– ZTP zrobiło rekrutację i podebrało nam w ostatnich dniach kilku pracowników, w tym całą dyspozytornię i naszego kierownika oddziału - mówi rzecznik Rewizora, Piotr Wieczorek. Rewizor, który prowadził kontrolę biletów w miejskiej komunikacji w Krakowie wypowiedział umowę z miastem. Czy oznacza to, że w Krakowie osoby bez biletu mogą czuć się od 1 lipca bezkarne?
30 czerwca (w piątek) firma Rewizor, prowadząca kontrole biletów w krakowskim MPK, wypowiedziała umowę zawartą z miastem. ZTP twierdzi jednak, że kontrole będą odbywać się normalnie. – Chciałbym podkreślić, że od jutra będziemy przeprowadzać własne kontrole, łącznie z tym weekendem. A od przyszłego tygodnia będą jeszcze dodatkowi kontrolerzy, ponieważ cały czas jesteśmy na etapie naboru dodatkowych pracowników. Innego zdania jest rzecznik Rewizora. – Podejrzewam, że od jutra, uwzględniając kodeks pracy, zamiast 68 kontrolerów w teren wyjdzie 10 proc. tego, co my realizowaliśmy podczas kontroli. Czyli praktycznie kontroli nie będzie, bo przy tej skali gęstości sieci linii tramwajowych i autobusowych w Krakowie prawdopodobieństwo tego, że wystąpi kontrola u pasażera, jest znikome, prawie żadne – mówi rzecznik firmy.
Zobacz:
ZTP zatrudni własnych kontrolerów
Sebastian Kowal, rzecznik Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie w rozmowie z Głos24 podkreślił, że mimo natychmiastowego trybu wypowiedzenia umowy poruszający się transportem miejskim bez biletu nie mogą czuć się bezkarnie. – Firma Rewizor złożyła wypowiedzenie realizacji umowy w trybie natychmiastowym, natomiast chciałbym podkreślić, że od jutra (1 lipca - przyp. red.) będziemy przeprowadzać własne kontrole, łącznie z tym weekendem. A od przyszłego tygodnia będą jeszcze dodatkowi kontrolerzy, ponieważ cały czas jesteśmy na etapie naboru dodatkowych pracowników. Ten nabór miał być naborem uzupełniającym (chodziło o ponad 30 kontrolerów), jednak obecnie będziemy musieli zwiększyć jego liczbę – powiedział rzecznik ZTP.
Jak zapewnił obecnie nie jest planowane zatrudnianie zewnętrznej firmy kontrolerskiej. – Chcemy zobaczyć, jak to będzie wyglądało, jeżeli chodzi o organizację zewnętrznego przetargu. Na razie jesteśmy w takim etapie, gdzie nie ma na to raczej miejsca i czasu, dlatego będziemy chcieli stworzyć własną kontrolę - dodał.
Zapytany o to, czy ZTP uda się w krótkim czasie zatrudnić odpowiednią liczbę pracowników, Kowal stwierdził, że wszystko powinno odbyć się bez perturbacji, ponieważ do ZTP zgłosiło się sporo kandydatów w rekrutacji prowadzonej przez miejską spółkę na stanowisko kontrolera. – Wydaje mi się, że nie będziemy mieć z tym problemów. Od początku zeszłego tygodnia wpłynęło do nas kilkadziesiąt CV. Kontrolowanie linii nie będzie osłabione, ponieważ, tak, jak powiedziałem, mamy już zatrudnionych kontrolerów i będziemy świadczyć te usługi. Nie będzie przestoju kontroli biletów. Jak już mówiłem, jesteśmy cały czas na etapie zatrudniania na umowę zlecenie, a w ten sposób jesteśmy w stanie zatrudnić pracownika z dnia na dzień, więc w weekend kontrolerów będzie kilkunastu - kilkudziesięciu. Natomiast od przyszłego tygodnia wchodzimy z pełną kontrolą uzupełniającą i będziemy z dnia na dzień zatrudniać kolejnych kontrolerów – tłumaczył Kowal.
Rzecznik ZTP nie odniósł się do zarzutów wystosowanych w piśmie przez firmę Rewizor. Jak tłumaczył, nie miał czasu na zapoznanie się z nimi, ale zapewnił, że na pewno się do nich ustosunkuje.
"Podebrało nam pracowników"
Więcej na temat wypowiedzenia i sytuacji usłyszeliśmy od Piotra Wieczorka, rzecznika firmy Rewizor. Z jego słów wynika, że decyzja o podjęciu drastycznych kroków była skutkiem wewnętrznych przepychanek między ZTP a podwykonawcą. – Sytuacja wygląda tak, że zarząd spółki Rewizor podjął decyzję o wypowiedzeniu umowy ze skutkiem natychmiastowym z powodu tego, że ZTP nie współpracuje z nami w ramach wykonania tej umowy. Do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy sprawnych czytników do kart miejskich do kontroli biletów, do wystawiania wezwań. Wysyłaliśmy w tej sprawie monity do miasta. Jak zapewne pan redaktor wie, doszło do sytuacji, w której nasi pracownicy musieli zjeżdżać do dyspozytorni Rewizora przy ulicy Kluczborskiej praktycznie co 2 godziny, żeby wymienić baterię lub ją podładować – tłumaczył Wieczorek. – Nie jesteśmy w stanie dalej realizować usługi wynikającej z umowy w takich warunkach. To pierwszy powód wypowiedzenia. Natomiast drugim jest to, że ZTP zrobiło rekrutację i podebrało nam w ostatnich dniach kilku pracowników, w tym całą dyspozytornię i naszego kierownika oddziału. Także z tych przyczyn nie byliśmy w stanie dalej odwlekać decyzji o wypowiedzeniu, gdyż również z przyczyn personalnych nie bylibyśmy w stanie dalej realizować umowy – dodał rzecznik Rewizora i zapewnił, że firma nie mogła kontynuować współpracy także ze względu na rosnące koszty. – Próbowaliśmy porozumieć się z ZTP w sprawie polubownego rozwiązania tej umowy, ale zarząd nie był nam w stanie podać konkretnej daty, kiedy będą te czytniki. Nie dostaliśmy też obiecanej w marcu waloryzacji umowy, a przecież stawka minimalna za pracę od stycznia do lipca została podwyższona o 20%. ZTP cały czas sytuację tłumaczył tym, że formalnie potrzebuje przeprocedować dodatkowe koszty, ale to była oczywista gra na zwłokę - mówi rzecznik Rewizora.
Rzecznik Rewizora zapytany o sytuację z "podbieraniem pracowników" powiedział, że jego firma po raz pierwszy spotyka się z taką sytuacją, mimo iż działa także w innych miastach. – Uważam, że to jest czyn nieuczciwej konkurencji, ponieważ zamawiająca strona kontraktu odbiera, czyli de facto, kanibalizuje wykonawcę. Są odpowiednie służby w tym kraju, które ocenią te działania, nie chcę nic przesądzać. Natomiast stan faktyczny jest taki, że kilkunastu naszych pracowników, w tym nasza cała dyspozytornia, w dniu wczorajszym złożyła wypowiedzenie z tego względu, że dostali po prostu ofertę od zamawiającego. Funkcjonujemy w kilkunastu miastach w Polsce, Kraków to jest oczywiście nasz największy kontrakt, który mieliśmy, nasz największy rynek, choć na pewno nie pod względem rentowności. Działamy też w innych miastach. Tam nie ma takich problemów z zamawiającym. W przypadku Krakowa powiedziałbym wręcz, że zamawiający polował na nas z karami i było czuć, że gdzieś tam byliśmy niewygodni. Z jakich przyczyn? Nie wiem. W innych miastach nie spotykaliśmy się nigdy z takimi praktykami wobec nas, jak to miało miejsce w Krakowie – dodał.
Kontrole spadną drastycznie
Wieczorek, zapytany o to, czy mimo wypowiedzenia umowy poziom usług zostanie utrzymany, nie miał wątpliwości, że brak wsparcia Rewizora oznacza dla miasta straty. – Kontrole będziemy przeprowadzać do dzisiaj, do godziny 22:00. Więc działamy, będą kontrole w autobusach, natomiast tak będzie tylko do 1 lipca. Wiem, że ZTP buduje swoją strukturę, ale nie ukrywajmy, że tak naprawdę tych kontroli przez pierwsze tygodnie nie będzie. Także tutaj budżet miasta na pewno będzie miał liczone straty. Dokładnie nie wiem, jakie są przychody z biletów i kar za ich nie posiadanie. Wydaje mi się jednak, że w takim mieście jak Kraków, gdzie żyje około miliona osób (bo mówimy tutaj nie tylko o zameldowanych, ale również o turystach), na pewno spadną one drastycznie - podsumowuje.
Poproszony o komentarz do słów rzecznika ZTP, który twierdził zupełnie coś innego, Wieczorek nie miał wątpliwości, że zastąpienie pracowników Rewizora będzie czasochłonne. – Dam takie porównanie. W tym momencie firma Rewizor zatrudnia około 150 kontrolerów do obsługi kontraktów w Krakowie, z czego 68 osób musiało wychodzić w teren w jeden dzień. Z informacji, jakie posiadam, na dzień dzisiejszy ZTP zatrudniło tylko kilkunastu pracowników. Podejrzewam, że od jutra, uwzględniając kodeks pracy, zamiast 68 kontrolerów w teren wyjdzie 10 proc. tego, co my realizowaliśmy podczas kontroli, czyli praktycznie kontroli nie będzie, bo przy tej skali gęstości sieci linii tramwajowych i autobusowych w Krakowie prawdopodobieństwo tego, że wystąpi kontrola u pasażera jest znikome, prawie żadne – twierdzi rzecznik Rewizora.
Chcą mieć większą kontrolę
Wczoraj na stronie miasta ukazał się komunikat z zapewnieniem, że od 1 lipca w komunikacji miejskiej kontrole przejmie Zarząd Transportu Publicznego w Krakowie. "Prowadzenie od 1 lipca obowiązków kontrolerskich przez ZTP pozwoli na bardziej efektywne zarządzanie i koordynację procesu kontroli, a także na lepszą komunikację z pasażerami. Ważne jest aby pasażerowie mieli poczucie bezpieczeństwa i pewności, że wszyscy korzystają z usług transportu publicznego zgodnie z przepisami. Przejęcie obowiązków kontrolerskich umożliwi ZTP lepszą kontrolę nad tym, co dzieje się wewnątrz pojazdów, a także szybsze reagowanie na ewentualne naruszenia zasad podróżowania" - informuje ZTP.
Miasto przypomina, że z kontrolami realizowanymi przez pracowników Rewizora były problemy, co skutkowało nałożeniem na spółkę wysokich kar. "Do tej pory na firmę Rewizor organizator transportu nałożył karę (wynikająca z kar umownych zawartych w umowie) na kwotę ponad 3 mln zł. Kary te wynikały z nieprawidłowego wykonywania zapisów umowy. Przez Zarząd Transportu Publicznego w Krakowie zostały złożone dwa wezwania do sądu wzywające do zapłaty wyżej opisanych kar, pozostałe pozwy są w trakcie przygotowania" - podsumowało ZTP.
Kontrolerzy z dnia na dzień bez pracy
Problemy Rewizora to nie tylko braki kadrowe i niedotrzymywanie umowy z miastem co do liczby kontrolerów na zmianie. Zarzuty postawiła spółce Państwowa Inspekcja Pracy, która przeprowadziła w niej kontrolę na prośbę posłanki Darii Gosek-Popiołek, do której zgłosili się po interwencję pracownicy Rewizora po tym, gdy w styczniu br. znacznie obniżono im wypłaty wprowadzając wstecznie zmiany w regulaminie. "Firma Rewizor, która w Krakowie odpowiada za kontrolę biletów w MPK, wypowiedziała dzisiaj umowę z miastem i zwolniła swoich pracowników. Wszystko wskazuje na to, że od jutra nie będzie ona prowadzić kontroli w komunikacji miejskiej. O nieprawidłowościach w spółce Rewizor wiemy od dawna. Mówiły o tym media, a do mnie zgłaszali się pracownicy, którzy skarżyli się na złe warunki pracy i otrzymywanie niepełnych wynagrodzeń. Pojawiła się także kwestia pracy w godzinach nadliczbowych oraz wypłacania części wynagrodzenia „pod stołem” - przypomniała.
Posłanka Lewicy Razem w swoim poście przypomniała, że wcześniej pracownicy Rewizora próbowali szukać pomocy w kontrolujący spółkę ZTP, ale ten umył ręce. "Kiedy zgłaszali nieprawidłowości do ZTP, usłyszeli, że powinni poradzić sobie sami. Niedawno ZTP zapowiedziało, że od lipca będzie prowadziło równoległe, dodatkowe kontrole w komunikacji publicznej. Obecna sytuacja wskazuje, że będą to jedyne kontrole prowadzone w krakowskich tramwajach i autobusach" - podsumowała.
Daria Gosek-Popiołek zapowiedziała też, że nie zostawi bez pomocy pracowników Rewizora, którzy po wypowiedzeniu umowy z miastem przez spółkę z dnia na dzień mogą stracić pracę. "W świetle najnowszych doniesień moje pytanie brzmi: co stanie się z dotychczasowymi pracownikami spółki Rewizor? Czy zostaną zostawieni na lodzie, bez pracy i wsparcia? Ja na pewno nie zostawię ich samych, będę wspierać ich działania aż do wywalczenia wszystkich należnych im praw i wynagrodzeń. Będę także monitorować działania miasta w tej sprawie, a w razie potrzeby także interweniować w imieniu pracowników"- zapewniła.
Firma Rewizor, która w Krakowie odpowiada za kontrolę biletów w MPK, wypowiedziała dzisiaj umowę z miastem i zwolniła...
Opublikowany przez Daria Gosek-Popiołek Piątek, 30 czerwca 2023
Co dalej?
Co dalej może się wydarzyć? Zapewne Rewizor będzie walczyć w sądzie z miastem, co wygeneruje znaczne koszty. Miasto straci też wpływy z tzw. opłat dodatkowych, czyli kar za brak ważnego biletu. Obecnie taka opłata to 160 (w przypadku posiadania prawa do biletu ulgowego) lub 240 zł. W Krakowie wpływy z biletów pokrywają ok. 40 proc. kosztów ZTP (dane z 2021 roku), a kontroli do tej pory można było mieć nawet kilka, w czasie jednego przejazdu. Gdy nie będzie odpowiednio zorganizowanej kontroli - z pewnością wpływy z biletów spadną i to bardzo szybko. Czy wtedy krakowian będą czekały kolejne podwyżki?
Mirosław Haładyj, Marzena Gitler, fot. ZIKiT w Krakowie