Wysychanie rzek, śmierć setek zwierząt, zaburzenie ekosystemu, w skrócie - katastrofa ekologiczna. Po blisko 70 latach kopalnia Olkusz - Pomorzany kończy swoją działalność. Niewielu się spodziewało, że ta decyzja będzie nożem wbitym w plecy lokalnego środowiska. Zagłada ekosystemu dzieje się na naszych oczach.
Informacje o zamknięciu wyrobiska docierały już pod koniec 2021 roku. Kopalnie zazwyczaj zamyka się z powodu wyeksploatowania złoża, ale rzadko do tego dochodzi, jednak jak to mówią "wyjątek potwierdza regułę" i tak było w tym przypadku. Na przestrzeni 70 lat kopalnia Olkusz - Pomorzany wydobyła około 130 mln ton surowców. Już w 2019 roku pojawiały się informacje o nierentowności kopalni, jednak dopiero pandemia koronawirusa ją dobiła. Ceny wydobywanych m.in rud cynku i ołowiu spadły w dół. Na dłuższą metę utrzymywanie kopalni okazało się nieopłacalne i podjęto decyzję o likwidacji i przekształceniu w zakład hutniczy. Ta zrozumiała z ekonomicznego punktu widzenia decyzja pociągnęła za sobą jednak ogromne konsekwencje ekologiczne.
Podczas pracy kopalni, woda z sytemu odwadniającego, po uprzednim oczyszczeniu, trafiała do trzech rzek: Sztoły, Baby i Białej Przemszy. Takie działanie sprawiało, że podnosił się poziom wody w rzekach, w których proces wysychania został zapoczątkowany jeszcze w ubiegłym stuleciu. Kiedy zapadła decyzja o zamknięciu kopalni Olkusz - Pomorzany, nad rzekami zawisły czarne chmury.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Sztoła, będąca jedną z największych atrakcji wypoczynkowych w regionie, prawie doszczętnie wyschła. Według ekspertów i ekologów jej powrót na mapę Polski będzie możliwy dopiero za parędziesiąt lat, kiedy już woda zaleje całkowicie tereny wyrobiska kopalni.
W obronie rzek powstał list otwarty. "Bardzo proszę i apeluję o uratowanie ww. bezcennego dziedzictwa narodowego przed bezprawną i ogromnie szkodliwą całkowitą likwidacją a tym samym uchronienie Polski przed klęską ekologiczną i społeczną o ogromnych rozmiarach z miliardowymi stratami oraz o uchronienie władz państwowych i Polski przed katastrofą wizerunkową" - czytamy w treści listu otwartego, którego autorem jest Stefan Piętka. Niestety los Sztoły mogą podzielić Baba i Biała Przemsza.
Jak czytamy na grupach poświęconych obronie wysychających rzek w mediach społecznościowych, mieszkańcy proponowali, aby utrzymać pompowanie wody z kopalni, tylko przy mniejszym natężeniu. Wtedy nie byłoby to bardzo kosztowne, a pozwoliłoby na uratowanie lokalnego ekosystemu. Niestety, przeciwny temu jest Bogusław Ochaba. - Koszt zasilania ich (rzek - przyp. red.) wodą wynosi 100 mln zł rocznie - szacuje dyrektor naczelny Zakładu Górniczo-Hutniczego Bolesław, cytowany przez Sosnowiecki oddział Gazety Wyborczej. Z wypowiedzi medialnych dyrektora ZGH wynika, że jest to działanie po prostu nieopłacalne z ekonomicznego punktu widzenia kopalni. Jak jednak słyszymy, nie tu leży problem. - Pod względem merytorycznym nie chodzi o samą procedurę likwidacji kopalni, ale jej sposób, tj. wybór najkorzystniejszego scenariusza likwidacji wynikającego z uwzględnienia czynników ekologicznych, technicznych i ekonomicznych - pisze w swojej opinii profesor AGH, Mariusz Czop.
Wyschnięcie Stoły, Baby i Białej Przemszy to nie tylko utrata naturalnego dobra, czy pięknego miejsca do wypoczynku. Przede wszystkim to wyrok dla setek ryb (głownie pstrągów), które bez wody w rzekach czeka po prostu śmierć. - Likwidacja kopalni nie może, jak w przypadku bezrefleksyjnego zaprzestania odwadniania kopalni „Olkusz-Pomorzany”, skutkować zanikiem naturalnych koryt rzecznych, wraz z całym bogatym ekosystemem zwierząt i roślin, w tym również gatunków chronionych. Likwidacja kopalni nie może powodować trwałego skażenia wód podziemnych przez substancje stwarzające zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi - pisze profesor Czop.
Chcąc nagłośnić problem, na 29 stycznia planowany jest happening stowarzyszenia "Siostry Rzeki", które działa na rzecz wszelkich zbiorników wodnych. Samo wydarzenie odbędzie się w dolinie Sztoły i ma na celu zwrócenie uwagi na umieranie lokalnego ekosystemu. Po happeningu odbędzie się spacer wzdłuż Sztoły, który poprowadzi prof. Mariusz Czop oraz przedstawiciele inicjatywy Zielony Ring Przemszy.