Po pożarze znajdujących się w Mielcu budynków należących do firmy Aksam Polacy masowo ruszyli do sklepów po Paluszki Beskidzkie i precelki. Właściciel firmy postanowił podziękować Polakom za pomoc, zamieszczając w mediach społecznościowych krótki komunikat.
Pożar w mieszczącej się w Malcu firmie Aksam wybuchł w nocy z piątku na sobotę (12-13 lipca). Dyrektor generalny firmy produkującej Paluszki Beskidzkie zapowiedział, że w związku ze zdarzeniem nikogo nie zwolni ani nie obniży wypłaty swoim pracownikom. Słowa szefa Aksamu wywołały lawinę wsparcia. Do zakupu paluszków beskidzkich nawoływali przede wszystkim internauci - m.in. fanpage, sklepy i politycy.
Chcielibyśmy się tutaj rozpisać, ale tak naprawdę brakuje nam słów na opisanie tego wszystkiego. Po prostu źródło za swoje wsparcie, ciepłe słowa i okazana pomoc 💙
Opublikowany przez Beskidzkie Poniedziałek, 22 lipca 2024„To się wychrupie”
Dzięki oddolnej kampanii prowadzonej w mediach społecznościowych paluszki i precelki Beskidzkie zaczęła chrupać cała Polska. Po apelach w wielu sklepach zabrakło paluszków.
– Raport z placu boju: na całym osiedlu nie ma już paluszków Beskidzkich – czytamy na profilu Stare Konie.
Właściciel Paluszków Beskidzkich postanowił podziękować Polakom za ich zaangażowanie i chęć niesienia pomocy, zamieszczając w mediach społecznościowych krótki komunikat.
– Chcielibyśmy się tutaj rozpisać, ale tak naprawdę brakuje nam słów na opisanie tego wszystkiego. Po prostu dziękujemy za Wasze wsparcie, ciepłe słowa i okazaną pomoc – napisał na Facebooku.
Z kolei na Instagramie można przeczytać:
– Dziękujemy za Wasze wsparcie, chęć pomocy i dużo, ale to dużo ciepłych słów. Pamiętajcie, to się wyCHRUPie.