czwartek, 20 lutego 2025 11:55, aktualizacja 1 dzień temu

Pomysły na przyszłość Wesołej — wizjonerstwo, czy bujanie w obłokach?

Autor Krzysztof Kwarciak - Radny dzielnicowy
Pomysły na przyszłość Wesołej — wizjonerstwo, czy bujanie w obłokach?

Ponad pięć lat po zakupie przez Kraków olbrzymiego kompleksu nieruchomości na Wesołej dopiero zaczyna się tworzenie planu mającego wstępnie określić przyszłość miejsca.

Przedstawiciele magistratu roztaczają ciekawą wizję stworzenia nowej dzielnicy kulturalnej, która byłaby otoczona olbrzymim parkiem. Urzędnicy, puszczając wodze fantazji, nawet mówią o wykopaniu stawów, aby uatrakcyjnić spędzanie wolnego czasu na poszpitalnym terenie. Bardzo przyjemnie się słucha opowieści, jak mogłaby wyglądać świetlana przyszłość obecnie bardzo zaniedbanego zakątka Krakowa. Brakuje jednak konkretów, a wokół planowanych inwestycji więcej jest pytań niż odpowiedzi. Nie wiadomo, ile będzie kosztować metamorfoza terenu, kto pokryje koszty prac, czy możliwe jest przystosowanie zabytków do nowych funkcji. Pomiędzy wizjonerstwem a bujaniem w obłokach często leży bardzo cienka granica. Dopiero z perspektywy czasu będzie można jednak ocenić czy prezentowane pomysły są realne.

Obszar nazywany ,,Wesołą" rozciąga się w rejonie ulic Kopernika, Powstania Warszawskiego, Grzegórzeckiej i Blich. W 2019 roku krakowski samorząd nabył za prawie 300 milionów złotych od Szpitala Uniwersyteckiego działki o powierzchni liczącej prawie 10 hektarów, na których znajduje się aż 17 sporej wielkości budynków. Na razie najbardziej zauważalnymi zmianami na przejętym przez władze Krakowa terenie są efekty działań pseudograficiarzy, którzy swoimi bohomazami sukcesywnie niszczą ściany kolejnych budynków. Miejsce mogłoby być idealną scenografią dla filmu katastroficznego pokazującego opuszczone miasto po jakieś katastrofie. W tym wypadku nazwa „Wesoła" brzmi bardzo przekornie.

Dalsza część artykułu pod galerią zdjęć

Po wyprowadzce większości oddziałów Szpitala Uniwersyteckiego kilka obiektów jeszcze jest wykorzystywanych na cele medyczne, a w paru miejscach na niewielką skalę prowadzi się jakąś działalność kulturalno-społeczną. Spacerując po terenie, można jednak odnieść wrażenie, że zdecydowana większość budynków jest opuszczona. W przypadku wielu gmachów drzwi są zabarykadowane i wyglądają na dawno nieużywane, a przyglądając się pomieszczeniom przez okna, wydaje się, że stoją one puste. Na podstawie miejskich dokumentów ciężko określić, jaka dokładnie część powierzchni kompleksu jest aktualnie wykorzystywana, bo prezentowane informacje nie są do końca klarowne. W dodatku niektóre budynki są przekazywane pomiędzy samorządowymi instytucjami, co dodatkowo zaciemnia obraz sytuacji.

W ostatnich dniach pojawiła się informacja, że Wesołą będzie można wynająć na organizację wydarzeń. Dobrze, że próbuje się jakoś wykorzystać miejsce, ale jest to tylko doraźne działanie, które raczej nie przyniesie samorządowi znaczących pożytków. Obecnie miasto tworzy dokument, który został nazwany „masterplanem”. Propozycja nie będzie jednak zawierać istotnych szczegółów, a ma tylko wskazać kierunki działań. Po przygotowaniu opracowania zostaną ogłoszone konkursy i po ich rozstrzygnięciu będą ustalane szczegóły związane z realizacją przedsięwzięć, więc do konkretów jest jeszcze bardzo daleka droga.

Na kwestie zagospodarowania terenu można również spojrzeć z innej perspektywy. Krakowski samorząd wydaje wiele milionów złotych, płacąc za wynajem pomieszczeń biurowych,  a w tym czasie duże budynki należące do miasta stoją puste na terenie Wesołej. Według informacji, jakie otrzymałem, Urząd Miasta Krakowa w zeszłym roku wydał 12 milionów złotych na wynajem pomieszczeń. Warto podkreślić, że podana kwota dotyczy tylko samego magistratu. Do rachunku trzeba jeszcze doliczyć czynsze płacone przez miejskie jednostki organizacyjne i spółki, które również najmują biura w wielu lokalizacjach. Choć w tym wypadku trudniej jest ustalić konkretną liczbę wydanych pieniędzy, bo aby poznać całościowe dane, należałoby odrębnie wysłać zapytania do wszystkich samorządowych instytucji, których w Krakowie jest kilkadziesiąt.

Dalsza część artykułu pod galerią zdjęć

Jeżeli nie udałoby się wykorzystać wszystkich budynków na Wesołej do prowadzenia działalności kulturalnej czy społecznej, to może jakimś rozwiązaniem byłoby zagospodarowanie części obiektów przez urząd. Szczególnie miałoby to sens w przypadku niektórych zabytków. Historyczny charakter gmachów sprawia, że przeprowadzenie adaptacji do innych funkcji może być problematyczne, a budynki są podzielone na wiele mniejszych pomieszczeń, więc idealnie się nadają na biura. Zaletą takiego rozwiązania jest to, że miejsce mogłyby zyskać nowe życie bez dużej ingerencji w zabytkową przestrzeń. Miasto oszczędziłoby pieniądze na opłatach za najem, a teren zachowałby swój niepowtarzalny charakter.

Bez wątpienia najprościej byłoby przeznaczyć budynki na cele urzędowe, co oczywiście nie znaczy, że jest to najlepsze rozwiązanie. Gorzej jednak jeżeli śmiałych wizji nie uda się zrealizować, a teren Wesołej przez kolejne długie lata pozostanie opuszczony. I tylko będzie można sobie wyobrażać, jak mogłoby być pięknie. Warto jednak trzymać kciuki za realizację ambitnych planów.

Fot: Prezes Stowarzyszenia "Ulepszamy Kraków!" Krzysztof Kwarciak

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka