– Rząd przyjął założenia budżetu na rok 2024. Oznaczają one kolejny etap centralizacji państwa i marginalizowania roli samorządów. To nowa pętla na szyi miast – mówi w rozmowie z Głosem24 prof. Stanisław Mazur, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, ekspert polityk publicznych, inicjator powstania stowarzyszenia Lepszy Kraków. – Nie będzie subwencji rozwojowej, ale ma być wsparcie dla samorządów w postaci rozmaitych instrumentów. To jednak czysta polityka i uznaniowość: władza centrala dofinansuje samorządowe inwestycje i inicjatywy, jeśli samorząd z władzą centralną będzie współpracował na jej zasadach – dodaje.
Według zapisów ustawy, w 2024 r. samorządy z tytułu podatku CIT mają otrzymać 26,4 mld zł a więc o 20,9 proc. więcej w stosunku do dochodów z 2023 r. Przewidywany jest także wzrost subwencji ogólnej dla JST o 20,5 proc. Odbędzie się to jednak kosztem subwencji rozwojowej dla samorządów. Przyjęty w czwartek projektu ustawy budżetowej na przyszły rok zakłada również deficyt w kwocie 164,8 miliarda złotych, wzrost PKB o 3% i inflacje na poziomie 6,6%. – Premier ocenia ten budżet jako „bezpieczny dla Polski”. A bezpieczny nie jest – mówi w rozmowie z Głosem24 rektor UEK, którego poprosiliśmy o ocenę skutków, jakie przyniesie dla Krakowa zatwierdzenie noworocznego budżetu w obecnej postaci .
Niepewność i zaciskanie pętli
Rektor Mazur, zapytany o ocenę rządowych założeń finansowych (wzrost dochodów z podatków kosztem subwencji rozwojowej) stwierdził, że wcale nie przyczyniają się do rozwoju lokalnych gmin: – Założenia do budżetu kraju na 2024 r. w kontekście samorządów nie mają w sobie systemowych rozwiązań wobec samorządów. Nie wzmacniają ich, a przeciwnie – budzą niepewność i dokładają kolejny element, który osłabia jedno z kluczowych kół zamachowych sukcesu Polski w ostatnich dekadach – samorządność.
Zdaniem krakowskiego akademika, prognozy zawarte w ustawie nie przystają do obecnej sytuacji ekonomicznej. – Rząd zakłada wzrost udziałów wpływów z CIT i PIT w przyszłym roku w samorządowych budżetach. Zwracam jednak uwagę, iż wzrost CIT o 20,9 proc. oraz PIT o 39,9 proc. może nie zrównoważyć ubytków w PIT w związku ze zmianami polityki podatkowej rządu w poprzednich latach. Przypomnę tu kontekst, o którym mówimy już od wielu miesięcy: mamy inflację, spadek dochodów lokalnych samorządów, rosnące koszty energii, a do tego tzw. Polski Ład, który odebrał samorządom znaczące wpływy z podatków. Obok tego samorządy dostają nowe zadania, więc rząd zaciska na ich szyjach kilka pętli – wyjaśnia prof. Mazur. I dodaje: – Budżet na 2024 r. to taka pętla kolejna. Przytoczę kilka liczb. Organizacje samorządowe – jak Związek Miast Polskich, czy Unia Metropolii Polskich – publikowały swoje obliczenia na ten temat oraz oczekiwania w zakresie zrekompensowania ubytków dochodów z tytułu PIT, a który to podatek jest ważnym źródłem dochodów samorządów. Udział bowiem dochodów z PIT w wykonanych dochodach ogółem z roku poprzedniego wyniósł 19,6%, a CIT 4,4%. Dlatego oczekiwania samorządów do przywrócenia równowagi w części dotyczącej PIT są tym bardziej zasadne. Niestety, wciąż niepokojący jest stosunek rządu „w odniesieniu do pewnej, nielicznej grupy jednostek samorządu terytorialnego” dla której nie będzie dokonywana korekta dochodów za rok 2022, z tytułu udziału we wpływach z podatku CIT w związku z osiągniętymi przez te samorządy dochodami przekraczających średnie dochody w skali kraju.
Zdaniem rektora UEK-u, niepewne są również prognozy dotyczące inflacji. – Pod znakiem zapytania pozostaje też na ile wzrosty dochodów pokryją wzrost wydatków samorządów i czy zaplanowany w projekcie ustawy budżetowej poziom inflacji nie jest zbyt optymistyczny, co może wpłynąć na poziom kondycji finansowej samorządów, w tym m.in. poziom nadwyżki operacyjnej i dynamikę inwestycji – wyjaśnia prof. Mazur.
"Jeśli samorząd z władzą centralną będzie współpracował"
W ocenie rektora krakowskiego uniwersytetu ekonomicznego, mocno kontrowersyjna jest decyzja o likwidacji subwencji rozwojowej. Zdaniem prof. Mazura może ona prowadzić do wywierania nacisku na JST przez władzę centralną. – Nie będzie subwencji rozwojowej, ale ma być wsparcie dla samorządów w postaci rozmaitych instrumentów. Tu wymienia się rządowe programy wsparcia inwestycji samorządowych: Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg, Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych, Rządowy Fundusz Polski Ład, Program Inwestycji Strategicznych – mówi Mazur, zastrzegając: – To jednak czysta polityka i uznaniowość: władza centrala dofinansuje samorządowe inwestycje i inicjatywy, jeśli samorząd z władzą centralną będzie współpracował na jej zasadach. Gdzie tu obiektywizm w rozdziale publicznych pieniędzy? Gdzie tu samorządność?
Fot. gł.: materiały prasowe Stanisław Mazur