niedziela, 18 czerwca 2023 12:13, aktualizacja 2 lata temu

„Prezydent Majchrowski nie panuje nad tym, co się dzieje w urzędzie”. Ruszyło śledztwo w sprawie 10 mln darowizny

Autor Mirosław Haładyj
„Prezydent Majchrowski nie panuje nad tym, co się dzieje w urzędzie”. Ruszyło śledztwo w sprawie 10 mln darowizny

– Trudno jest mi sobie wyobrazić, żeby od tak, z konta miasta, zniknęło 10 milionów, że któryś z urzędników miałby przelać sobie te pieniądze, czyli, mówiąc wprost, ukraść je. To jest bardzo mało prawdopodobne. Dlatego dla mnie ten zarzut może wynikać z niewiedzy zgłaszającego na temat działania finansów miasta – komentuje wszczęcie śledztwa w sprawie 10 mln zł darowizny Rafał Komarewicz, radny z prezydenckiego klubu "Przyjazny Kraków". – To, że dowiadujemy się o takich sprawach na kilkanaście dni przed rozpoczęciem Igrzysk Europejskich, pokazuje, że prezydent Majchrowski nie panuje nad tym, co się dzieje w urzędzie, w mieście – ocenia sprawę radny PiS-u Michał Drewnicki.

1 czerwca Prokuratura Rejonowa Kraków Śródmieście-Zachód wystosowała do magistratu zawiadomienie o wszczęciu śledztwa w sprawie 10 mln zł przekazanych gminie przez tajemniczego ofiarodawcę z zagranicy. Śledczy sprawdzą, czy środki pochodziły z legalnego źródła oraz czy nie zostały przywłaszczone przez pracowników urzędu miasta. Zawiadomienie wpłynęło do magistratu tuż przed Bożym Ciałem rozpoczynającym czerwcowy długi weekend (6 czerwca do kancelarii magistratu, a dzień później do sekretariatu rady miasta). To prawdopodobnie z tego względu informacja o wszczęciu śledztwa nie wybrzmiała dostatecznie mocno w mediach. Najszybciej o rozpoczętym dochodzeniu można było przeczytać w social mediach. 9 czerwca facebookowy profil Co jest nie tak z Krakowem, prowadzony przez Mateusza Jaśko, zamieścił w poście skan zawiadomienia, opatrując go krótkim „DZIĘKUJĘ, DO WIDZENIA” i oznaczając przy okazji profil wiceprzewodniczącego Rady Miasta, Michała Drewnickiego. 12 czerwca, również na Facebooku, sprawę skomentował radny Łukasz Gibała. „Pamiętacie darowiznę od tajemniczego »informatyka z Londynu«? 10 milionów złotych, które na początku 2021 roku zostało przekazane władzom miasta na budowę kontrowersyjnego Centrum Muzyki, niedługo potem zagadkowo rozpłynęło się w powietrzu. Ta olbrzymia suma musiała ostatecznie trafić w czyjeś ręce – pytanie tylko: w czyje? Nic dziwnego, że tematem zainteresowała się w końcu prokuratura – w ubiegłym tygodniu do Urzędu Miasta Krakowa wpłynęło zawiadomienie o wszczęciu śledztwa w tej sprawie. Chodzi zarówno o samo przyjęcie środków, które mogły pochodzić z przestępstwa, jak i przywłaszczenie kwoty przez pracowników UMK. To po prostu oburzające, że takie rzeczy dzieją się w Krakowie. Przypomnę, że już w 2021 roku interpelowałem w tej sprawie, domagając się wyjaśnień. Jacek Majchrowski upierał się wtedy, że wszystko jest w porządku. Dziwię się, że służby dopiero teraz zajęły się tą sprawą” – napisał w swoim poście lider stowarzyszenia Kraków dla Mieszkańców.

Pamiętacie darowiznę od tajemniczego „informatyka z Londynu”? 10 milionów złotych, które na początku 2021 roku zostało...

Opublikowany przez Łukasza Gibałę Poniedziałek, 12 czerwca 2023

Prezydent utajnił dane nawet radnym

O komentarz poprosiliśmy wywołanego przez Mateusza Jaśko wiceprzewodniczącego Rady Miasta Michała Drewnickiego. Radny  ramienia PiS-u stwierdził, że mało prawdopodobne jest dla niego, by któryś z urzędników przywłaszczył sobie 10 mln zł i ciekawszą kwestią może okazać się ta związana z księgowaniem darowizny oraz pochodzeniem tych pieniędzy. – Tak na dobrą sprawę mogę jedynie powiedzieć, że do kancelarii rady miasta wpłynęło pismo z informacją o wszczęciu śledztwa przez prokuraturę regionalną. Więcej o samych działaniach prokuratury nie napisano, natomiast zostały w nim podniesione dwa zarzuty. Szczerze powiedziawszy, wątpię, żeby ktoś zdefraudował 10 milionów złotych, przelewając je na swoje, bądź czyjeś konto, bo w zasadzie jest to niemożliwe. Sądzę, że tutaj mogą bardziej wchodzić w grę jakieś kwestie księgowe, czy procedury biurokratyczne, ale sprawa przywłaszczenia jako takiego jest wątpliwa – powiedział w rozmowie z Głosem24, dodając: – Bardziej intrygujący może być ten drugi wątek, czyli pochodzenia tych środków. Jeżeli prokuratura wszczyna śledztwo w sprawie źródła finansowania, to rodzą się pytania. Natomiast jako radni na ten moment zasadniczo nie możemy już nic więcej zrobić, by wyjaśnić tę sprawę. W swoim czasie wnioskowałem formalnie do prezydenta Majchrowskiego w sprawie darowizny z prośbą o podanie do wiadomości radnych nazwiska sponsora. Głosując budżet, zwracamy uwagę na źródła dochodu i chcieliśmy posiadać taką wiedzę. Wydawała się ona istotna. Prezydent Majchrowski zdecydował się jednak utajnić te dane nawet radnym i wielokrotnie odmawiał do nich dostępu.

"Ten zarzut może wynikać z niewiedzy"

– Pan prezydent utajnił przelew przychodzący do miasta i darczyńcę, ponieważ ten nie życzył sobie, żeby jago nazwisko było podawane do opinii publicznej. Miał do tego pełne prawo. Taka też była umowa między darczyńcą a miastem, którego prezydent jest włodarzem i powinniśmy to uszanować – tłumaczył w rozmowie z Głosem24 postępowanie prezydenta Majchrowskiego Rafał Komarewicz, radny z prezydenckiego klubu "Przyjazny Kraków". Zapytany o prokuratorskie zawiadomienie, przewodniczący rady miasta, podobnie, jak jego polityczny oponent, twierdzi, że zdefraudowanie 10 mln zł jest działaniem raczej mało prawdopodobnym. Jednocześnie zgodził się on co do potrzeby wyjaśnienia źródeł finansowania w przypadku zaistnienia podejrzenia o ich nielegalnym pochodzeniu. – Zawiadomienie ma dwa aspekty. Pierwszy jest taki, że zaistniało podejrzenie, iż pieniądze, które zostały wpłacone przez anonimowego darczyńcę, pochodzą z przestępstwa. Tutaj oczywiście jak najbardziej prokuratura powinna działać. Prezydent nie ma przecież możliwości sprawdzenia, czy ktoś, kto wpłaca darowiznę, przekazuje pieniądze pochodzące z przestępstwa czy nie. W związku z tym, jeżeli zachodzi takie podejrzenie, to od tego jest właśnie prokuratura, żeby takie sprawy wyjaśnić i ewentualnie zadziałać zgodnie z wynikami śledztwa. Więc nie jest to nic szczególnego. Natomiast druga sprawa dotyczy przywłaszczenia i, mówiąc szczerze, nie za bardzo rozumiem ten zarzut, bo trudno jest mi sobie wyobrazić, żeby od tak, z konta miasta, zniknęło 10 milionów, że któryś z urzędników miałby przelać sobie te pieniądze, czyli, mówiąc wprost, ukraść je. To jest bardzo mało prawdopodobne. Dlatego dla mnie ten zarzut może wynikać z niewiedzy zgłaszającego na temat działania finansów miasta – komentował Komarewicz.

Skan zawiadomienia o wszczęciu śledztwa/Fot.: Facebook/Co jest nie tak z Krakowem

"Sprawa może dotyczyć sposobu księgowania darowizny"

Pewne wątpliwości na temat darowizny i jej rozdysponowania ma Michał Drewnicki. W rozmowie z Głosem24 podzielił się swoją teorią na temat tego, co może być przedmiotem prokuratorskiego śledztwa. – Moim przypuszczeniem jest to, że sprawa może dotyczyć sposobu księgowania darowizny i jej zadysponowania. W 2021 roku, jak przelew wpłynął, budowa Krakowskiego Centrum Muzyki i parkingu nie była jeszcze realizowana (była na etapie projektowania i uzyskiwania pozwoleń), więc pytaniem jest, gdzie te środki faktycznie poszły, na co zaksięgowano te pieniądze, skoro miały być przeznaczone tylko i wyłącznie na realizację Centrum i wydatki z tym związane. Sądzę, że prokuratura bada ten wątek od strony prawno-finansowej – czy te pieniądze faktycznie poszły na ten cel, który darczyńca wyznaczył. Ale, tak jak powiedziałem, to tylko moje przypuszczenie, bo prezydent nie chciał przedstawiać specjalnie dużo informacji w tej sprawie, a te, które przekazywał, były mgliste. Dlatego sądzę, że skoro prokuratura już wszczęła śledztwo (bo to nie są działania przygotowawcze, tylko śledztwo), to zaczyna robić się ciekawie i jakieś informacje w tym temacie będą. Mam nadzieję, że wygra transparentność finansów i przejrzystość budżetu, bo to jest najbardziej istotne dla mieszkańców. Kluczowym w tym wszystkim jest, żeby sprawy budżetu nie były ukrywane, ale było to wszystko przejrzyste i jawne.

"Zrobiła to, nie wiedząc nic o zasadach działania samorządu"

Wątpliwości co do legalnego i zgodnego z prawem zadysponowania środków z darowizny nie ma z kolei Komarewicz, który jest przekonany o dopełnieniu procedur w zgodzie z prawem. Radny z prezydenckiego klubu "Przyjazny Kraków" podważył za to zasadność złożonego do prokuratury zawiadomienia w tej sprawie. Kwestie rozdysponowania otrzymanych 10 mln zł tłumaczył następująco: – W 2021 roku dostaliśmy pieniądze jako darowiznę. Miały być one wykorzystane przez Zarząd Inwestycji Miejskich na budowę parkingu obok planowanego Centrum Muzyki. I w momencie, kiedy skończył się rok, a niestety budowa parkingu nie ruszyła, pieniądze z darowizny, jako tak zwane środki wolne miasta, trafiły do wspólnego worka. Żeby było jasne: miasto nie ma czegoś takiego, jak „znakowane” pieniądze. To są środki całego budżetu, a nie środki z konkretnych źródeł. I taki sam status uzyskało też to 10 mln. Te pieniądze stały się środkami wolnymi. Natomiast w nowym roku dokapitalizowaliśmy spółkę, która buduje Centrum Muzyki i parking kwotą 20 mln. Czyli możemy powiedzieć, że w tej kwocie było to 10 mln z poprzedniego roku i dodatkowo 10 mln, które dołożyliśmy. I tak też na tę sprawę patrzy pan prezydent, bo omawialiśmy ten temat. Najwidoczniej jednak ktoś w swojej niewiedzy pomyślał, że skoro budowa parkingu nie ruszyła, to te pieniądze zostały sprzeniewierzone i złożył donos. Jeżeli prokuratura faktycznie ma podejrzenie, że pieniądze rzeczywiście wyparowały z budżetu, że ktoś je zawłaszczył czy ukradł, to od tego jest śledztwo, żeby to sprawdzić. Tak rozumiem całą sprawę, bo inaczej trudno jest mi pojąć, skąd wziął się ten zarzut. Dla mnie cała sprawa jest pokłosiem nieświadomości osoby składającej donos, która zrobiła to, nie wiedząc nic o zasadach działania samorządu terytorialnego i nie znając jego procedur.

"Prezydent Majchrowski nie panuje nad tym, co się dzieje w urzędzie"

Niezależnie od wyniku śledztwa Michał Drewnicki już teraz uważa, że cała sprawa jest ciosem dla wizerunku prezydenta i koalicji rządzącą miastem. Zdaniem wiceprzewodniczącego rady miasta, najbliższe wybory będą okazją dla mieszkańców do okazania swojego niezadowolenia na sposób zarządzania Krakowem w ostatnich latach. – To, że dowiadujemy się o takich sprawach na kilkanaście dni przed rozpoczęciem Igrzysk Europejskich, pokazuje, że prezydent Majchrowski nie panuje nad tym, co się dzieje w urzędzie, w mieście. Zresztą cała obecna kadencja prezydenta to uwidacznia. Panuje chaos w finansach, które zostały doprowadzone do obecnego, fatalnego stanu przez rządzącą koalicję, czyli prezydenta, jego ludzi i Platformę Obywatelską, bo ktoś w końcu przez lata te budżety zatwierdzał w głosowaniu. Wiele lat rozpasania, wydawania na rożne niepotrzebne rzeczy, jak choćby spółka Kraków 5020, sprawiły, że kondycja finansów, komunikacji czy sytuacja wielu inwestycji pozostawia wiele do życzenia. Weźmy przykładowo choćby przystanek na Prądniku Czerwonym czy kilkuletnie opóźnienia w remoncie dróg  –  mówi w rozmowie z Głosem24 Drewnicki i dodaje: – Sposób zarządzania miastem jest coraz gorszy i szkoda, że cierpią na tym mieszkańcy, nie mogąc dojechać do miasta albo oczekując na zapowiadane inwestycje w swojej okolicy. Ale oni widzą te rzeczy, stąd bardzo kiepskie sondaże czy to prezydenta Majchrowskiego, czy kandydata Platformy. To, że na dwóch pierwszych miejscach są kandydatka Prawa i Sprawiedliwości i Łukasz Gibała pokazuje, że mieszkańcy mają już dość tych, którzy rządzą miastem od kilkunastu lat.

Fot. gł.: UM Kraków, Co jest nie tak z Krakowem/Facebook.

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka