Z wykształcenia jest pedagogiem specjalnym. Obecnie prowadzi własną firmę. Wcześniej przez kilka lat pracowała w hospicjum domowym dla dzieci. Zakochana w folklorze. Jest mamą dwójki dzieci dla których wymyśla barwne historie. Mieszka w malowniczej miejscowości w Beskidach. Ostatnio zadebiutowała powieścią kryminalną związaną z katastrofa lotniczą, która wydarzyła się w tym paśmie Babiej Góry.
2 kwietnia 1969 roku na stoku Policy w okolicach Babiej Góry rozbił się samolot An-24 SP-LTF. Na jego pokładzie znajdowała się 53 osoby: 47 pasażerów oraz 6 członków załogi. Nikt nie przeżył, a przyczyny katastrofy do dziś nie są wyjaśnione. To wydarzenie skłoniło Irenę Małysę do napisania powieści która choć jest fikcją, nawiązuje do jednej z wielu hipotetycznych przyczyn tragedii.
W rozmowie z autorką zdradzamy kulisy powstania powieści i pytamy m. in. o to, czy katastrofa sprzed lat jest nadal żywa w lokalnej społeczności.
Tajemnica, która nigdy nie powinna wyjść na jaw
Baśka Zajda, policjantka zmęczona życiem i jego trudami, wraca z Krakowa w rodzinne strony. Chociaż wszyscy mówią, że wyrzucili ją z policji wojewódzkiej, to sama zainteresowana nie chce o tym rozmawiać. Ścigają ją demony, które ma nadzieję zgubić w urokliwej Zawoi. Zwłaszcza że jej najlepsza przyjaciółka Iza, córka lokalnego posła, niedługo bierze ślub. Z tej okazji w towarzystwie innych kobiet wspinają się na Babią Górę, aby po raz ostatni się zabawić.
Kiedy wschodzi słońce, Baśka znajduje martwą Izę. Wybucha skandal, w który zamieszany jest Artur, dawna miłość policjantki i były chłopak Izy. Sprawę trzeba szybko zamknąć, bo nie tylko media huczą od plotek, ale również halny wywiewa z gór echo tajemnic, które miały tam pozostać na zawsze.
Co wspólnego ze śmiercią Izy ma katastrofa lotnicza z 1969 roku? Czy jej śmierć jest dopiero zwiastunem kolejnym okrutnych zdarzeń? A może to dusze tragicznie zmarłych, zaklęte w cieniu Babiej Góry, szukają zemsty?
Fot. i opis książki pochodzą od wydawcy