Czeski rząd na wniosek ministra zdrowia Romana Prymuli wprowadził stan wyjątkowy na terenie kraju. Polacy na razie nie mają zakazu podróżowania do tego kraju. Z kolei w Norwegii władze łagodzą epidemiczne restrykcje.
jak podał portal onet.pl od 5 października na terenie Republiki Czeskiej będzie obowiązywał 30-dniowy stan wyjątkowy. Ponadto wprowadzone zostaną dodatkowe ograniczenia, aby wspomóc system opieki zdrowotnej, który staje się niewydolny. Wszystko w związku ze wzrostem zakażeń na koronawirusa. We wtorek odnotowano 1965 nowych zakażeń, łącznie w Czechach na Covid-19 choruje 34 tys. ludzi.
Nowe restrykcje nie są tak surowe, jak te wprowadzone wiosną, które spowodowały spowolnienie gospodarki i zamknięcie sklepów oraz przedsiębiorstw usługowych. Bez ograniczeń będzie funkcjonował handel a w sklepach i galeriach będzie obowiązywał nakaz noszenia maseczki oraz dystans społeczny.
Wprowadzone ograniczenia dotyczą głównie imprez oraz aktywności w wolnym czasie. M. in. w przestrzeniach zamkniętych będzie mogło przebywać na raz nie więcej niż 10 osób (z pewnymi wyjątkami), a w przestrzeni otwartej nie więcej niż 20. Wyjątkiem od tej reguły będą kina i teatry, w których będzie mogło uczestniczyć do 500 osób. Zlikwidowano także przerwy na obiad. Ponadto przez pierwsze 14 dni okresu stanu wyjątkowego zakazano występów śpiewaków i organizacji przedstawień o charakterze wokalnym (opery, operetki, musicale). Według czeskiego ministra zdrowia "Śpiew zbiorowy jest czynnością ryzykowną".
Ograniczenia dotknęły także mszy i nabożeństw religijnych. Wprowadzono limit 100 osób. Ponadto uczestnicy muszą zachować dystans dwóch metrów. Zabronione zostały chóralne śpiewy.
Stan wyjątkowy i restrykcje z nim związane mają pomoc służbie zdrowia. W czeskich szpitalach bowiem zaczyna brakować miejsc dla chorych na Covid-19. Ministerstwo zdrowia będzie mogło również skierować do pracy w szpitalach studentów medycyny a także sanitariuszy i lekarzy wojskowych.
Dla opozycji decyzja o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w Czechach jest nieuzasadniona i dowodzi nieudolności rządu, który nie potrafi poradzić sobie z kryzysem.
Norwegia i Szwecja łagodzą przepisy
Jak podaje onet.pl zgoła odmienna sytuacja panuje w Szwecji i Norwegii, które zdecydowały się na poluzowanie epidemicznych restrykcji. Norweska premier Erna Solberg ogłosiła wczoraj zwiększenie do 600 osób liczbę uczestników impres plenerowych. Z kolei restauracje będą mogły podawać alkohol po północy.
We wtorek złagodzenie ogólnokrajowych restrykcji ogłosił także rząd Szwecji. Od połowy października w tym kraju w imprezach kulturalnych oraz sportowych będzie mogło uczestniczyć do 500 osób, zamiast dotychczasowego limitu 50, po spełnieniu przez organizatorów kilku wymogów.
Inf.: onet.pl
Fot.: By che - Praca własna, CC BY-SA 2.5