Decyzja władz szwedzkiego giganta Ikea wywoła prawdziwą burzę w internecie. Zarówno pochlebne, jak i negujące opinie rozpoczęły się po wprowadzeniu przez tę znaną markę kontroli certyfikatów covidowych.
Osoby, które chciały w piątek (7 stycznia) zrobić zakupy w Ikei musiały przygotować się na spędzenie dłuższego czasu w kolejce. Oczywiście mowa o takich, które nie są zaszczepione lub nie mogły okazać certyfikatu potwierdzającego przyjęcie preparatu przeciwko COVID-19.
W sieci pojawiają się opinie chwalące szwedzką markę, które na poważnie potraktowała nowe obostrzenia. Katarzyna Lubnauer napisała: "Brawo Ikea, ktoś potraktował poważnie zagrożenie COVID-19 i zasady sanitarne. A rząd PiS czeka na Omikron".
Na innym biegunie jest Bartosz Bocheńczak z Konfederacji, który postanowił wyrazić swoje niepochlebne zdanie związane z taką decyzją władz Ikea: "Zawsze gardziłem Ikeą za to że chcąc kupić jedną rzecz musiałem wpadać w ich labirynt marketingowy i dziś już mam drugi powód żeby tam nie chodzić. Sprawdzają certyfikaty covidowe - Kraków."
Przypomnijmy, że zgodnie z aktualnie obowiązującymi obostrzeniami sklepy budowlane, meblowe, galerie handlowe są otwarte w ścisłym reżimie sanitarnym. Obowiązuje także limit osób wynoszący maksymalnie 1 os. na 15 m kw. Ale do tego limitu nie wlicza się zaszczepionych przeciwko COVID-19.
No to apropo sklepów Ikea wypada podkreślić jeszcze jeden fakt:
Foto: Bartosz Bocheńczak /Twitter