwięcej w ostatnich latach na rzecz czystego powietrza. A mieszkańcy miasta "w nagrodę" są przez rząd Prawa i Sprawiedliwości karani. Mieszkańcy, korzystając z ciepła sieciowego, czy paląc gazem nie będą mogli skorzystać z tego programu dofinansowania, które zaproponowało Prawo i Sprawiedliwość. Dla nas jest to system niesprawiedliwy i tak naprawdę szkodzący Polsce naszemu zdrowiu i życiu, bo tak naprawdę nie zaproponowano żadnych rozwiązań, które pokazałyby, że PiS dalej myśli o walce ze smogiem – zaznaczał odnosząc się do wprowadzonej przez rząd ustawy o tzw. dodatku węglowym.
O tym, że zmiany to krok wstecz alarmuje też Polski Alarm Smogowy.
„Niestety, jakości powietrza to nie poprawi”
O to, czy potrzebne jest wprowadzenie zmian w małopolskie uchwale antysmogowej zapytaliśmy ekodoradcę z Myślenic, Dariusza Zborowskiego. - Według mnie wprowadzi to więcej zamieszania, ale z drugiej strony część ludzi tego potencjalnie oczekuje, bo obecnie stoją na rozdrożu. Nie wiedzą za bardzo co robić, w jakim kierunku to pójdzie, bo zebrało się kilka czynników zewnętrznych, niezależnych od nas – mówi specjalista. - Ludzie się boją, kombinują, żeby sobie zapewnić różne, alternatywne źródła ogrzewania, żeby nie poprzestać na jednym, więc ciężko jest jednoznacznie powiedzieć, czy przesunięcie terminów wejścia w życie małopolskiej uchwały antysmogowej będzie korzystne, czy nie, bo to ma swoje plusy i minusy – dodaje.
Dariusz Zborowski ma co dzień ma kontakt z mieszkańcami powiatu myślenickiego, którzy wciąż wymieniają piece i składają nowe wnioski o dofinasowanie. Jednak jego zdaniem wprowadzenie zmian wywoła niepotrzebne zamieszanie. - Z jednej strony sytuacja geopolityczna jest niepewna. Jest duża inflacja i wzrost cen. Ci, którzy będą zwlekać z działaniami związanymi z wyminą ogrzewania, mogą sobie sami strzelić w kolano, bo ceny się zmieniają i jeżeli dokonają wymiany teraz, mogą dodatkowo zaoszczędzić pieniądze – mówi Zborowski. Tym bardziej, że rząd wprowadził kolejne oczekiwane ułatwienia w Programie Czyste Powietrze. - Nie dość, że po 15 lipca wzrosły kwoty dofinansowania w 2 i 3 poziomie, pojawiało się też prefinansowanie, więc już widzimy mocne ożywienie. Nie widzimy jakiegoś zahamowania wpływu wniosków do Programu Czyste Powietrze. Część osób nawet czekała z premedytacją na te zmiany. Najuboższe osoby „łapią się” głównie na 3 poziom dofinasowania czyli gdy nie mają własnych środków na wymianę pieca, mogą skorzystać z dotacji i już zacząć działać. My sami jako ekodoradcy, wstrzymywaliśmy te osoby, zachęcając, aby zaczekali aż pojawi się możliwość prefinansowania – mówi Zborowski.
Okazuje się, że sytuację komplikuje nie tylko zamieszanie z małopolską uchwałą antysmogową, ale też dyrektywy unijne, zwłaszcza pakiet Fit for 55, który w walce z globalnym ociepleniem klimatu zakłada odejście w ogóle od czerpania energii z paliw kopalnych. – Przychodzą do mnie osoby, które nie za bardzo wiedzą, co zrobić. Mówią: chciałbym przejść na ogrzewanie gazowe, ale martwią się, jak będzie z tym gazem, czy go wystarczy. Z drugiej strony zamieszczenie dodatkowe jest w związku z planami Unii Europejskiej, żeby w ogóle ograniczyć, czy wyeliminować z ogrzewanie budynków mieszkalnych, między innymi również gazem. Ludzie, którzy są bardziej świadomi, słyszeli o takich zamiarach. Nie wiedzą sami co robić, czy przechodzić na gaz, skoro to może się jeszcze bardziej zmienić – dodaje.
Zdaniem specjalisty dużo zamieszania zrobił też dodatek węglowy, który działa demotywująco na działania proekologiczne i zniechęca do wymiany pieców, a wręcz skłania do kombinowania. – Gdy poszła informacja, że planowany jest dodatek węglowych, nagle się ludziom „przypomina”, że mają piece, których nie podali wcześniej w deklaracji CEEB. Widoczna już jest zła tendencja, która polega na tym, że część ludzi w związku z tym trochę kombinuje. Chcieliby sobie zachować stare urządzenia grzewcze, które mają w dalszym ciągu. Niestety, jakości powietrza to nie poprawi. To co ludzie to ludzie wyprawiają, to zaczyna być jakaś patologia – ocenia Zborowski.
Jak zauważa specjalista samą informację w ogólnopolskich mediach o dodatku węglowym część ludzi zinterpretowała w ogóle jako zezwolenie na to, że można dalej eksploatować i palić w kopciuchach, a nie można każdemu z osobna tłumaczyć, że jest inaczej. - Żyjemy w Małopolsce. Mamy wielki problem z jakością powietrza i to się nie zmieni jak nie będziemy tutaj działać. Moim zdaniem dodatek węglowy powinny dostawać te osoby, które poczyniły działania proekologiczne i mogą palić w swoich urządzeniach, bo minimum 3 i 4 klasę. Tak to powinno wyglądać, żeby być w porządku względem tych ludzi, którzy takie działanie podjęli – podsumowuje.