poniedziałek, 20 grudnia 2021 07:27

Tłumy ludzi, transparenty, wzajemne oskarżenia. Gorąca dyskusja o PSZOK w Miłkowej

Autor Aleksandra Tokarz
Tłumy ludzi, transparenty, wzajemne oskarżenia. Gorąca dyskusja o PSZOK w Miłkowej

Około 200 osób uczestniczyło w zebraniu wiejskim poświęconym planowanej budowie Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów w Miłkowej. W emocjonalnej dyskusji obok faktów nie brakowało także domysłów. Protestujący przeciwko tej inwestycji na pytanie, czego się obawiają odpowiadali, że nie przeszkadza im sam PSZOK, ale jego lokalizacja.

Zebranie odbywające się ze względów sanitarnych w hali sportowo-widowiskowej w Korzennej spotkało się z dużym zainteresowaniem. W holu hali na kilkanaście minut przed rozpoczęciem stała długa kolejka osób, chcących podpisać się na liście obecności. Poza mieszkańcami Miłkowej pojawiły się także osoby mieszkające gdzie indziej, a także radni Rady Gminy Korzenna.

Emocje na sali pojawiły się już z chwilą przedstawienia porządku obrad przez sołtysa Alojzego Janusza. Z wnioskiem o uzupełnienie go o głosowanie w sprawie lokalizacji PSZOK w Miłkowej wystąpił Ryszard Zyzak. – Po co głosować taką uchwałę, skoro ona już jest? – pytał wójt Leszek Skowron, przypominając, że podczas zebrania wiejskiego 17 września zdecydowana większość uczestników zebrania opowiedziała się za lokalizacją PSZOK w Miłkowej. Jednocześnie dodał, że o ile taka będzie wola zebrania, to porządek obrad zostanie uzupełniony. Domagający się przyjęcia swojego wniosku bez głosowania Ryszard Zyzak, długo nie przyjmował do wiadomości, że porządek zebrania przyjmuje się w drodze głosowania, domagając się wprowadzenia zmiany. Ostatecznie jednak zaproponowany przez sołtysa porządek obrad poddano pod głosowanie i przyjęto stosunkiem głosów 65 „za” do 64 „przeciw”.

Nie od razu udało się go zrealizować. Rozpoczęcie prezentacji informującej o zasadach funkcjonowania PSZOK utrudniały pokrzykiwania niektórych z protestujących i zagłuszanie za pomocą megafonu informacji o PSZOK. Przedstawiający ją Krzysztof Ogorzałek, zastępca wójta, poinformował o planowanej lokalizacji obok kamieniołomu, wskazując, jakiego rodzaju odpady trafiałaby do PSZOK i w jaki sposób byłyby tam składowane. Podkreślał, że teren byłby zadaszony i utwardzony, a odpady składowane w kontenerach i na regałach. Zaznaczył, że wody opadowe byłyby odprowadzane do separatora, a odpady byłyby przetrzymywane tam jedynie czasowo w bezpiecznych, kontrolowanych warunkach.

W odpowiedzi jeden z protestujących zaprezentował na podstawie obowiązujących przepisów listę odpadów, które mogą trafiać na PSZOK. – Nie wszystko zostało przedstawione na tej prezentacji – mówił. Wątpliwości w tej sprawie rozwiała Ewa Gondek, kierownik Działu Monitoringu Środowiska sądeckiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. – Rada Gminy może ograniczyć frakcję przyjmowanych odpadów – zaznaczyła. Przypominała także zebranym, że sama zobowiązała wójta do utworzenia PSZOK, który – jak podkreślała – służy ochronie środowiska i powoduje, że gospodarka odpadami w gminie jest uporządkowana. Zapewniała też, że każdy odpad trafiający do PSZOK jest ewidencjonowany i trafia do miejsca docelowego, jakim jest np. zakład recyklingu. Jako przykład wymieniła akumulatory, których ostatecznym przeznaczeniem jest zakład wyspecjalizowany w ich przetwarzaniu po to, by nie zagrażały środowisku.  – Co was tak przeraża w PSZOK-u? – pytała. W odpowiedzi jeden z protestujących zapewniał: „Nie jesteśmy przeciwko PSZOK, tylko przeciwko… lokalizacji”.  Żadne inne argumenty przeciwko PSZOK nie padły.

Ryszard Zyzak podzielił się natomiast z mieszkańcami przypuszczeniami, że być może PSZOK będzie pierwszym krokiem do utworzenia w Miłkowej wysypiska śmieci lub uruchomienia spalarni śmieci. – Spalarnia ani wysypisko nigdy w tej gminie nie powstanie – odpowiadał poseł Patryk Wicher tłumacząc, że gmina nie spełnia żadnych warunków ku temu.

Odnosząc się do obaw wyrażanych przez niektórych uczestników zebrania wójt Leszek Skowron podkreślił, że odpady z PSZOK będą wywożone na bieżąco i nie ma z ich strony żadnego zagrożenia. – To są działania proekologiczne. Gdyby były jakiekolwiek wątpliwości, to byśmy tego nie uruchamiali – zapewniał.

Niedługo potem, wobec braku pytań, sołtys Alojzy Janusz zakończył zebranie. Nie mogąca się z tym pogodzić grupa protestujących skandowała jeszcze „Chcemy głosowania!”, a dyskusja o PSZOK-u toczyła się jeszcze przez kilkadziesiąt minut w kuluarach.

inf. Urząd Gminy w Korzennej, fot. ilustracyjne

Nowy Sącz

Nowy Sącz - najnowsze informacje

Rozrywka