O tym, że Władimir Putin chciałby powrotu terytorium okupowanego niegdyś przez Związek Radziecki, a nawet wskrzeszenie imperium rosyjskiego nie trzeba nikogo przekonywać. W ostatnim czasie coraz głośniej się mówi, że Moskwa ma już na oku kolejną ofiarę rosyjskiego imperializmu: Nowy projekt Dumy ma na celu cofnięcie uznania niepodległości Litwy.
Po miesiącach bezczelnych kłamstw Putin odkrył swoje karty atakując Ukrainę. Niewykluczone, że następna ma być właśnie Litwa. W Rosji panuje przekonanie, że ogłoszenie niepodległości Republiki Litewskiej było niezgodne z ówczesnym prawem.
Zdaniem Jewgienija Fiodorowa z partii Jedna Rosja, który jest autorem dokumentu - Michaił Gorbaczow powołał pod koniec istnienia ZSRR niekonstytucyjny organ – Radę Państwa ZSRR – który zdecydował o uznaniu niepodległości Republiki Litewskiej. Odłączenie się Litwy powinno jego zdaniem zmienić całą konstytucję.
Niewątpliwie jedną z najpoważniejszych przeszkód dla Rosji w wojnie z Litwą jest fakt, że kraj ten należy do NATO. Z drugiej strony, Władimir Putin już niejednokrotnie pokazał, że jest gotowy na wszystko...
Foto: pixabay