niedziela, 20 marca 2022 07:00

Kraków: Wyjątkowe wydarzenie. "Pomaga nam mama jednej z dziewczyn. Z babcią ewakuowała się z Kijowa"

Autor Joanna Jamróz-Haładyj
Kraków: Wyjątkowe wydarzenie. "Pomaga nam mama jednej z dziewczyn. Z babcią ewakuowała się z Kijowa"

Będą suszone ryby, kiszone pomidory, barszcz ukraiński i pielmieni z octem lub śmietaną. Czyli tradycyjne domowe ukraińskie menu. Na dodatek przygotowane przez naszych sąsiadów zza wschodniej granicy. Jedna z krakowskich restauracji, znajdująca się w sercu miasta, organizuje w najbliższy weekend wyjątkowe wydarzenie, a cały zysk zamierza przeznaczyć na pomoc Ukrainie.

Na co dzień krakowski Wschód Bar jest miejscem pachnącym najlepszymi potrawami kuchni azjatyckiej. W menu można znaleźć m.in. chiński makaron Dan Dan w sosie sezamowym, żeberka gotowane w chińskim winie, ręcznie lepione Wontony po Kantońsku czy wegańskie bakłażany. Ostatnio właściciele restauracji postanowili nieco zmienić kolorystykę lokalu. Obecnie Wschód Bar zdobią żółto niebieskie lampki i niebieska girlanda. Ten mały gest świadczy o tym, że właściciele i pracownicy lokalu solidaryzują się z Ukrainą. Pomoc dla zajętego wojną kraju rozpoczęli już w Tłusty Czwartek, a kolejne dni przyniosły nowe pomysły na wspieranie trafiających do Krakowa uchodźców.

Najnowszą inicjatywą właścicieli jest kolacja charytatywna, z której zysk w całości zostanie przekazany na doraźną pomoc Ukraińcom. Już w najbliższy weekend (19-20 marca) właściciele lokalu oddadzą pałeczkę swoim pracowniczkom pochodzącym z Ukrainy, które przygotowały tradycyjne, domowe ukraińskie menu. Przy dźwiękach współczesnej ukraińskiej muzyki będzie można nie tylko spróbować suszonych ryb, buraczków po ukraińsku, kiszonych pomidorów, ukraińskiego barszczu oraz tradycyjnymi pierożkami pielmieni, podawanymi z octem lub śmietaną, ale i wspomóc naszych wschodnich sąsiadów.

W lepieniu pielmieni pomagają nam bliscy jednej z naszych kucharek. Rodzinie udało się przybyć kilka dni temu do Krakowa z Kijowa. Cały nasz zespół jest głęboko poruszony wojną w Ukrainie i angażujemy się w pomoc z całych naszych sił. Zysk ze sprzedaży w dniach 19-20 marca przekażemy na pomoc naszym braciom i siostrom w Ukrainie

– wyjaśnia Dominika Grabowska, współwłaścicielka Wschód Baru.

O potrzebie niesienia pomocy ludziom, którzy z dnia na dzień stracili wszystko (domy, pracę, rodziny, swoją codzienność), rozmawiamy z Dominiką Grabowską.

Dominika Grabowska / Fot.: Archiwum prywatne pani Dominiki
Dominika Grabowska / Fot.: Archiwum prywatne pani Dominiki

Skąd pomysł, by włączyć się w pomoc Ukrainie?
– Jest to zdecydowanie potrzeba niesienia pomocy, wynikająca z sytuacji, w jakiej znaleźliśmy się jako społeczeństwo. Utożsamiamy się z bliźnim, naszymi sąsiadami oraz ludźmi, którzy z dnia na dzień stracili wszystko - domy, pracę, rodziny, swoją codzienność.

Ukraiński Weekend dla Ukrainy nie jest pierwszą akcją zorganizowaną z myślą o naszych wschodnich sąsiadach.

– Dzień po ogłoszeniu stanu wojny na Ukrainie-miało to miejsce w nocy z 23 na 24 lutego (przypadło to na Tłusty Czwartek), oddaliśmy cały zysk ze sprzedaży pączków. Nasza reakcja była spontaniczna, intuicyjna, od razu podjęliśmy decyzję niesienia pomocy, jak tylko będziemy potrafili i umieli. W kolejne dni postawiliśmy urnę w lokalu, zbieramy pieniądze dla krakowskiej organizacji SalamLab, która pomaga uchodźcom. Dziewczyny w kuchni zrobiły posiłki, które zostały przekazane na Berka Joselewicza, gdzie zatrzymują się uciekające matki ze swoimi dziećmi.
Oddaliśmy też część naszego biura, obecnie przebywa w nim rodzina (mama i babcia) jednej z dziewczyn z naszego zespołu, która jest ze Wschodu. Kolejnym krokiem jest kolacja charytatywna, z której cały zysk zostanie przekazany na doraźną pomoc Ukraińcom.

Pani pracownicy z Ukrainy przygotowali wyjątkowe menu na tę okazję. Czego będzie można spróbować?
– Menu przygotowałyśmy na bazie tego, co jada się w rodzinnych domach  dziewczyn. Będą to ryby suszone, kiszone pomidory, salo-słona słonina podawana z ukraińskim pieczywem, barszcz ukraiński, pielmieni drobiowe z octem lub śmietaną, placuszki z grzybami z sosem koperkowym,  biszkoptowy jabłecznik. Do tego zrobimy domowy kompot, polejemy kwas chlebowy, ukraińskie piwo i czystą wódkę.

Tradycyjne pierożki pielmieni przygotowane w Barze Wschód/ Fot.: Archiwum prywatne pani Dominiki
Tradycyjne pierożki pielmieni przygotowane w Barze Wschód/ Fot.: Archiwum prywatne pani Dominiki

W przygotowywaniu potraw pomaga rodzina jednej z Ukrainek, którą pani zatrudnia, prawda?
– Tak, przy lepieniu pielmieni pomaga mama jednej z naszych dziewczyn. Wraz z babcią ewakuowała się z Kijowa. Panie przejechały z Kijowa do Lwowa, potem przedostały się na granicę, skąd zostały odebrane przez partnera naszej szefowej kuchni Oliwii i przywiezione do biura, gdzie obecnie mieszkają.

Czy to możliwe że poszerzy pani swój zespół np. o uchodźców?
– Nie zamykamy się na dalszą pomoc. W tej chwili zatrudniliśmy kolejną osobę z Ukrainy do naszego zespołu w kuchni. Pomagamy w zrobieniu dokumentów oraz dajemy uczciwe zatrudnienie.

Jakie nastroje panują wśród pani pracowników, którzy pochodzą z Ukrainy? Rozumiem, że w tych chwilach mogą na panią liczyć.
– Atmosfera jest wspaniała, dziewczyny wspierają się wzajemnie, nie emanują smutkiem oraz trudną sytuacją, w jakiej znaleźli się ich bliscy. Starają się wykonywać swoje obowiązki jak zawsze, jak najlepiej potrafią. Staram się dać im przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa i ciepła.

Ukraińska część załogi Baru Wschód/ Fot.: Archiwum prywatne pani Dominiki
Ukraińska część załogi Baru Wschód/ Fot.: Archiwum prywatne pani Dominiki

Czy, jeśli wydarzenie Ukraiński Weekend dla Ukrainy spotka się z zainteresowaniem, będzie pani je wznawiać?
– Nie myślałam o tym. W obecnych czasach ciężko jest cokolwiek planować.

W najbliższy weekend przekazuje pani pałeczkę Ukrainkom, ale na co dzień można u pani spróbować nieco innej kuchni.
– Tak, specjalizujemy się w kuchni Hong Kongu, chińskiej i azjatyckiej w alternatywnym wydaniu. W okresie wiosenno-letnim organizujemy piątki z ostrygami, składamy wietnamskie bagietki banh mi. Serwujemy dania do sharingu, lejemy wina naturalne i koktajle z azjatyckim twistem. Kochamy Azję!

Szefowa kuchni Oliwia / Fot.: Archiwum prywatne pani Dominiki
Szefowa kuchni Oliwia / Fot.: Archiwum prywatne pani Dominiki

Fot.: Archiwum prywatne pani Dominiki

Czytaj również:

“W sercu Krakowa dzieją się rzeczy niestworzone!” Mimo że opadają z sił, wciąż chcą pomagać Ukraińcom
Wiadomości Kraków: W sercu miasta, na krakowskim Kazimierzu (przy ul. Berka Joselewicza) mieszkańcy niosą bezinteresowną pomoc uchodźcom wojennym. O potrzebach Ukraińców i ogromnych sercach wolontariuszy rozmawiamy z ich koordynatorką Kati Płachecką.
„Dlaczego pan Putin zabija dzieci”? Mała dziewczynka o wielkim sercu niesie pomoc dzieciom z Ukrainy
Wiadomości Kraków: Codziennie do Krakowa przybywają kolejni uchodźcy z ogarniętej wojną Ukrainy. Mieszkańcy stolicy Małopolski natychmiast odpowiedzieli na potrzeby zgromadzonych na dworcu PKP Ukraińców. Wśród osób niosących pomoc znalazła się też czteroletnia Nikolka, jedna z najmłodszych,
“To, co zobaczyłem, po prostu mną wstrząsnęło”. Pomaga i będzie pomagał tym, którym zabrano spokojne dzieciństwo
Wiadomości Kraków Krakowianie nie ustają w niesieniu pomocy Ukraińcom. W wolontariat na rzecz uchodźców postanowił się włączyć także 34-letni Sebastian z Krakowa. Mężczyzna w przebraniu uwielbianego przez dzieci psa Marshalla (bohatera popularnej bajki “Psi Patrol”) działa na dworcu PKP.
Niesie pomoc najmłodszym uchodźcom, a serca krakowian wyleczyły ją ze sceptycznego podejścia do narodu
Wiadomości Kraków: Krakowianie nie ustają w niesieniu pomocy Ukraińcom. Jedna z mieszkanek stolicy Małopolski postanowiła pomagać na dworcu, odwracając uwagę najmłodszych uchodźców od sytuacji, w której się znaleźli.

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka