czwartek, 14 grudnia 2023 16:18

Krakowscy obrońcy zwierząt apelują o bojkot sklepów, sprzedających żywe karpie. "Niektórzy uważają, że rybę można zabijać młotkiem"

Autor Patryk Trzaska
Krakowscy obrońcy zwierząt apelują o bojkot sklepów, sprzedających żywe karpie. "Niektórzy uważają, że rybę można zabijać młotkiem"

Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt (KSOZ) apeluje o bojkot placówek handlowych, w których sprzedaje się żywe karpie i o korzystanie wyłącznie ze sklepów, które zrezygnowały z tego. – Jest przyzwolenie na zabijanie ryb, które są takimi samymi zwierzętami jak psy i koty. W rozumowaniu niektórych psa czy kota młotkiem zabijać nie wolno, bo będą piszczeć, czyli je boli. Natomiast ryba nie wydaje odgłosów, czyli nie cierpi. Wniosek? Można tak zabijać – mówi w rozmowie z Głos24 Agnieszka Wypych, Prezes Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt.

Co  roku w okolicy świąt Bożego Narodzenia powraca debata nad tym, czy handel żywymi rybami powinien być dozwolony. Wielkie sklepy i hipermarkety wycofały się już tego rozwiązania. Mimo to, na lokalnych targowiskach handel żywymi rybami wciąż ma się dobrze.

Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt (KSOZ) apeluje o bojkot placówek handlowych, w których sprzedaje się żywe karpie i o korzystanie wyłącznie ze sklepów, które zrezygnowały z tego. – Nasz apel wynika z faktu, że pomimo różnych inicjatyw, w świetle  polskiego prawa nadal dozwolona jest sprzedaż żywych ryb. I nadal nie  brakuje placówek handlowych i miejsc, które w okresie przedświątecznym  zajmują się tym procederem, a ryby skazuje się m.in. na trzymanie w  tłoku, w zakrwawionej wodzie, przenoszenie w reklamówkach czy długą i  okrutną śmierć, zadawaną nieumiejętnie w domowych warunkach – komentuje Agnieszka Wypych, Prezes Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt.

Obecnie wciąż funkcjonuje wiele mitów i przekonań, jeśli chodzi o sprzedawanie żywych ryb. W sieci można znaleźć komentarze typu "Przecież ryby nie czują" albo "To kolejne urojenia ludzi, przecież przez tyle lat tak było, a teraz nagle jest problem?". Jak więc jest naprawdę? – Prawda jest taka, że zwierzęta kręgowe. Mimo to jest przyzwolenie na zabijanie ryb, które są takimi samymi zwierzętami jak psy i koty. W rozumowaniu niektórych psa czy kota młotkiem zabijać nie wolno, bo będą piszczeć, czyli je boli. Natomiast ryba nie wydaje odgłosów, czyli nie cierpi. Wniosek? Można tak zabijać – podsumowuje Agnieszka Wypych. – Ryby to zwierzęta, które z racji tego, że należą do kręgowców, posiadają system nerwowy i system przeżywania bólu, jak również doświadczają emocji. Lecz to nie wszystko. Element oczywiście bólu fizycznego, element strachu i dyskomfortu na poziomie psychicznym - to wszystko jest udowodnione. Mamy ogromną wiedzę w tym temacie, czas najwyższy, aby jej użyć. Dopuszczając handel żywymi rybami, przyczyniamy się do zupełnie niepotrzebnego cierpienia zwierząt. Obecnie, ryby są zabijane młotkiem i takie makabryczne sceny są po prostu przerażające. Nie ma innej możliwości jak wprowadzenie zakazu - dodaje.

W Polsce obowiązuje Ustawa o ochronie zwierząt. Coraz częściej sprawy znęcania się nad zwierzętami mają swoje finały w sądzie. Jednak jak przekonuje Prezeska KSOZ, w przypadku ryb panuje zmowa milczenia. – Jedynym skutecznym środkiem zapobiegania cierpieniu zwierząt jest wprowadzenie natychmiastowego zakazu handlu żywymi rybami. Tak po prostu musi być. Uważamy, że nie ma innego środka, aby zakończyć cierpienie ryb i nie ma się co tutaj pocieszać czy oszukiwać, że jeżeli wprowadzimy kary, to problem zniknie. Krakowscy radni znają prawo. Powinni zachować się tak, jak podpowiada im sumienie i wprowadzić ten zakaz - zaznacza.

fot. KSOZ

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka