W czwartek wieczorem radni sejmiku wybrali marszałka Małopolski. Samorządowy pat zakończyła posłanka z Krakowa, Małgorzata Wassermann. To ona przekonała Jarosława Kaczyńskiego, aby zrezygnował z Łukasza Kmity, jako kandydata.
Wassermann już wcześniej apelowała do radnych, aby posłuchali kierownictwa partii i Jarosława Kaczyńskiego i zagłosowali na Kmitę. Kiedy dotarło do niej, że oporu wobec jego osoby nie da się pokonać, a przedterminowe wybory są coraz bardziej realne - pojechała do Warszawy. - Gdzie diabeł nie może, tam pośle kobietę. Okazało się, że pani Małgorzata Wassermann, krakowska posłanka Prawa i Sprawiedliwości wymyśliła, że to ona pójdzie do Jarosława Kaczyńskiego, żeby skończyć ten impas - mówiła wczoraj w programie Wieczór Wyborczy na kanale Sekielski na YouTube Magdalena Rigamonti, - Powiedziała dość z tym Kmitą. Panie prezesie, to nie może tak być, że pan się uparł na tego faceta i będziemy głosować w nieskończoność i przekupywać kolejnych radnych, żeby zagłosowali na Kmitę. Jak widać to się nie udawało - relacjonowała Rigamonti w rozmowie z Karoliną Opolską.
Dziennikarka Onetu przypomniała, że dla Kaczyńskiego zawsze to, co mówią kobiety się liczy. - Ugiął się. Dał się przekonać pani posłance Małgorzacie Wassermann i powiedział "dobra, odsuwamy Kmitę. Macie Smółkę" - sparafrazowała słowa prezesa Rigamonti.
Warto przypomnieć, że Wasserman w Małopolsce, a zwłaszcza w Krakowie jest niezwykle popularna. W 2018 roku, konkurując z Jackiem Majchrowskim w II turze wyborów na prezydenta Krakowa zdobyła 121 tys. głosów (w pierwszej turze 108 tys., w wyborach do sejmu w 2019 roku zagłosowało na nią 141 tys. osób, a w 2024, przy znacznie mniejszym poparciu dla PiS zagłosowało na nią 126 tys. wyborców.
O tym, jak jest niezależna i jak duży ma wpływ na krakowian, można było się przekonać przed II turą kwietniowych wyborów prezydenckich, kiedy zabrała głos na temat obu kandydatów i wbrew opinii szefa struktur PiS w Małopolsce Andrzeja Adamczyka, który poparł Łukasza Gibałę, zdecydowanie opowiedziała się przeciwko niemu. I niewykluczone, że właśnie jej apel doprowadził do wygranej kandydata PO. W liczącym blisko 300 tys. uprawnionych do głosowania mieście Miszalski wybrał z przewagą zaledwie 5 434 głosów.
- Zobacz:
Wasserman śledziła konflikt w małopolskim sejmiku od początku i już wcześniej zabrała głos, apelując do "zbuntowanych radnych", aby posłuchali prezesa i kierownictwa PiS. Gdy to nie pomogło - pojechała do Warszawy i kolejny raz wygrała. Na kandydata frakcji, która nie chciała Łukasza Kmity zagłosowali wszyscy radni PiS.
Posłanka nie kryje radości z zakończenia sporu. "Wspaniały dzień dla Małopolski - mamy Marszałka Województwa! Gratulacje dla Łukasza Smółki i całej naszej małopolskiej drużyny. A teraz - cała naprzód! Dużo pracy przed nami!" - napisała.
Wspaniały dzień dla Małopolski - mamy Marszałka Województwa! Gratulacje dla Łukasza Smółki i całej naszej małopolskiej...
Opublikowany przez Małgorzatę Wassermann Czwartek, 4 lipca 2024