Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna” nowym pomysłem rządu jest możliwość otrzymania zastrzyku nie tylko w aptece, ale także w miejscu zatrudnienia. Czy to możliwe?
Rząd chce, aby szczepienia stały się coraz bardziej masowe, a co za tym idzie rozważa ich organizację nawet w dużych zakładach pracy. Jak wyjaśnia „Dziennik Gazeta Prawna” - „na umówiony termin zostaną dostarczone preparaty oraz wytyczne, a cała organizacja będzie już po stronie pracodawcy. Będzie musiał zapewnić personel kwalifikujący i przeprowadzający szczepienia lub zawrzeć stosowną umowę z przychodnią".
- Pracodawca będzie mógł zgłosić, że ma np. 5 tys. osób do zaszczepienia, a my damy mu listę podmiotów, które mogą je wykonać. Wszystko sobie zorganizują sami, my tylko dostarczymy szczepionki - tłumaczy rozmówca gazety.
Jak informuje gazeta pomysł tego rodzaju ma być rozważany w ramach szerszej akcji zwiększania liczby miejsc, a także podmiotów, które wykonują szczepienia. Rząd ma być już gotowy do nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne, co umożliwi otrzymanie zastrzyku również w aptece. Ten, jak informuje „DGP”, może trafić na posiedzenie Sejmu jeszcze w tym tygodniu.
Dziennik informuje także, iż trwają prace nad dopuszczeniem do kwalifikacji do szczepień innych zawodów, niż lekarze. Zaczęto już m.in. szkolić farmaceutów w wykonywaniu wkłuć domięśniowych. - Na kursy zgłosiło się ich ok. 5,5 tys. Już ok. tysiąca przeszło szkolenie, pozostali powinni zakończyć je w ciągu dwóch tygodni – informuje gazeta.
Jak jednak zaznacza dziennik, apteki nie będą jedynymi miejscami, w których pojawić się mogą punkty szczepień. "Dojść mają zorganizowane przez samorządy tzw. duże punkty szczepień. Mogą one powstawać np. w szkołach" - informuje "DGP".
inf. onet, fot. ilustracyjne