niedziela, 7 maja 2023 04:13, aktualizacja rok temu

Ta wiadomość wstrząsnęła Podgórzem. "Szacunek do przeszłości to coś, czego często nam brakuje"

Autor Mirosław Haładyj
Ta wiadomość wstrząsnęła Podgórzem. "Szacunek do przeszłości to coś, czego często nam brakuje"

We wtorek (2 maja) wyburzono parterowe zabudowania przy ul. Józefińskiej i Węgierskiej. Głos w sprawie zabrali pracownicy Muzeum Podgórza.

2 maja (we wtorek) dzielnicą Podgórze wstrząsnęła wiadomość o wyburzeniu parterowych zabudowań przy ulicy Józefińskiej i Węgierskiej, które towarzyszyły domowi "Pod Kotwicą", ostatniej ostoi józefińskiej zabudowy, wynikającej wprost z Uniwersału, dokumentu lokującego miasto Podgórze w 1784 roku.

- Nam przypomniało to zdjęcia, które mogą Państwo zobaczyć na IV sali naszej wystawy głównej, na której pokazujemy zdjęcia powojennych wyburzeń. W latach 60 zniknął bowiem inny relikt początków Podgórza czyli podobne zabudowania towarzyszące domowi przy Limanowskiego 13. W ich miejsce niedługo później stanęły bloki, a wielu z Państwa obawia się, że tak historia się powtórzy. Czy uda się wyciągnąć wnioski z popełnianych błędów? - piszą pracownicy Muzeum Podgórza.

"Czas pokaże"

Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego nakazywał zachowanie oryginalnej zabudowy, ale jednocześnie odpowiednie instytucje dopuściły rozbiórkę. Projekt przedstawiony przez inwestora w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków zakładał odbudowę zabudowań w formie piętrowej, nawiązującej do oryginalnej.

- Tutaj musimy też napisać, że rozbiórka była dopuszczona ze względu na zły stan techniczny budynku jak i konieczność daleko idących ingerencji w substancję aby te obiekty dostosować do współczesnych wymogów. Szkoda, że nie zdecydowano się jednak zachować choć małego świadka w postaci fragmentu ściany. Innym wyjściem, na które zdecydowałby się mądry inwestor, któremu zależy na tworzeniu miejsca związanego z Podgórzem i jego historią wykorzystałby materiał z odzysku do odbudowy. Jak będzie w tym wypadku? Czas pokaże - piszą pracownicy muzeum i dodają: Ktoś może napisać, że były to rudery bez wartości zabytkowej i dobrze, że się ich pozbyto. Jak jest w rzeczywistości? Cóż, po pierwsze warto przypomnieć, że za stan zabytku odpowiada jego właściciel. Po drugie - co może być znacznie trudniejsze do wytłumaczenia - nigdy nie chodziło o wartość zabytkową tych pawilonów w oderwaniu od miejsca w którym stoją. Przyznajmy, nie był to przykład wybitnej architektury, a jedynie proste zabudowania gospodarcze. Ich wartością nie była ich forma architektoniczna, detal czy materiał z jakiego je wzniesiono, a układ całej działki! Piętrowy dom "Pod Kotwicą" od frontu, i biegnące wzdłuż granic działki piętrowe zabudowania, z pustym podwórzem na które można było wjechać jedną z dwóch bram. Taka forma zabudowy jak napisaliśmy na początku wynikała z zapisów prawa miejskiego z końca XVIII wieku, a ten obszar był ostatnim, który przez dobrze ponad 200 lat nie został przekształcony! I właśnie ze względu na jego charakter przypominający o korzeniach Podgórza jest on wart zachowania, nawet jeśli uratujemy tylko układ, a nie samą zabudowę.

Częściowo wyburzone piętrowe zabudowania/ Fot.: Muzeum Podgórze
Częściowo wyburzone piętrowe zabudowania/ Fot.: Muzeum Podgórze

Brak szacunku do przeszłości

Ochrona dziedzictwa to temat trudny i skomplikowany. Zwłaszcza gdy dziedzictwo jest częścią tkanki żywego i rozwijającego się miasta. - Szacunek do przeszłości to coś czego często nam brakuje. Niestety - kończą swój wpis pracownicy muzeum.

Inf. i foto: Muzeum Podgórza

Czytaj również:

Kraków dba o swoje zabytki? Prof. Purchla: Żyjemy w miękkim państwie
Z okazji 125. rocznicy istnienia Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa porozmawialiśmy z jego prezesem, prof. Jackiem Purchlą.

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka