piątek, 1 kwietnia 2022 11:45

Sasin kandydatem PiS-u na Prezydenta Krakowa? "To zemsta Majchrowskiego"

Autor Mirosław Haładyj
Sasin kandydatem PiS-u na Prezydenta Krakowa? "To zemsta Majchrowskiego"

Jacek Sasin zostanie prezydentem Krakowa? Okazuje się, że wicepremier nie tylko został wytypowany przez swoje ugrupowanie na kandydata w wyścigu o najwyższy fotel urzędniczy w stolicy Małopolski. Co jeszcze bardziej sensacyjne, z inicjatywą wyznaczenia Sasina wyszedł sam Jacek Majchrowski, który obiecał, że namaści go na swojego następcę i udzieli pełnego poparcia w wyborach.

W kuluarach magistratu wrze. Z anonimowych źródeł wiemy, że cała sytuacja wywołała szok i niedowierzanie u wszystkich radnych i na razie nikt z nich nie chce się oficjalnie wypowiadać. Polityczny ruch prezydenta Majchrowskiego jest dla wielu niezrozumiały, zwłaszcza, że zawsze chciał uchodzić za apolitycznego i z PiS-em nigdy nie było mu szczególnie po drodze. Cała sprawa tym bardziej wydaje się tajemnicza, że kandydaturę Sasina miał proponować obecnie urzędujący Majchrowski, który, jak donosi naszej redakcji jeden z jego najbliższych pracowników, miał dzisiaj (podobno data jest nieprzypadkowa) telefonować w tej sprawie do samego prezesa Kaczyńskiego.

Szok i niedowierzanie

Radni do tej pory nie mogą otrząsnąć się z szoku a członkowie wszystkich stronnictw i ugrupowań pytają o motywacje działań Majchrowskiego. Nasze anonimowe źródło twierdzi, że obecnie urzędujący prezydent, chce pokazać, że opinie krążące o nim "na mieście" są nieprawdą i jego rządy wcale nie są takie złe, jak się powszechnie uważa. Ta bardzo osobista pobudka jest wynikiem informacji, które prezydent Majchrowskiego miał usłyszeć z ust samej pani Basi, sprzedawczyni obwarzanków pod magistratem. Staż miejska miała usunąć ją z terenu należącego do urzędu miasta po tym, jak nie okazała wymaganych pozwoleń na handel w tym miejscu. Krewka pani Basia z oburzenia sforsowała wszystkie administracyjne przeszkody i wparowała do gabinetu prezydenta, naruszając jego przerwę na cygaro. Ponoć obie strony nie przebierały w słowach, ale ostatecznie cała sytuacja zaskoczyła pracowników i ochronę, którzy zostali wyproszeni z gabinetu przez prezydenta Majchrowskiego, tak, aby ten mógł porozmawiać z panią Basią sam na sam. Przy małej czarnej i cygarze (prezydent Majchrowski) oraz dużej białej i szarlotce (pani Basia) włodarz Krakowa cierpliwie wysłuchał wszystkich plotek, które krążą o nim "po mieście". Podobno pod koniec spotkania prezydent odłożył cierpką kawę i kwaśne cygaro, podziękował pani Basi za dostarczone informacje, obiecując równocześnie, że dołoży osobiście wszelkich starań, by w przyszłości mogła pod magistratem bez problemu sprzedawać obwarzanki.

Wawel, Maryla i "Sasina Kępa"

Jak donosi nasz informator, od spotkania z panią Basią prezydent przez tydzień wykonywał swoje obowiązki tak, jakby "był nieobecny". Podobno zmianę zauważyli tylko najbliżsi pracownicy, dla reszty urzędników jego zachowanie było takie, "jak zwykle". Po tygodniu zadumy prezydent Majchrowski zadzwonił do prezesa Kaczyńskiego z "dealem" i propozycją nie do odrzucenia. Nie ma bowiem co ukrywać, że jednym z marzeń Kaczyńskiego jest to, by Krakowem zarządzał prezydent z nadania jego partii. Obecny włodarz miasta miał to wykorzystać, obiecując Kaczyńskiemu pełne poparcie dla Sasina oraz publiczne namaszczenie go na swojego następcę (na tę okazję wybrano już miejsce, którym ma być Wawel). W grę wchodzi również dwudniowa sesja fotograficzna, w trakcie której Majchrowski i Sasin będą pozowali wspólnie na tle krakowskich zabytków (dzień pierwszy) a następnie zasadzą dwa drzewa w jednym z nowych parków, który ma powstać specjalnie w tym celu (dzień drugi). Z informacji jakie otrzymaliśmy wiemy, że więcej drew na nowym zielnym terenie nie zostanie zasadzonych, ponieważ działka jest za mała. Podobno nowy park ma nosić nazwę "Sasina Kępa", a jego otwarcie nastąpi w maju, tak, aby występująca z tej okazji Maryla Rodowicz, mogła zaśpiewać słynną "Małgośkę" z odpowiednio zmodyfikowanym tekstem.

"Wcale nie jest tak źle, jak można by sądzić"

Zdaniem naszego informatora, Kaczyński nic nie wie o osobistych pobudkach, jakimi miał się kierować Majchrowski.

– To zemsta Majchrowskiego

– mówi w rozmowie z naszą redakcją jeden z najbliższych współpracowników prezydenta, który z oczywistych względów chce zachować anonimowość.

– Nie wiemy, co dokładnie powiedziała pani Basia, ale podobno teraz prezydent Majchrowski chce pokazać wszystkim, którzy wieszali na nim psy, że wcale nie jest tak źle, jak można by sądzić

– dodaje.

AKTUALIZACJA

Nadszedł czas, aby wyjaśnić - tym, którzy jeszcze się nie domyślili. Ta informacja to oczywiście primaaprilisowy żart 😀

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka