"To bardzo frustrujące i bolesne doświadczenie, gdy ludzie nie potrafią mówić moim językiem. Czasami czuję się samotny i niezrozumiany w społeczeństwie, ale nie brakuje mi sił do walki z systemem" - mówi dla Głos24 Filip Gałązka, przedstawiciel kampanii "Teraz mnie widzisz?", działającej na rzecz widzialności osób z niepełnosprawnościami.
Katarzyna Domagała: Dlaczego zdecydował się pan wziąć udział w kampanii "Teraz mnie widzisz?"?
Filip Gałązka: Myślę, że ta kampania jest bardzo ważna dla całego społeczeństwa, nie tylko dla osób z niepełnosprawnościami. Chciałem pokazać, że osoby głuche, podobnie jak karłowate, na wózku czy niewidome, żyją w tym samym świecie, co osoby pełnosprawne i powinny mieć takie same prawa. Gdybyśmy nie próbowali tego uświadamiać; walczyć o to, żylibyśmy cały czas w cieniu społeczeństwa.
Czym może skutkować niewidzialność osób z niepełnosprawnościami w społeczeństwie?
Niedostrzeganie osób niepełnosprawnych może prowadzić do braku świadomości na temat ich codziennych wyzwań i potrzeb. To z kolei może skutkować niedostosowaniem otoczenia i brakiem równego dostępu do różnych dziedzin życia, takich jak praca czy usługi publicznie lub warunki państwowe, a to jest niestety w Polsce bardzo widoczne. Jednakże warto zauważyć, że życie z niepełnosprawnością przynosi ze sobą unikalne perspektywy i umiejętności. Osoby niepełnosprawne często rozwijają silną determinację, kreatywność w pokonywaniu przeszkód oraz zdolność do empatycznego zrozumienia innych.
Jakby pan opisał swoje życie, historię?
Moja historia opowiada o życiu w świecie, gdzie komunikacja nie opiera się na dźwiękach, lecz na gestach i wzrokowych sygnałach. Osoby głuche dostosowują się do świata słyszących częściowo, co sprawia, że komunikacja z osobami słyszącymi staje się niezbędna w wielu sytuacjach życiowych.
Brak pełnego zrozumienia języka migowego przez osoby słyszące może stanowić dodatkową barierę w komunikacji. Ponadto, dostępność technologii wspomagających komunikację, takich jak aparaty słuchowe czy tłumacze języka migowego, umożliwia osobom głuchym lepsze funkcjonowanie w społeczeństwie słyszących. Chciałbym przekazać ludziom, jak istotne jest zrozumienie różnorodności sposobów komunikacji i wspieranie społeczności osób niesłyszących w ich dążeniu do pełnego uczestnictwa w życiu społecznym.
Jak się pan czuje, gdy jest pan niezrozumiany w społeczeństwie?
To bardzo frustrujące i bolesne doświadczenie, gdy ludzie nie potrafią mówić moim językiem. Kiedy idę na przykład na rynek i próbuję porozumieć się za pomocą gestów, często spotykam się z nieświadomością i niezręcznością ze strony innych osób. Ludzie próbują krzyczeć jeszcze głośniej, co tylko pogłębia moje uczucia izolacji i frustracji. Ważne jest, aby społeczeństwo było bardziej świadome potrzeb osób niesłyszących i abyśmy wszyscy pracowali nad tworzeniem bardziej otwartego i dostępnego dla wszystkich środowiska komunikacyjnego.
W spocie kampanii "Teraz mnie widzisz?" opowiada pan o przykrej sytuacji związanej z rozmową o pracę. Czy mógłby pan ją przypomnieć?
Dzień przed spotkaniem zapytałem w siedzibie pracodawcy, czy mogą zapewnić mi tłumacza języka migowego. Odpowiedź brzmiała, że ZUS nie zapewnia tłumacza i nie mają takiego obowiązku. Uważam, że było to przekroczenie granicy w środowisku społecznym. W dniu rozmowy kwalifikacyjnej, na którą przyjechałem z prywatnym tłumaczem, pracodawca zwrócił się do mnie pytaniem, czy naprawdę potrzebuję usługi w języku migowym. Odpowiedziałem, że tak, ponieważ muszę mieć pełne informacje na temat pracodawcy i formy zatrudnienia. To było bardzo negatywne doświadczenie.
Domyślam się, że takie sytuacje się powtarzały…
Niestety tak. W ciągu ostatnich trzech lat, gdy próbowałem złożyć moje CV do wojewody w Krakowie, spotkałem się z sytuacją, która pokazuje niedostateczne zrozumienie potrzeb osób niesłyszących w instytucjach publicznych. Kiedy powiedziałem pani, że jestem niesłyszący, chciałbym złożyć moje CV na stanowisko i proszę o pisemną komunikację, odpowiedziała, żebym poczekał, ponieważ siedziba ma tłumacza języka migowego. Po pewnym czasie spotkałem się z panią, która posługiwała się językiem migowym, jednak po… ukraińsku. Zareagowałem, zwracając uwagę, że jestem Polakiem, a siedziba powinna dostosować się do moich potrzeb, ponieważ urodziłem się w Polsce. Wydaje się, że ta instytucja nie zdawała sobie sprawy z tego, że język migowy może być różny w różnych krajach, podobnie jak język mówiony, na przykład angielski, rosyjski czy hiszpański. Każde państwo mają swoje własne języki. Język Polski – Polski Język Migowy.
Jakich zmian potrzeba w instytucjach publicznych, aby osoby niesłyszące były zrozumiane?
Przede wszystkim lepsze zrozumienie i świadomość potrzeb osób niesłyszących. Instytucje publiczne powinny być bardziej przygotowane do komunikacji z osobami niesłyszącymi poprzez zapewnienie dostępu do tłumaczy języka migowego, pisemnej komunikacji oraz szkoleń dla personelu dotyczących komunikacji z osobami niesłyszącymi. Ważne jest również, aby instytucje te były otwarte na różnorodność językową w języku migowym, aby mogły lepiej sprostać potrzebom różnych osób niesłyszących, niezależnie od ich pochodzenia.
Jakie można wprowadzić zmiany systemowe, którymi mogliby się zająć włodarze miast i państwa, żeby osobom z niepełnosprawnościami żyło się lepiej w społeczeństwie?
Rządzący mogą poprawić jakość życia osób z niepełnosprawnościami przez dostępność architektoniczną, wspieranie inkluzji edukacyjnej, zapewnienie dostępu do opieki zdrowotnej, promowanie zatrudnienia (więcej stanowisk pracy) osób z różnymi niepełnosprawnościami i promowanie świadomości społecznej. Te zmiany mogą sprawić, że społeczeństwo będzie bardziej przyjazne dla tych osób, co pozwoli im żyć lepiej i pełniej uczestniczyć w życiu społecznym.
Jakiego idealnego rozwiązania tych wszystkich problemów, by pan sobie życzył?
Moje marzenie to sytuacja, w której w każdym miejscu publicznym, m.in. opiece medycznej, policji, urzędach, pracują osoby niesłyszące pracują z innymi i wzajemnie się od siebie uczą.
Od jakich instytucji otrzymał pan najwięcej pomocy do tej pory? Na które instytucje, organizacje może pan naprawdę liczyć?
Niestety, mało mogę liczyć na jakiekolwiek instytucje, ponieważ nie ma dla mnie w nich dostępności.
Czy mógłby pan przytoczyć jakąś sytuację, w której czuł się pan naprawdę dobrze, jeśli chodzi o codzienny kontakt z ludźmi?
Kiedyś uczestniczyłem w grupie dyskusyjnej dla osób niesłyszących, gdzie wszyscy mogli swobodnie wyrażać swoje opinie i doświadczenia za pomocą języka migowego. Było to bardzo inspirujące i budujące doświadczenie, ponieważ czułem się zaakceptowany przez innych. Ale takie sytuacje zdarzają się w moim życiu rzadko. W relacjach z pełnosprawnymi osobami jest bardzo ciężko, ponieważ nie zawsze one wyrażają chęć komunikowania się.
W jakim środowisku spędza pan najwięcej czasu i jak się w nim czuje?
Jako osoba niesłysząca zwykle bywam w środowisku dostosowanym do moich potrzeb komunikacyjnych. To spotkania społeczności osób niesłyszących, warsztaty technologii wspomagających słuch czy komunikacji tekstowej. Dają mi one możliwość pełniejszego uczestnictwa w życiu społecznym, zdobywania nowych umiejętności, nawiązywania relacji oraz wsparcia w radzeniu sobie z wyzwaniami związanymi z niepełnosprawnością słuchu.
A jak spędza pan czas wolny, czym się pan pasjonuje?
Wolny czas zwykle spędzam z najbliższymi. Dla mnie rodzinne więzi i przyjaźń są niezwykle ważne, dlatego dbam o nie i staram się budować silne relacje oparte na zaufaniu i wzajemnym zrozumieniu. Moją pasją jest sport, od dziecka uwielbiałem grać w piłkę nożną. Kiedyś, gdy byłem jeszcze młodszy, również jeździłem na nartach i brałem udział w zawodach olimpijskich. Gram również dla przyjemności w gry.
Co panu pomaga po ciężkim dniu? Kto pana wspiera w dniu codziennym?
Po długim dniu zawsze mogę liczyć na wsparcie i miłość mojej narzeczonej, Luizy. Jej obecność daje mi siłę i motywację do radzenia sobie z trudnościami dnia codziennego.
***
Filip Gałązka - jest przedstawicielem kampanii "Teraz mnie widzisz?", blogerem, pochodzi z Bielska Białej. "Obecnie jestem bardzo szczęśliwy i dumny z siebie, ponieważ utrata słuchu to tylko jedna z przeszkód, z którymi się zmierzyłem. Moim hobby jest piłka nożna, gra w nią nigdy mi się nie nudzi. Dorastałem normalnie i ukończyłem drugi stopień studiów na kierunku administracja na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie" - mówi o sobie.