Według amerykańskich mediów Przesmyk Suwalski znajdujący się na północy naszego kraju jest obecnie jednym z najniebezpieczniejszych miejsc na świecie. Niestety zdają sobie o tym sprawę nie tylko władze NATO, ale również Władimir Putin.
To właśnie przesmyk łączy państwa NATO, a jednocześnie oddziela Białoruś od obwodu kaliningradzkiego, który wchodzi w skład Federacji Rosyjskiej. Nie jest tajemnicą, że od dawna mówi się nie tylko w Polsce, ale i na całym Starym Kontynencie, że to "pięta achillesowa" linii obronnej NATO.
Zdaniem amerykańskiego portalu Politico - doskonale o słabości tego miejsca zdaje sobie sprawę również Władimir Putin. Dziennikarze nazywają wprost to miejsce: "najniebezpieczniejszym miejscem na świecie".
Z całą pewnością, gdyby wojna w Ukrainie przeniosła się na inne państwa Europy, przesmyk suwalski stanowiłby jeden z pierwszych punktów, w które z pewnością uderzyłaby Rosja.
Ten sam amerykański portal zwrócił uwagę na słowa prezydenta Estonii z 2015 roku, który podkreślał jak ważny jest to teren. - Jest to ogromna podatność na zagrożenia, ponieważ inwazja odcięłaby Litwę, Łotwę i Estonię od reszty NATO.
Co gorsza, strach przed ewentualnym atakiem Rosji zdaje się też coraz bardziej towarzyszyć mieszkańcom tego regionu, którzy w ostatnim czasie mieli dopytywać się o ewentualne schrony przed atakami bombowymi.
Przypomnijmy, że brutalna inwazja wojsk Władimira Putina na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego bieżącego roku i trwa po dzień dzisiejszy.
Foto: Twitter/Onet