Sprawa pani Joanny z Krakowa doczekała się w końcu oceny przez Rzecznika Praw Pacjenta. Bartłomiej Chmielowiec oświadczył, że prawa pacjentki zostały naruszone.
Historią pani Joanny z Krakowa żyła w ubiegłe wakacje cała Polska: kobieta skontaktowała się telefonicznie ze swoim psychiatrą, by poinformować go o problemach ze zdrowiem psychicznym oraz myślach samobójczych. Lekarz wezwał do pacjentki pogotowie oraz policję, co jest standardową procedurą w przypadku sytuacji zagrożenia zdrowia i życia pacjenta. Policja została przez niego poinformowana również o aborcji farmakologicznej, której dokonała kobieta. Pani Joanna została zabrana do szpitala, który nie posiada oddziału ginekologiczno-położniczego, co spowodowało transport do kolejnej placówki. Tym razem pacjentka trafiła na odpowiedni oddział, jednak do gabinetu nie weszła sama, ale w asyście policyjnych funkcjonariuszek.
- Zobacz też:
![](https://cdn.glos24.pl/2023/07/1-fot.-Dawid-Majewski--1-_w1000.webp)
Dzisiaj, 19 stycznia, pojawiło się oświadczenie Rzecznika Praw Pacjenta, Bartłomieja Chmielowca, w którym specjalista orzekł, że prawa pacjentki zostały naruszone. Według Rzecznika, psychiatra postąpił prawidłowo, zawiadamiając Dyspozytornię Medyczną i Policję o zaistniałej sytuacji. Nie miał jednak prawa informować o aborcji farmakologicznej, o której zadecydowała pani Joanna tydzień wcześniej. Tym samym złamał tajemnicę lekarską.
Postępowanie Zespołu Ratownictwa Medycznego Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego w większości zostało uznane za prawidłowe, z wyjątkiem decyzji o przewiezieniu pani Joanny do 5. Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką SPZOZ w Krakowie. Placówka ta nie posiada oddziału ginekologiczno-położniczego, na który Zespół powinien był przewieźć pacjentkę.
Decyzja o przetransportowaniu pacjentki do danego szpitala, powinna być oparta o rzetelnie przeprowadzony wywiad medyczny oraz badanie fizykalne.
– czytamy w dokumencie.
Oba szpitale, do których trafiła kobieta, tj. wyżej wspomniany 5. Wojskowy Szpital Kliniczny z Polikliniką SPZOZ w Krakowie oraz Miejski Szpital Specjalistyczny im. Gabriela Narutowicza, według Chmielowca postąpiły prawidłowo w realizowaniu niezbędnych procedur.
Rzecznik Praw Pacjenta uznał za nieprawidłowe działanie funkcjonariuszy policji. Ich obecność oraz uczestnictwo w procedurach mających na celu pomoc pacjentce w zakresie jej zdrowia i życia, nie były niezbędne. Chmielowiec stwierdził, że:
W związku z czynnościami realizowanymi przez funkcjonariuszy policji, prawo do prywatności oraz poszanowania intymności i godności Pani Joanny nie zostało uszanowane i właściwie zrealizowane. Ocena ta dotyczy sytuacji, w której funkcjonariusze policji w trakcie hospitalizacji pacjentki podjęli działania interwencyjne, mimo że ich obecność nie była niezbędna dla udzielenia pacjentce świadczeń zdrowotnych. Ustalono, że takiej potrzeby nie zgłaszał nikt z personelu medycznego udzielającego świadczeń zdrowotnych pacjentce (tj. Krakowski Zespół Ratownictwa Medycznego, 5 Wojskowy Szpital Kliniczny z Polikliniką SPZOZ w Krakowie oraz Szpital Miejski Specjalistyczny im. Gabriela Narutowicza w Krakowie).
Jak poinformowała FEDERA, czyli działająca od 1991 roku Fundacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, to jeszcze nie koniec walki pani Joanny o sprawiedliwość. Wiceprezeska Fundacji, mec. Kamila Ferenc, reprezentuje krakowiankę w będących jeszcze w toku postępowaniach.
Latem zeszłego roku Polską wstrząsnęła historia pani Joanny z Krakowa. Kobieta zgłosiła się do swojej lekarki po pomoc,...
Opublikowany przez F E D E R A Fundacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Piątek, 19 stycznia 2024
- Zobacz też:
![](https://cdn.glos24.pl/2023/07/Nowy-projekt---2023-07-20T185632.859_w1000.webp)
Źródło zdjęcia głównego: instagram.com/joanna.act