wtorek, 14 czerwca 2022 13:46

Kraków: Igrzyska Europejskie, czyli kosztowna zabawa władzy

Autor Krzysztof Kwarciak - Radny dzielnicowy
Kraków: Igrzyska Europejskie, czyli kosztowna zabawa władzy

Rosną przewidywane koszty organizacji Igrzysk Europejskich, a lista planowanych wydatków ciągle się wydłuża. Według aktualnych szacunków wydarzenie ma pochłonąć astronomiczną kwotę 700 mln zł.

Sposób przygotowania imprezy wywołuje coraz większe kontrowersje. Zarządzać przedsięwzięciem ma samorządowa spółka z 12 dyrektorami, a wśród planowanych zakupów znalazły się takie pozycje jak na przykład oficjalne stroje za 8,5 mln zł, czy gadżety kosztujące 3,2 mln zł.

Poprzednie edycje Igrzysk Europejskich nie cieszyły się zainteresowaniem kibiców, a w wielu dyscyplinach brali udział tylko zawodnicy kadry rezerwowej. Płacąc praktycznie tyle samo, co za pełnowymiarową olimpiadę, dostaniemy w zamian niszową imprezę, która w świecie sportu stanowi obiekt drwin. Forsujący imprezę przedstawiciele PiS-u i Prezydent Majchrowski, bardzo akcentują, że przy okazji wydarzenia zostaną przeprowadzone doraźne remonty. Czy trzeba jednak wydawać bajońskie sumy na igrzyska, żeby naprawiać chodniki i łatać dziury w jezdni?

Igrzyska Europejskie miały swój początek siedem lat temu w Azerbejdżanie, a kontynuacji przedsięwzięcia podjęła się Białoruś, która w 2019 roku zorganizowała drugą edycję olimpiady. Ze względu na panujący w obu krajach autorytarny ustrój impreza złośliwie nazywana jest ,,igrzyskami dyktatorów”. Reżim Łukaszenki bardzo się starał, żeby zachęcić zagranicznych turystów do przyjazdu. Ceny biletów były bardzo niskie, kibicie nie musieli mieć wiz, stworzono też specjalną bazę hotelową. Wysiłki na nic się jednak nie zdały. Zainteresowanie zawodami było znikome, a organizatorzy wydarzenia mieli duży kłopot z zapełnieniem trybun. Problem został rozwiązany w sposób charakterystyczny dla naszego wschodniego sąsiada. Na widownie zwożono osoby zatrudnione w państwowych zakładach pracy, a milicja pilnowała, żeby znudzeni ,,kibice” nie wyszli przed czasem.

Największym problemem Igrzysk Europejskich jest ich słaba obsada. W większości dyscyplin nie chcą startować najważniejsze gwiazdy. Kalendarz prestiżowych imprez na starym kontynencie jest już tak gęsto wypełniony, że czołowym zawodnikom ciężko byłoby jeszcze wcisnąć dodatkowe starty. Niski poziom rywalizacji sprawia, że media mało się interesują europejską olimpiadą, a sponsorzy nie chcą przeznaczać dużych pieniędzy na dotowanie zawodów. Jest prawdopodobne, że poza naszym krajem niewiele będzie się mówiło o igrzyskach. Dlatego zaplanowano, że Polska za kilkanaście milinów złotych wykupi reklamy za granicą, które mają promować imprezę. Podczas ważnych wydarzeń zazwyczaj jest na odwrót i to redakcje płacą za możliwość relacjonowania sportowych zmagań. Igrzyska Europejskie rządzą się jednak innymi prawami, a media nie chcą nawet za darmo informować o imprezie. Warto zaznaczyć, że Polska była jedynym kandydatem do organizacji wydarzenia. Żadne inne państwo w Europie nie wyraziło zainteresowania pełnieniem funkcji gospodarza.

Na wydatki związane z Igrzyskami Europejskimi zaplanowano łącznie prawie miliard złotych. 450 mln zł pochłonie sama organizacja zmagań, a kolejnych 250 mln zł pójdzie na przedsięwzięcia, których jedynym uzasadnieniem są potrzeby związane z przeprowadzaniem imprezy. 350 mln zł ma zostać przeznaczonych na remonty i inwestycje komunikacyjne, co często podkreślają zwolennicy igrzysk. Pieniądze będą jednak wydawane w dużym pośpiechu, a wielu przypadkach wykonawcy mają zostać wyłonieni z pominięciem przetargów i obowiązujących procedur. Łatwo się domyślić do czego może prowadzić brak należytej kontroli. Nawet w normalnych warunkach miasto ma problem z wykonywaniem swoich przedsięwzięć. Inwestycje często się przeciągają, a jakość prac nieraz pozostawia wiele do życzenia. Jak trwałe będą remonty przeprowadzone w ekspresowym tempie? Usterki zazwyczaj wychodzą po czasie, więc ewentualne problemu będzie można zaobserwować prawdopodobnie już po wyborach.

Igrzyska nie są finansowane tylko budżetu państwa, ale również z kasy Krakowa i samorządu wojewódzkiego. Miasto już zadeklarowało, że wyda 100 milionów złotych na imprezę, a kwota nie uwzględnia wielu kosztów jakie władze lokalne będą musiały ponieść.  W kalkulacjach nie wzięto pod uwagę chociażby potrzeb związanych z działaniem służb komunalnych. Zdaniem przedstawicieli magistratu wydatki miasta mają być skompensowane przez rządowe inwestycje. Jest to jednak dosyć kreatywne podejście. Tym bardziej, że bez igrzysk Kraków zapewne też otrzymałby jakieś środki z obecnie prowadzanych programów.

Spodziewana mała liczba kibiców sprawi, że branża turystyczna niewiele zyska na igrzyskach, a wydarzenie, które mało kogo interesuje, nie przysłuży się do promocji Krakowa. Niszowość imprezy sprawia, że będzie mało okazji, żeby zarobić na zawodach, a większość gigantycznych wydatków poniesionych przez państwo i samorządy w żaden sposób się nie zwróci. Zapewne statystyki finansowe zostaną poprawione przez spółki skarbu państwa, które prawdopodobnie dostaną odgórny przykaz, aby sponsorować igrzyska. W ostatecznym rozrachunku wydatki obciążają jednak nas wszystkich.

Czemu zatem mają służyć igrzyska? Zostaną one zorganizowane w gorącym okresie kampanii wyborczej. PiS i Jacek Majchrowski zapewne ogłoszą wielki sukces, a państwowe media będą zachwalać imprezę. Sytuacja, kiedy trzeba wydać szybko dużą ilość pieniędzy może też być okazją do łatwego zarobku dla wielu ludzi. Igrzyska są bardzo korzystne, ale dla władzy, a nie mieszkańców.

fot. UMWM

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka