– Dołączamy do grona państw w ramach UE, które już w styczniu przystąpią do procesu szczepienia – mówił premier. Nie wszyscy są jednak tak entuzjastyczni.
Po tym, jak ogłoszono Narodowy Program Szczepień wielu polityków, ale też celebrytów publicznie deklarowało chęć zaszczepienia przeciwko Covid-19. Jednak im bliżej do realizacji programu, tym więcej deklaracji przeciwnych. Dziś „nie” dla szczepionki powiedział poseł Kukiz’15 Jarosław Sachajko. – Przeczytałem ulotkę Pfizera i oni naprawdę za nic nie odpowiadają, więc ja to przechorowałem i nie ma najmniejszego powodu, dla którego miałbym się szczepić – powiedział Polskiej Agencji Prasowej poseł.
Polityk Kukiz'15 zadeklarował, że nie zmieni zdania w kwestii szczepień, dopóki nie powstanie fundusz odszkodowawczy. – Dopóki nie będzie funduszu odszkodowawczego, który poważnie potraktuje Polaków, to się nie będę szczepił – powiedział poseł Sachajko.
Rzeczywiście – jak na razie to, kto ponosi odpowiedzialność za ewentualne powikłania po szczepieniu na koronawirusa jest niejasna. Umowa zawarta przez Komisję Europejską z producentami szczepionek ceduje na państwa członkowskie odpowiedzialność cywilną za wszelkie niepożądane zdarzenia w procesie szczepień. – Gwarantem odpowiedzialności cywilnej jest państwo – mówił minister zdrowia Adam Niedzielski. Ale brak jest odpowiednich regulacji prawnych. Rząd miał zaprezentować projekt ustawy, która te kwestię reguluje. Szczepienia coraz bliżej, a ustawy nie ma.
– W Polsce nie ma na razie przepisu, który by gwarantował pacjentom odszkodowanie za niezawinione przez podmioty lecznicze powikłania wliczone w ryzyko szczepień obowiązkowych, a tym bardziej dobrowolnych. Jeśli istotnie nasze państwo ma być „gwarantem odpowiedzialności cywilnej", to regulacje prawne w tym zakresie są jak najbardziej wskazane – komentowała dla Rzeczpospolitej Jolanta Budzowska, radca prawny reprezentująca poszkodowanych pacjentów.
Fot: Facebook/Jarosław Sachejko