– W związku z pojawiającymi się pod postami obraźliwymi komentarzami informujemy, że zgodnie z regulaminem Facebooka będą one usuwane – poinformowała za pośrednictwem platformy Małopolska Policja. Chodzi o zdarzenie, do którego doszło pod koniec kwietnia w Krakowie.
27 kwietnia 2023 r. jedna z mieszkanek Krakowa podjęła najtrudniejszą dla siebie decyzję. Będąca w zagrażającej życiu ciąży pani Joanna zdecydowała się na przyjęcie tabletki poronnej. Lek samodzielnie zakupiła przez internet. Gdy po zażyciu pigułki poczuła się źle (zarówno psychicznie jak i fizycznie) od razu poinformowała o tym swoją lekarkę.
Medyczka zaleciła kobiecie udanie się do szpitala. W placówce, do której pojechała, zjawiła się również policja. — Czterech mężczyzn pilnowało jednej przestraszonej kobiety. Utworzyli kordon dookoła pacjentki, utrudniali nam pracę — powiedział anonimowo jeden z lekarzy, który tamtego dnia dyżurował na SOR-ze.
"Naruszenie praw pacjenta"
Według informacji przekazanych przez TVN, funkcjonariusze otoczyli roztrzęsioną kobietę kordonem i mieli utrudniać lekarzom wykonywaną przez nich pracę. – Rozebrałam się. Nie zdjęłam majtek, ponieważ wciąż jeszcze krwawiłam i było to dla mnie zbyt upokarzające, poniżające, i wtedy właśnie pękłam, wtedy wykrzyczałam im w twarz: "czego wy ode mnie chcecie?" – wspomina kobieta. Jak relacjonuje pani Joanna, funkcjonariuszki kazały jej nago wykonywać przysiady. – Oni nie byli w stanie podać, dlaczego ta pacjentka jest przez nich zatrzymywana – przekazał lekarz oddziału ratunkowego, który był świadkiem zdarzenia. Policjanci zabrali kobiecie telefon i laptop. Jeśli chodzi o zarekwirowane rzeczy osobiste kobiety, sprawa trafiła do sądu. Pani Joannie nie zostały postawione żadne zarzuty ani nie została o nic podejrzana. Zgodnie z prawem w Polsce nie karze się kobiet, które przerywają własną ciążę.
Reporterzy "Faktów" w sprawie pani Joanny skontaktowali się z prokuraturą. Ta poinformowała, że obecność policjantów na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym wynikała z konieczności asystowania Zespołowi Ratownictwa Medycznego, który podjął decyzję o przewiezieniu tam kobiety. Ministerstwo Zdrowia, odnosząc się do całej sytuacji, przekazało w komunikacie, że zgłoszenie do funkcjonariuszy wpłynęło od lekarza pacjentki. – Informacja nie dotyczyła aborcji czy też przyjęcia środka wczesnoporonnego, ale zagrożenia życia pacjentki – oświadczył resort i dodał: – Od strony medycznej postępowanie lekarzy i personelu szpitala było prawidłowe.
Pani Joanna chciała zażyć tabletkę poronną. Do szpitala przyjechali policjanci, zabrali jej laptop i telefon.
— Fakty TVN (@FaktyTVN) July 18, 2023
- Rozebrałam się. Nie zdjęłam majtek, ponieważ wciąż jeszcze krwawiłam i było to dla mnie zbyt upokarzające, poniżające, i wtedy właśnie pękłam, wtedy wykrzyczałam im w… pic.twitter.com/c4DB1TyU2r
Głos w sprawie zabrała również Naczelna Izba Lekarska, która prowadzi obecnie postępowanie wyjaśniające. – Wedle uzyskanych przez nas informacji służby zostały zawiadomione ws podejrzenia próby samobójczej. Lekarz, który podejrzewa taką próbę ma obowiązek powiadomić odpowiednie służby by ratować zagrożone życie. Rozmowy z dyspozytorem 112 są nagrywane, stąd jest to do zweryfikowania (treść zawiadomienia). W przypadku naruszenia tajemnicy lekarskiej odpowiedni Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej rozpocznie postępowanie w sprawie. Jednocześnie pragniemy podkreślić, że to co spotkało pacjentkę stanowi naruszenie praw pacjenta i mamy nadzieję, że sprawę z urzędu podejmie Rzecznik Praw Pacjenta. Nie ma naszej zgody na naruszanie prawa pacjenta do intymności, tajemnicy lekarskiej oraz na utrudnianie udzielania pomocy pacjentowi. Z tajemnicy lekarskiej w Polsce zwalnia sąd – przekazała w komunikacie Naczelna Izba Lekarska.
Szanowni Państwo
— Naczelna Izba Lekarska (@NaczelnaL) July 19, 2023
Wobec ujawnionej wczoraj sytuacji która spotkała Panią Joannę Samorząd prowadzi postepowanie wyjaśniające
Wedle uzyskanych przez nas informacji służby zostały zawiadomione ws podejrzenia próby samobójczej. Lekarz, który podejrzewa taką próbę ma obowiązek…
Małopolska Policja wydała oświadczenie
Po wieczornym materiale TVN-u, w środę (19 lipca) Małopolska Policja opublikowała oświadczenie, w którym odniosła się do przedstawionej w programie telewizyjnym sytuacji. Mundurowi poinformowali w nim o tym, że na numer alarmowy 112 zadzwonił lekarz psychiatra, który zgłosił dyspozytorowi, że jego pacjentka zadzwoniła do niego i powiedziała, że „dokonała aborcji”. Dodała, że „chce odebrać sobie życie”. – Dyspozytor skierował do miejsca zamieszkania kobiety policję i pogotowie. Patrol policji na miejscu zastał zapłakaną kobietę, która krzyczała, odpowiadała na pytania w sposób chaotyczny i wyczuwalna była od niej woń alkoholu. Na miejscu pojawił się również zespół ratownictwa medycznego. Z rozpytania kobiety wynikało, że od lat leczy się psychiatrycznie, tego dnia miała myśli samobójcze i jakiś czas temu zażyła medykamenty wywołujące poronienie. Jednocześnie poinformowała, że medykamenty zamówiła przez internet, ale odmówiła ujawnienia szczegółów transakcji zakupu. Zachodziło podejrzenie, że nie pochodzą one z legalnego źródła – czytamy w obszernym komunikacie. Przekazano również, że "policjanci udzielili pomocy zespołowi ratownictwa medycznego, udzielając asysty na czas przejazdu do szpitala". Policja dodała, że prowadzone jest śledztwo pod nadzorem prokuratury w kierunku udzielenia kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży oraz doprowadzenia do targnięcia się na życie.
Po kilku godzinach oświadczenie zostało zmienione. Nie znajdziemy w nim informacji o aborcji oraz szczegółów dotyczących stanu zdrowia kobiety (te pojawiły się w pierwszej wersji). – W nawiązaniu do materiału telewizji TVN24, dotyczącego sytuacji sprzed 3 miesięcy, która miała miejsce w Krakowie, informujemy, że interwencja Policji nastąpiła po zawiadomieniu służb przez lekarza psychiatrę o możliwej próbie samobójczej jego pacjentki i przyjęciu przez nią substancji niewiadomego pochodzenia. Interwencja była zgłoszona do miejsca zamieszkania kobiety lecz potem była kontynuowana w placówkach szpitalnych. Kobieta przyznała, że zażyła środki zakupione przez internet, odmówiła jednak przekazania szczegółów dotyczących tego zakupu. W tej sytuacji, zgodnie z obwiązującym prawem (art. 124 ustawy Prawo farmaceutyczne – nielegalny obrót produktem leczniczym), Policja musiała zabezpieczyć nośniki (telefon komórkowy oraz laptop) z których dokonano transakcji, aby pozyskać informacje na temat osoby, rozprowadzającej produkty, mogące zagrażać życiu lub zdrowiu innych osób. W tej sprawie obecnie toczy się postępowanie w Prokuraturze Rejonowej Kraków-Krowodrza – przekazała policja.
Policja mówi "Dość!"
Pod zamieszczonym przez policję poście na Facebooku internauci zaczęli wypisywać w stronę śledczych nieprzychylne komentarze. W czwartek (20 lipca) Małopolska Policja zamieściła na portalu społecznościowym specjalny komunikat, który brzmi następująco: "W związku z pojawiającymi się pod postami obraźliwymi komentarzami informujemy, że zgodnie z regulaminem Facebooka będą one usuwane. Nadto, zwracamy uwagę, że zgodnie z art. 226§1 koedksu karnego, znieważenie funkcjonariusza publicznie podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
Politycy komentują
Rzecznik Praw Obywatelskich podjął sprawę kobiety, wobec której – po zażyciu przez nią tabletki poronnej – w krakowskim szpitalu na oddziale ginekologicznym interweniowali funkcjonariusze Policji. W celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności oraz przebiegu zdarzenia Biuro RPO poprosiło Komendanta Miejskiego Policji w Krakowie o wyjaśnienia, w tym zwłaszcza co do przesłanek prawnych i powodów interwencji. Ponadto - w kolejnym piśmie, po wydaniu policyjnego oświadczenia w sprawie - RPO prosi o podanie podstawy prawnej oraz przyczyn ujawnienia danych wrażliwych kobiety, wobec której podjęto interwencję. Pyta również, czy w tej sprawie wszczęto czynności wyjaśniające, zmierzające do zweryfikowania prawidłowości oraz zasadności działań funkcjonariuszy i ewentualnie, jaki jest jego stan. – TVN i inne partie totalnej opozycji kłamią po raz kolejny, byle tylko uderzyć w rząd i zagrać na emocjach. W sprawie pani Joanny, Naczelna Izba Lekarska potwierdziła, że służby zostały powiadomione z uwagi na podejrzenie próby samobójczej, a to obowiązek każdego lekarza - napisała na Twitterze Urszula Rusecka, zastępczyni rzecznika prasowego Prawa i Sprawiedliwości.
TVN i inne partie totalnej opozycji kłamią po raz kolejny, byle tylko uderzyć w rząd i zagrać na emocjach! W sprawie pani Joanny, Naczelna Izba Lekarska potwierdziła, że służby zostały powiadomione z uwagi na podejrzenie próby samobójczej, a to obowiązek każdego lekarza!
— Urszula Rusecka (@UrszulaRusecka) July 19, 2023
– Przerwanie własnej ciąży nie jest przestępstwem, czego zdają się nie wiedzieć krakowscy policjanci, którzy w szpitalu próbowali zastraszyć panią Joannę. Będę interweniować w tej skandalicznej sprawie. Przypominam, że policja działa w granicach prawa, a nie na polityczne zlecenie – przekazała Daria Gosek-Popiołek.