niedziela, 23 stycznia 2022 05:55, aktualizacja 4 lata temu

„Ta tragiczna historia otwiera oczy”. Pielęgniarka mówiła, że po szczepieniu ludzie umrą. Zabił ją koronawirus

„Ta tragiczna historia otwiera oczy”. Pielęgniarka mówiła, że po szczepieniu ludzie umrą. Zabił ją koronawirus

Pielęgniarka z Wrocławia była zagorzałą przeciwniczką szczepień. Zmarła w wyniku zakażenia koronawirusem.

51-letnia pielęgniarka z Wrocławia przegrała walkę z COVID-19. Kobieta nie miała żadnych chorób współtowarzyszących:

– Była okazem zdrowia

– powiedziała cytowana przez portal se.pl znajoma pielęgniarki ze szpitala we Wrocławiu i dodała:

– Była niestety antyszczepionkowcem.

Jak wyjaśnia kobieta, zmarła pielęgniarka, pomimo tłumaczeń lekarzy, zniechęcała do szczepień swoich znajomych.

– Mówiła, że pandemia to spisek. I że po zastrzyku ludzie umrą. Nie chciała zmienić zdania, mimo że lekarze tłumaczyli jej, że szczepionki nie są groźne, a wręcz przeciwnie: ratują życie

– wspomina koleżanka pielęgniarki z Wrocławia.

51-latka na co dzień pracowała, szczepiąc innych.

– W sumie wykonała kilka tysięcy zastrzyków. Nie chciała jednak słyszeć o tym, żeby sama się zaszczepiła

– dowiaduje się portal se.pl.

Po tym, jak zmarła, niezaszczepieni bliscy pielęgniarki od razu zapisali się na szczepienie.

– Zrozumieli, czym może skończyć się zarażenie koronawirusem. Mamy w szpitalu nadzieję, że ta tragiczna historia otworzy oczy tym, którzy wątpią w naukę. Ludzie, szczepcie się

– zaapelowała znajoma zmarłej.

Inf.: se.pl

Obserwuj nas w Google News

Polska - najnowsze informacje

Rozrywka