Prof. Robert Flisiak były członek Rady Medycznej przy premierze RP wyjaśnia, że koronawirus wróci jesienią. Mówienie zatem o wywołanym wariantem Omikron końcu epidemii nie jest trafne. Z kolei można powiedzieć, że odporność populacyjna została osiągnięta.
Według obserwacji lekarzy i chorych, dominujący wariant zakażeń Omikron wywołuje łagodniejszą infekcję, w związku z czym liczba hospitalizacji nie rośnie tak dynamicznie, jak w poprzednich falach epidemii. Sytuacja ta sprawiła, że wielu lekarzy, a nawet państw zaczęło mówić o końcu pandemii koronawirusa.
Prof. Krzysztof Simon były członek Rady Medycznej, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu uważa, że zapowiedzi końca pandemii są bzdurą:
– To jest po prostu bzdura, proszę w takie doniesienia nie wierzyć. Ten wirus ma bardzo mutagenny potencjał i będzie się zmieniał, jak każdy wirus RNA. Nie wiemy, jakie będą kolejne warianty. Problem polega na tym, że w Polsce, podobnie, jak i w innych krajach, Omikron nałożył się na Deltę. Te wirusy często wymieniają aparat genetyczny. Może być tak, że w komórkach warianty namnożą się krzyżowo. A wtedy nie wiemy, co to za potwór z tego będzie.
Także prof. Robert Flisiak kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku twierdzi, że „jest jeszcze za wcześnie” na mówienie o końcu epidemii koronawirusa.
– Myślę, że do tego tematu wrócimy jesienią. Natomiast prawdopodobnie z początkiem marca wygaśnie „fala omikronowa”, przy czym to nie znaczy braku ognisk zakażeń. Wirus będzie bytował w naszym środowisku. On wróci, bo nawet mając odporność pamiętajmy, że ona stopniowo się zmniejsza się. Osoby, które mają pamięć immunologiczną, przejdą jednak zakażenie łagodnie, wielu nawet może go nie zauważyć
– wyjaśnił w rozmowie z portalem pulsmedycyny.pl.
Prof. Flisiak podkreślił, że infekcja wywołana wariantem Omikron jest niemal inną chorobą:
– Inne są objawy zakażenia, inna ciężkość przebiegów, a gros chorych nie dociera do nas, dlatego że przechodzą infekcję bardzo łagodnie.
W opinii eksperta ciężkie przypadki zakażenia zwykle są spowodowane chorobami towarzyszącymi:
- Natomiast cały czas trzeba podkreślać, że nawet wśród osób uodpornianych zdarzają się przypadki zachorowań, ale są one nieporównywanie łagodniejsze. A jeżeli zdarzają się przebiegi ciężkie, to zwykle są one spowodowane inną chorobą zasadniczą, zwłaszcza u osób w podeszłym wieku. Natomiast jeśli spojrzę na pacjentów, których hospitalizujemy, to cały czas dominują wśród nich osoby niezaszczepione.
Zdaniem kierownika Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku znaczna część Polaków, dzięki szczepieniom lub przechorowaniu jest uodporniona przeciw koronawirusowi.
– Można powiedzieć, że odporność populacyjna została osiągnięta
– powiedział.
Inf.: pulsmedycyny.pl