sobota, 25 kwietnia 2020 19:43

Myślenice: Ognisko wirusa w firmie coraz większe, Sanepid nie widzi problemu

Autor Tomasz Stępień
Myślenice: Ognisko wirusa w firmie coraz większe, Sanepid nie widzi problemu

Mimo, że ilość potwierdzonych przypadków koronawirusa w Myślenickich Zakładach Odzieżowych rośnie, firma pracuje pełna parą. Zaniepokojony sytuacją burmistrz Myślenic wnioskuje o przebadanie całej załogi, poseł Władysław Kurowski podejmuje interwencję, a Sanepid… nie widzi problemu. Jak to możliwe?

Możliwe. Jak argumentuje Powiatowa Stacja Saniatano-Epidemilogiczna w Myślenicach, choruje… tylko 5 procent załogi i dlatego nie ma na razie uzasadnienia do wstrzymania produkcji w zakładzie. Ciekawe podejście! W tej chwili w Polsce na Covid-19 choruje trochę ponad 11 000 osób. To jakieś 0,02% społeczeństwa. To o co ten cały raban!

Przypomnijmy. Kila dni temu informowaliśmy o problemie w Myślenickich Zakładach Odzieżowych. Jak się okazało, co piąty przypadek koronawirusa w powiecie myślenickim to osoby pracujące w tym zakładzie. Wtedy potwierdzono chorobę o 10 osób z załogi. Dziś jest to już 13 osób. Nie wiadomo jeszcze, czy osoby u których dzisiaj potwierdzono Covid-19 powiększą jeszcze tej statystyki. A dzisiejszy dzień był dla Myślenic fatalny. Na 24 przypadki koronawirusa w Małopolsce, połowa to mieszkańcy tego powiatu.

Co gorsza 164 osoby zostały objęte kwarantanną – mieli w pracy lub w domu kontakt z zakażonymi. Wyglądał, jakby sytuacja wymykała się spod kontroli.

Pierwszy zareagował burmistrz Myślenic, Jarosław Szlachetka. Zaniepokojony, wystąpił z inicjatywą przebadania wszystkich pracowników zakładu. – Po rozmowie z Zastępcą Małopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Krakowie postanowiłem, że skieruję do Dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Myślenicach wniosek o przebadanie wszystkich pracowników Myślenickich Zakładów Odzieżowych Sp. z o.o. oraz ich rodzin w związku z dochodzącymi do mnie niepokojącymi informacjami nt. sytuacji w zakładzie – poinformował burmistrz Szlachetka.

Następnego dnia dołączył poseł ziemi myślenickiej, Władysław Kurowski. – Docierają do mnie niepokojące informacje dotyczące wystąpienia koronawirusa w Myślenickich Zakładach Odzieżowych. W związku z tym podjąłem interwencje w tej sprawie i skierowałem pisma do Małopolskiego Inspektora Sanitarnego w Krakowie oraz do przedstawicieli myślenickich zakładów, w których wnoszę o udzielenie szczegółowych informacji związanych z zaistniałą sytuacją – pisze poseł. – Ważne by na żadnym etapie nie zbagatelizowano sprawy. Dla dobra pracowników i mieszkańców Powiatu.

Poseł Kurowski napisał dwa pisma. W pierwszym, do dyrekcji Myślenickich Zakładów Odzieżowych, pytał, jakie kroki podjęła firma, w celu zapewnienia bezpieczeństwa pracowników w zakładzie pracy? Drugie, skierowane do Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego zawierało między innymi pytania o to, czy takie ognisko zakażenia koronawirusem (w jednym zakładzie pracy), może być zagrożeniem dla pozostałych mieszkańców regionu. Posła interesowało też to, jakie przesłanki decydują o wstrzymaniu produkcji w zakładzie - czy w sytuacji gdy zakład wykonuje produkcję o istotnym znaczeniu w dobie pandemii, występują inne rodzaje przesłanek do zamknięcia zakładu i wstrzymaniu produkcji?

Nie wiadomo, czy poseł odpowiedzi na pisma już dostał, ale pośrednio tę ostatnią sprawę wyjaśnił myślenicki Sanepid. Najwyraźniej postanowiono tam w końcu bliżej przyjrzeć się sprawie i w czwartek w zakładzie odbyła się kontrola. Sprawdzono, czy pracownicy nie skarżą się na brak procedur i środków ochrony, czy zachowany jest właściwy reżim sanitarny itd.

I co? Bajka! Nikt się nie skarży, pracodawca zapewnił wszystkie środki ochrony osobistej, a procedury są przestrzegane. Poza tym – jak twierdzi Powiatowa Stacja Saniatano-Epidemilogiczna w opublikowanym przez portal myslenice-itv oświadczeniu – fakt wystąpienia ogniska zachorowań wśród pracowników mobilizuje pozostałych do przestrzegania zasad i stosowania koniecznych środków ochrony osobistej. To już kuriozum. Nawet nie wiadomo, jak skomentować. To może rozstawmy w różnych miejscach po jednym zakażonym, a wszyscy będą lepiej trzymać się zasad?

Tak czy inaczej – jak twierdzi Sanepid – nie ma na razie uzasadnienia do wstrzymania produkcji w zakładzie. Poza tym – to kolejny argument – myślenicka firma wykonuje pracę o istotnym znaczeniu w dobie pandemii. Szyje maseczki. Można zapytać: I co w związku z tym? Czy przez to pracownicy maja inne prawa niż w innych zakładach? Nie maja prawa martwić się o swoje zdrowie? A chyba się martwią, bo jak czytamy w oświadczeniu „ …wszystkie [pracownice – przyp. red.] zgłaszały się z jednym postulatem aby unieruchomić produkcję.”

Najtrudniej jednak pogodzić się z argumentem przeciwko wstrzymaniu produkcji w zakładzie, który odwołuje się do statystyki. „…13 osób stanowi niespełna 5 proc. liczącej ok. 290 osób załogi” - pisze Sanepid. Chciałoby się zadać pytanie, przy ilu procentach zarażonych Powiatowa Stacja Saniatano-Epidemilogiczna w Myślenicach zdecyduje się na radykalniejsze kroki. Ale odpowiedzi raczej się nie doczekamy.

Jako komentarz warto przypomnieć jedno. Dzisiaj dobczycka piekarnia i cukiernia Złoty Kłos na dwa tygodnie wstrzymała produkcję i zamknęła wszystkie punkty sprzedaży, ponieważ potwierdzono koronawirusa u jednego z pracowników (Wirus w małopolskiej sieci piekarń!). Ten czas przeznacza na dokładną dezynfekcję całego zakładu.

fot: poglądowe, pl.freepik.comkoronawirus najnowsze informacje

Myślenice - najnowsze informacje

Rozrywka