piątek, 4 października 2019 13:09

Chrzanów : Historia we wspomnieniach cz.19:Kopalnia Janina, cz. IV

Autor Bernard Szwabowski
Chrzanów : Historia we wspomnieniach cz.19:Kopalnia Janina, cz. IV

W I wojnie światowej na kopalnię przybyła wojskowa komenda i zostały wprowadzone sądy wojskowe; wprowadzono dyscyplinę wojskową...W piwnicy pod domem administracyjnym urządzono więzienie, zaś na placu koło szybu nr I postawiono "słupek karny".

Za byle jakie przewinienia górników stawiano przed sądem i karano więzieniem, nie raz do dwóch tygodni, a wyżywienie mieli bardzo liche, by tylko mogli przeżyć. Zaś za opuszczenie dniówek lub niesłuchanie dozoru w pracy, górników wieszano na słupku karnym. Najpierw im wiązano ręce z tyłu i sznurem uwiązanym za ręce wyciągano skazańca na słupek; tam przez kilka godzin wisiał...Gdy ten torturowany górnik z bólu zemdlał, bo były takie przypadki, żołnierz oblewał go wodą z wiadra. W roku 1919 powstał ogólnopolski Związek Zawodowy Górników na podstawie dekretu przepisów o pracowniczych związkach zawodowych( Dz. Praw. nr 15 z dn. 8.02 1919 r.) podpisanego przez ówczesny Rząd Polski w osobach: Józef Piłsudski – Naczelnik państwa, J.I. Paderewski- Prezydent Ministrów i J. Iwanowski- Minister Pracy i Opieki Społecznej. Na kopalni Janina już w tym samym roku założono ten związek, a założycielami byli: Fr. Żak- przewodniczący, Jan Siekiera, Fr. Zegarek, Jan Zajas. Następnie została wybrana Rada Delegatów, do której wchodzili: Jan Chodorowski, Wł. Blatoń, St. Kopyć, Piotr Cyganik, Jakubowski, Drabik i inni. Rada Delegatów miała podzielone funkcje: dostarczanie żywności i jej wydawanie górnikom, przyjmowanie ich do pracy i do Związku Zaw. Górników. Należy podkreślić, że do pracy nie przyjmowano takiego robotnika, który nie chciał wstąpić do związku górników.

W tym okresie sytuacja żywnościowa była bardzo krytyczna. Nie było bowiem mąki, chleba, słoniny i innych artykułów żywnościowych. Delegaci ze związków wyjeżdżali nawet do Warszawy, by tam u Ministra Śliwińskiego otrzymać żywność. Też jeździli do Krzeszowic, Trzebini w sprawie zakupu mydła, fasoli czy słoniny; górnicy nie raz do pracy przynosili sobie pieczone w ogniu ziemniaki w łupinach, bo nie było chleba. Kierownikiem Robót Górniczych do 1919 r. był inż. Paździora- alkoholik, który nie liczył sie z robotnikami, gdyż w różny sposób łamał strajki, a pomagali mu w tym nawet niektórzy z delegatów Rady. Taka sytuacja była do 1922 r. Później było już trochę więcej żywności, ponieważ za pożyczkę amerykańską przysyłano na kopalnię amerykańską słoninę i inne artykuły żywnościowe, a także przefarbowane ubrania po poległych żołnierzach z I wojny światowej.

Zarobki górników i dozoru górniczego sięgały nie raz do dziesiątków milionów marek polskich...Drożyzna rosła z dnia na dzień, tak, że po otrzymaniu z końcem miesiąca wypłaty, to za te pieniądze niewiele każdy robotnik mógł już kupić. W konsekwencji tego w 1923 r. znów doszło do strajku generalnego, który zakończył się tzw." powstaniem krakowskim", bo strajkowano we wszystkich kopalniach krakowskich. Niewiele załoga wygrała w tym strajku...jedynie to, że według nowej umowy zbiorowej w każdym tygodniu wypłacano załodze 60% zaliczki od zarobku; taki zasiłek związany był z drożyzną. Można było osiągnąć większe postulaty, gdyby przywódcy Związków Zawodowych (należących pod główny zarząd Z. U. P. P. w Krakowie) i P.P.S-u byli prawdziwymi obrońcami górników jak: Żuławski, Papuga, Cieślikowski, Gąsior, Wysocki i inni. Poniesione straty za 3 tygodnie strajku, nikt górnikom nie wynagrodził. Eksport węgla wywożony za granicę został do minimum ograniczony. Dlatego też przy kopalni utworzyły się wielkie hałdy węgla...Powstały pierwsze redukcje robotników; tydzień pracy ograniczono do 2-3 dni. Nie pomogły interwencje związkowe i PPS-u, a nawet rządu, ponieważ byli oni bezsilni wobec zagranicznego kapitału. Dlatego z dnia na dzień powiększały się szeregi bezrobotnych, wśród których wzrastała nędza głodu i niezadowolenia.

W owym czasie duża część zredukowanych górników z Janiny i innych kopalń emigrowała za pracą górniczą do Francji i Belgii ( w 1995 r. w mieście Harnes we Francji odszukałem potomków tych górników i prowadziłem z nimi wywiad. Ci staruszkowie, co nigdy nie byli w Polsce, bo tam sie urodzili, są patriotami- mówią po polsku, a ulice gdzie mieszkają mają polskie nazwy...). Robotnicy w strajkach zaczęli się solidaryzować z międzynarodowym ruchem, to też zagraniczni kapitaliści i ich kartel związkowy postanowił położyć kres poczynaniom strajkowym. Zaczęto zamykać kopalnie pozbywając pracy tysięcy górnikom...Załoga kopalni w Libiążu poniosła duże koszty na rzecz obcych kapitalistów, godząc się w niektórych przypadkach na obniżkę i tak już skromnych zarobków.

W roku 1929 wybuchnął strajk górników angielskich; to był plus dla kopalni Janina, gdyż zaczęto pracować we wszystkie dni tygodnia, a wokół kopalni znikały hałdy węgla, bo był popyt na niego. To jednak był niedługi okres czasu, gdyż znowu zaczęto pracować po 2 i 3 dniówki tygodniowo.

c.d.n.

Wiesław Koneczny

Opis do zdjęcia:

Zdjęcie Kop. Janina ze wschodniej strony zrobione przez fotografa Korpala w 1933 r. Z prawej strony stoi "Willa " , w której do 1939 r. mieszkał z rodziną dyr. Szczotkowski. Po wojnie w latach 40 i 50-tych było przedszkole, a od 1962 r. przez 3 lata była tam ZSG. Z lewej strony, to blok stojący przy "żarskiej bramie", w którym przed wojną mieściły się archiwalia i pokoje gościnne. W czasie II w. św. był tam posterunek niemieckiej policji, a w piwnicach było więzienie dla tych, których przesłuchiwano. Od 1965 r. w tym bloku była ZSG i Technikum Górnicze.

Historia

Historia - najnowsze informacje

Rozrywka