wtorek, 24 grudnia 2024 06:15, aktualizacja 1 dzień temu

Tej legendy bożonarodzeniowej z Krakowa mogłeś nie znać. Dotyczy samego Wawelu

Autor Norbert Kwiatkowski
Tej legendy bożonarodzeniowej z Krakowa mogłeś nie znać. Dotyczy samego Wawelu

Cyprian Kamil Norwid powiedział kiedyś niezwykle znamienne słowa: „Boże Narodzenie to największe w świecie przyjęcie urodzinowe, na którym są wszyscy ludzie na tej ziemi”. Ciężko o lepsze podsumowanie tej fantastycznej tradycji… Ten magiczny czas w grudniu przyjął sobie bowiem zasadę, że nie będzie nas dzielić na tych lepszych i gorszych. Mało tego, nie wymaga od nas hojnego prezentu czy wielu pyszności na stole. W jego opinii – radość i szczęście możemy odczuwać poprzez czyny i wypowiedziane słowa. A wspólne śpiewanie nostalgicznych kolęd czy opowiadanie nasyconych nutką magii legend – jak ta poniżej - może nawet największego smutasa zabrać do świata, o który chodzi w tym magicznym czasie…

  • Przypominamy artykuł, który pojawił się na Głos24 w grudniu 2023 r.

Obrady królów

Legenda o pewnym jegomościu ziejącym ogniem za czasów panowania króla Kraka, to niewątpliwie najbardziej znana opowieść pochodząca z Krakowa. Tak się jednak składa, że miasto, które tak fantastycznie od dekad celebruje świąteczny okres – ma naprawdę spory arsenał różnych tradycji bożonarodzeniowych w swoim repertuarze.  I choć na pierwszą myśl przychodzi nam słynna na cały świat szopka krakowska tworzona od wieków lub ozdobiony tysiącami lampek Rynek Główny z wielka choinką w centrum  – to nie możemy zapominać - o innym symbolu, jakim bez dwóch zdań jest Wawel. A to właśnie z byłej siedziby polskich królów pochodzi okryta świąteczną iskrą legenda krakowska…

Powiadają bowiem, że w wigilijną noc z zaczarowanej komnaty położonej na Wawelu wyłaniają się polscy królowie, a następnie przechadzają licznymi korytarzami zamku nawet do godzin porannych. Towarzyszy im przy tym nieprawdopodobny klimat, którego nie da się opisać słowami… Świadkowie twierdzą, że - niczym w zaklęciu – przenoszą się tej nocy do epoki średniowiecza, a obecność mężczyzn z koronami na głowie tylko potęguje prestiż całego wydarzenia.

Chodzą słuchy, że punktualność królów powiązana jest z potężnym dźwiękiem wychodzącym z Wieży Zygmuntowskiej. To właśnie w tej części zamku znajduje się słynny Dzwon Zygmunta, z którego rokrocznie 24 grudnia o godzinie 23:45 słychać bicie w dzwony.  Jak widać – jednych informuje – o zbliżającej się Pasterce, innych o… pobudce. A skoro Egipcjanie mogą wierzyć w wskrzeszenie Ozyrysa, który zginął z ręki Seta, a następnie ożył dzięki swojej żonie i  bogowi Anubisowi, to czemu my nie mamy wierzyć w takie „przywrócenie” byłych władców naszego nasiąkniętego niesamowitą historią kraju.

Krakowskie obyczaje

Legendy legendami, kultowe miejsca kultowymi miejscami, ale napisać, że Krakowianie mają swoje zwyczaje bożonarodzeniowe, to jak nie napisać nic. To właśnie w stolicy województwa małopolskiego po dzień dzisiejszy dba się, by podczas wigilii zasiadała parzysta liczba osób (co symbolizuje, że przez rok nikt nie umrze i za rok zasiądzie się do stołu w tym samym składzie), a do domu o poranku koniecznie musi wejść jako pierwszy mężczyzna (ma to przynieść zdrowie jego mieszkańcom).

Niezwykle ciekawym – choć miejmy nadzieje – że nie aż tak często już praktykowanym zwyczajem, jest zamiatanie w izbach domowych, a następnie wysypywanie tych śmieci sąsiadowi pod próg (oczywiście w stylu – nikt nie widział, nikt nie słyszał). Chodziło o to, żeby pluskwy i inne robactwa przeszły z naszego domostwa do sąsiada. Jak widać, polska zawiść to kawał „pięknej” tradycji…

Warto również dodać, że bardzo wartościowym aktem pamięci przypadającym każdego roku na 24 grudnia, jest składanie wieńca pod pomnikiem Adama Mickiewicza na Rynku Głównym. Jest to wyraz wdzięczności i szacunku dla geniusza słowa pisanego pochodzącego jakby inaczej z… Krakowa.

Święta z Głos24 - najnowsze informacje

Rozrywka