czwartek, 9 marca 2023 09:24

Nowe Miasto jednak nie powstanie. Wiceprezydent Muzyk: To moja osobista porażka

Autor Mirosław Haładyj
Nowe Miasto jednak nie powstanie. Wiceprezydent Muzyk: To moja osobista porażka

Protest kilkuset przedsiębiorców z Rybitw przeciwko budowie w Krakowie nowego osiedla w miejscu, gdzie obecnie mieszczą się ich firmy przyniósł efekt. Radni obradujący nad uchwałą ustanawiającą miejscowy plan zagospodarowania odrzucili jej projekt. Oznacza to, że na razie temat nowoczesnej dzielnicy mieszkaniowej zostaje zawieszony. Wiceprezydent Jerzy Muzyk powiedział na dzisiejszej konferencji prasowej, że decyzję radnych odbiera jako osobistą porażkę.

"Dajcie nam pracować!" - krzyczeli w środę 8 marca pod Urzędem Miasta Krakowa zdeterminowani przedsiębiorcy z Rybitw. O swojej obecności pod magistratem obradującym radnym przypominali dźwiękiem syren. Na transparentach były hasła: "za nasze pieniądze tu siedzicie", "Panie Muzyk coś tu nie gra", "Ręce precz od naszej pracy". Ich protest związany był z planowanymi zmianami w miejscowym planie zagospodarowania, które zakładały przekształcenie terenów dotychczasowego placu handlowego i jego okolic (leżących w obszarze dzielnicy Podgórze) w nowoczesne osiedla.

Przyjęcie planu oznaczałoby dla przedsiębiorców  zablokowanie możliwości rozwoju ich firm a w przyszłości likwidację położonych tam przedsiębiorstw. – Walczymy o swoje miejsca pracy, walczymy o swoje zakłady, walczymy też o dochody Krakowa i racjonalne wydatki z budżetu miasta – mówił podczas protestu Remigiusz Tytuła, prezes Fundacji „Klaster Rybitwy”. Podkreślił też, że protestującym chodzi o takie planowanie przestrzenne, które nie będzie zakładać, że kosztem jednych, rozwijać się będą inni. – Naszym zdaniem niedopuszczalne jest, że dzielnice które od dziesięcioleci były przeznaczone pod rozwój przemysłu, miasto chce przeznaczyć na rozwój deweloperki – dodał.

  • Czytaj także:
Krakowscy przedsiębiorcy protestują przeciwko planom likwidacji firm
Kilkaset osób z transparentami protestuje przeciwko budowie w Krakowie nowego osiedla Nowe Miasto w miejscu, gdzie obecnie mieści się wiele firm.

12-godzinna dyskusja

Protest przyniósł spodziewany efekt, bo 12-godzinnej dyskusji krakowscy radni odrzucili projekt uchwały w I czytaniu. Tym samym plan zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla "Nowego Miasta" nie został uchwalony. Tym samym rozmowa na temat nowoczesnej dzielnicy mieszkaniowej na Rybitwach, została zawieszona.

Osobista porażka

Odbieram to jako osobistą porażkę. Porażka nie boli mnie z punktu widzenia ambicjonalnego, bo w życiu zawodowym zazwyczaj jest więcej porażek. Natomiast odbieram to w kategoriach porażki idei, do której ciężko będzie wrócić w bliżej określonej perspektywie czasowej – mówił na dzisiejszej konferencji prasowej wiceprezydent Jerzy Muzyk i dodał: – Bardzo żałuję tego projektu, żałuję pracy, która została włożona.

Zakończył się pewien etap, bardzo istotny jeżeli chodzi o projektowanie Nowego Miasta, "nowego Krakowa", ostatnio nawet tego typu określenia padały. No niestety plan został odrzucony po pierwszym czytaniu . Dla mnie również, proszę państwa, osobista porażką jest zawiedzenie tych mieszkańców, którzy oczekiwali, że ten plan jednak w tej czy innej postaci ma szanse na urzeczywistnienie, bo ja uważam, że gdyby Kraków miał ten plan w tym, bądź innym kształcie jesteśmy bardzo poważnym partnerem do szeregu rozmów z różnymi instytucjami, również ze środków centralnych – mówił Muzyk.

Wiceprezydent, dla którego projekt Nowego Miasta był sztandarowym, nie powiedział, czy poda się do dymisji w związku z jego nie zatwierdzeniem.

Nowe Miasto

Nowe Miasto był projektem, który promował wiceprezydent Krakowa Jerzy Muzyk. Na blisko 700-hektarowego obszarze Rybitw w południowej części miasta miały powstać wieżowce i bloki mieszkaniowe. Plan zakładał, że znajdą się tam mieszkania dla nawet 100 tys. mieszkańców i 120 tys. miejsc pracy. Projekt był pozytywnie oceniany przez niektórych architektów, ale wywołał oburzenie wśród właścicieli firm położonych na terenie planowanych osiedli. W przypadku realizacji projektu musiałby być one przeniesione w inne miesjce.

  • Czytaj także:
Krakowskie Nowe Miasto – pomysł słuszny, choć budzący wątpliwości
Kraków. Czy Nowe Miasto w 2030 roku na terenie Rybitw to realny pomysł? O wadach i zaletach koncepcji mówi arch. Piotr Orzeszek.

Utopia z problemami

Projekt Nowego Miasta od początku budził wątpliwości, nawet dla jego entuzjastów. Architekt Piotr Orzeszek, właściciel krakowskiej pracowni architektonicznej Stvosh (czyt.: Stwórz) odpowiedzialnej m. in. za realizacje z zakresu osiedli mieszkaniowych i budynków użyteczności publicznej na terenie Krakowa mówiąc o potencjalnej inwestycji zwracał uwagę na spore wyzwania stojące przed miastem. – Taka inwestycja będzie bowiem oznaczała ogromne koszty związane z koniecznością wykupu niektórych gruntów. Powstaje zatem pytanie: czy Miasto na to stać? Kolejną sprawą jest zapewnienie w odpowiedniej ilości komunikacji miejskiej. Dla nowej, tak dużej dzielnicy (przypomnijmy, że mowa jest o 100 tysiącach mieszkańców!), zdecydowanie nie będzie to proste zadanie. Istnieją też obawy, że osiedle (jak większość tego typu nowo powstających inwestycji w Polsce), wbrew obecnym zamierzeniom Władz Krakowa, okaże się jednak synonimem „betonozy”. Kolejna moja obawa tyczy się tego, że w planach są tutaj i mieszkania, i biura. W kontekście rzeczywistości pandemicznej, kiedy większość biur przestawiło się na model pracy zdalnej, w której pozostało do dziś, powstaje pytanie, czy w ogóle będą one miały sens. Może warto byłoby obecnie zmienić te plany na same mieszkania? – mówił. Orzeszek zwrócił też uwagę na kwestię ochrony przeciwpowodziowej miasta oraz ich konieczności rewitalizacji terenów planowanych pod zabudowę. – Następna wątpliwość tyczy się tego, że Rybitwy i Bagry są terenem zalewowym, który w myśleniu mieszkańców Krakowa nie funkcjonuje jako w pełni bezpieczny. Tymczasem Nowe Miasto jest planowane właśnie tutaj. To również grunty poprzemysłowe, co wiązałoby się zapewne z koniecznością ich rewitalizacji, np. wymianą skażonych gleb. To z kolei oznaczałoby kolejne ogromne koszty, których deweloperzy nie będą chcieli ponosić – komentował architekt, dodając: – Bardzo poważne obiekcje budzi też rzeka Drwina Długa, która zaczyna się w okolicach oczyszczalni ścieków, a następnie wpływa do Wisły. Z opinii okolicznych mieszkańców wiadomo, że nieprzyjemny zapach utrzymuje się tutaj permanentnie. Sądzę więc, że deweloperzy mogą nie być zainteresowani inwestycjami w tej okolicy, i że generalnie temat sąsiedztwa dużej oczyszczalni ścieków będzie drażliwy oraz trudny, bo już dziś wzbudza on obawy.

Fot.: Głos24/UM Kraków, Wydział Planowania Przestrzennego

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka