piątek, 28 stycznia 2022 09:55

Małopolska. Koniec pewnego rozdziału. Zagłada ekosystemu dzieje się na naszych oczach

Autor Patryk Trzaska
Małopolska. Koniec pewnego rozdziału. Zagłada ekosystemu dzieje się na naszych oczach

Wysychanie rzek, śmierć setek zwierząt, zaburzenie ekosystemu, w skrócie - katastrofa ekologiczna. Po blisko 70 latach kopalnia Olkusz - Pomorzany kończy swoją działalność. Niewielu się spodziewało, że ta decyzja będzie nożem wbitym w plecy lokalnego środowiska. Zagłada ekosystemu dzieje się na naszych oczach.

Informacje o zamknięciu wyrobiska docierały już pod koniec 2021 roku. Kopalnie zazwyczaj zamyka się z powodu wyeksploatowania złoża, ale rzadko do tego dochodzi, jednak jak to mówią "wyjątek potwierdza regułę" i tak było w tym przypadku. Na przestrzeni 70 lat kopalnia Olkusz - Pomorzany wydobyła około 130 mln ton surowców. Już w 2019 roku pojawiały się informacje o nierentowności kopalni, jednak dopiero pandemia koronawirusa ją dobiła. Ceny wydobywanych m.in rud cynku i ołowiu spadły w dół. Na dłuższą metę utrzymywanie kopalni okazało się nieopłacalne i podjęto decyzję o likwidacji i przekształceniu w zakład hutniczy. Ta zrozumiała z ekonomicznego punktu widzenia decyzja pociągnęła za sobą jednak ogromne konsekwencje ekologiczne.  

fot: fb Sławków i okolice
Sztoła wysycha/fot: fb Sławków i okolice

Podczas pracy kopalni, woda z sytemu odwadniającego, po uprzednim oczyszczeniu, trafiała do trzech rzek: Sztoły, Baby i Białej Przemszy. Takie działanie sprawiało, że podnosił się poziom wody w rzekach, w których proces wysychania został zapoczątkowany jeszcze w ubiegłym stuleciu. Kiedy zapadła decyzja o zamknięciu kopalni Olkusz - Pomorzany, nad rzekami zawisły czarne chmury.

Katastrofa dla ekosystemu/fot: Piotr Buk

Na efekty nie trzeba było długo czekać. Sztoła, będąca jedną z największych atrakcji wypoczynkowych w regionie, prawie doszczętnie wyschła. Według ekspertów i ekologów jej powrót na mapę Polski będzie możliwy dopiero za parędziesiąt lat, kiedy już woda zaleje całkowicie tereny wyrobiska kopalni.

W obronie rzek powstał list otwarty. "Bardzo proszę i apeluję o uratowanie ww. bezcennego dziedzictwa narodowego przed bezprawną i ogromnie szkodliwą całkowitą likwidacją a tym samym uchronienie Polski przed klęską ekologiczną i społeczną o ogromnych rozmiarach z miliardowymi stratami oraz o uchronienie władz państwowych i Polski przed katastrofą wizerunkową" - czytamy w treści listu otwartego, którego autorem jest Stefan Piętka. Niestety los Sztoły mogą podzielić Baba i Biała Przemsza.

Rzeki znikają z mapy Polski/fot: Mariusz Czop

Jak czytamy na grupach poświęconych obronie wysychających rzek w mediach społecznościowych, mieszkańcy proponowali, aby utrzymać pompowanie wody z kopalni, tylko przy mniejszym natężeniu. Wtedy nie byłoby to bardzo kosztowne, a pozwoliłoby na uratowanie lokalnego ekosystemu. Niestety, przeciwny temu jest Bogusław Ochaba. - Koszt zasilania ich (rzek - przyp. red.) wodą wynosi 100 mln zł rocznie - szacuje dyrektor naczelny Zakładu Górniczo-Hutniczego Bolesław, cytowany przez Sosnowiecki oddział Gazety Wyborczej. Z wypowiedzi medialnych dyrektora ZGH wynika, że jest to działanie po prostu nieopłacalne z ekonomicznego punktu widzenia kopalni. Jak jednak słyszymy, nie tu leży problem. - Pod względem merytorycznym nie chodzi o samą procedurę likwidacji kopalni, ale jej sposób, tj. wybór najkorzystniejszego scenariusza likwidacji wynikającego z uwzględnienia czynników ekologicznych, technicznych i ekonomicznych - pisze w swojej opinii profesor AGH, Mariusz Czop.

Sztoła obecnie /fot: Mariusz Czop

Wyschnięcie Stoły, Baby i Białej Przemszy to nie tylko utrata naturalnego dobra, czy pięknego miejsca do wypoczynku. Przede wszystkim to wyrok dla setek ryb (głownie pstrągów), które bez wody w rzekach czeka po prostu śmierć. - Likwidacja kopalni nie może, jak w przypadku bezrefleksyjnego zaprzestania odwadniania kopalni „Olkusz-Pomorzany”, skutkować zanikiem naturalnych koryt rzecznych, wraz z całym bogatym ekosystemem zwierząt i roślin, w tym również gatunków chronionych. Likwidacja kopalni nie może powodować trwałego skażenia wód podziemnych przez substancje stwarzające zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi - pisze profesor Czop.

Sztoła znika na naszych oczach/fot: Mariusz Czop

Chcąc nagłośnić problem, na 29 stycznia planowany jest happening stowarzyszenia "Siostry Rzeki", które działa na rzecz wszelkich zbiorników wodnych. Samo wydarzenie odbędzie się w dolinie Sztoły i ma na celu zwrócenie uwagi na umieranie lokalnego ekosystemu. Po happeningu odbędzie się spacer wzdłuż Sztoły, który poprowadzi prof. Mariusz Czop oraz przedstawiciele inicjatywy Zielony Ring Przemszy.

Olkusz

Olkusz - najnowsze informacje

Rozrywka