– Covid covidem, a życie życiem – twierdzi Adam Zielnik, burmistrz Wolbromia, który cieszy się z tego, że miłości koronawirus nie jest w stanie zatrzymać. – Epidemia na szczęście nie powstrzymała szczęścia szczęśliwych ludzi, co mnie niezwykle uszczęśliwia – mówi burmistrz.
I dlatego burmistrz dopilnował, żeby śluby cywilne udzielane praktycznie od początku epidemii odbywały się planowo. – Jak informuje Pani Agnieszka Gołembiowska-Karoń nasz USC w czasach pandemii chodzi jak w zegarku – cieszy się Adam Zielnik.
Są oczywiście ograniczenia. W ślubie, oprócz urzędnika, uczestniczy maksimum 5 osób, które dodatkowo od 16 kwietnia muszą być w maseczkach. – Wszyscy stosują obowiązek zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej – mówi burmistrz. – Dbamy również o odstępy czasowe pomiędzy uroczystościami, tak by nowożeńcy nie spotykali się na korytarzach z parą, która jest następna w kolejce. Pomiędzy ślubami odkażamy też wszystkie powierzchnie w sali ślubów, z którymi mogą mieć styczność ludzie – dodaje.
Dokumenty do podpisu oraz obrączki przygotowane są na osobnym stoliku, tuż obok młodej pary. Jednak, mimo tych ograniczeń i obostrzeń wszystko przebiega jednak w odpowiedniej, ślubnej atmosferze.

info i fot: UG Wolbrom