Przedsiębiorcy z Karpacza, Szklarskiej Poręby czy Świeradowa Zdroju, którzy nie mogą prowadzić działalności ze względu od pandemiczne ograniczenia od najbliższego poniedziałku otwierają biznesy. Poinformowali o tym dziś na konferencji prasowej.
Prezydent Sanów Zjednoczonych, Ronald Reagan, który był zwolennikiem maksymalnego ograniczenia ingerencji państwa życie obywateli w powiedział kiedyś: „Dziewięć najbardziej przerażających słów w języku angielskim to: „jestem członkiem rządu i przybywam tu, by wam pomóc”. To powiedzenie może się stać mottem przedsiębiorców nie tylko z Karkonoszy, ale też tych wszystkich, którzy mimo pandemii i grożących restrykcji decydują się otwierać swoje biznesy. Oni nie chcą pomocy państwa, pieniędzy z kolejnych tarcz i programów wsparcia. Chcą ciężko pracować, zarabiać i mnożyć swój kapitał. A od państwa oczekują tylko tego, że nie będzie im w tym przeszkadzać.
Zresztą, jak mówią właściciele hoteli czy restauracji z Dolnego Śląska, innego wyjścia już nie mają. Ich sytuacja finansowa jest dramatyczna. - Jeśli tego nie zrobimy, zbankrutujemy – mówią na konferencji prasowej transmitowanej przez portal 24jgora.pl.
– Jeśli chodzi o stoki narciarskie, sytuacja jest tragiczna. Właściciele wyciągów mają kredyty do spłaty, muszą zapłacić pracownikom i za energię, którą wykorzystali do naśnieżania stoków. My musimy się teraz otworzyć. Inaczej w marcu ogłosimy bankructwo – mówił na konferencji Jędrzej Stanek, właściciel stoku „Relaks” w Karpaczu. – Apeluję do wszystkich, którzy mają wyciągi. – otwierajmy się. Zwłaszcza, że nie ma żadnych badań potwierdzających, że jazda na nartach może być zagrożeniem. Otwierajmy, zachowując oczywiście wszystkie środki bezpieczeństwa.
– Zdajemy sobie sprawę, że nie wszystkie obiekty otworzą się od razu. Część osób boi się kar i mandatów – mówi Małgorzata Chełkowska, inicjatorka przeprowadzenia referendum w sprawie otwarcia działalności zamkniętych branż w Karpaczu. – W tej chwili chęć otwarcia deklaruje około 100 podmiotów – hoteli, restauracji, apartamentów. Ale liczymy, że do tych obiektów, które otworzą się w poniedziałek, będą dołączać kolejne.
Przedsiębiorcy deklarują, że będą się wzajemnie wspierać w działaniach. Mają też zaplecze w postaci kancelarii prawnych. Ale czy rzeczywiście będzie to masowy ruch? Cezary Kaźmierczak prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców jest sceptyczny. – Nie będzie żadnych masowych protestów przedsiębiorców – powiedział w RMF FM. – Choćby z powodu powiązania tarcz pomocowych z przestrzeganiem prawa. Dlatego bardzo wątpię czy jakikolwiek przedsiębiorca będzie ryzykował utratę pomocy rządowej wykazując akt nieposłuszeństwa.
Fot. Screen 24jgora.pl