Walka o szkołę podstawową w Smardzowicach w gminie Skała trwa od kilku miesięcy. Do placówki uczęszcza 102 uczniów. Gmina w budynku chciała pozostawić jedynie przedszkole, gdyż nie był on dostosowany do obowiązujących standardów. Dzieci miały zostać przeniesione do szkoły podstawowej w Cianowicach, znajdującej się dwa kilometry dalej. Bunt podnieśli mieszkańcy. Protesty przyniosły zamierzony skutek.
Pod koniec września ubiegłego roku rodzice uczniów, uczęszczających do szkoły podstawowej w Smardzowicach dowiedzieli się, że placówka zostanie zamknięta. Nie kryli swojego zdziwienia, gdyż od lat obiecywano im przebudowę budynku, a dwa lata temu wydano nawet niemal 60 tysięcy złotych na jej projekt. Rozwijanie szkoły popierał także nowy burmistrz.
Mieszkańcy rozpoczęli protesty, których celem była ochrona szkoły. Radni gminy zdecydowali jednak ostatecznie, że placówka zostanie zlikwidowana. W budynku szkoły miało pozostać jedynie przedszkole. Burmistrz Skały przekonywał, że decyzja jest podyktowana oszczędnościami i brakiem możliwości rozbudowy małego budynku. Zwracano uwagę na jego zły stan techniczny. Szkoła miała zostać zamknięta po zakończeniu tego roku szkolnego.
Mieszkańcy postanowili odwołać się do Małopolskiej Kurator Oświaty. W odpowiedzi otrzymali negatywną opinię w sprawie zamknięcia. Decyzję podtrzymało Ministerstwo Edukacji i Nauki. Małopolska Kurator Oświaty zauważyła, że szkoła podstawowa w Cianowicach, do której uczniowie mieli zostać przeniesieni, znajduje się zbyt daleko. „Wydłuży się droga uczniów z odwody Szkoły Podstawowej w Smardzowicach do Szkoły Podstawowej w Cianowicach o ok. 2 km. Dla uczniów z Maszyc będzie wynosić ok. 4 km. Burmistrz deklaruje dowóz uczniów, ale nie informuje o warunkach dowożenia ani o tym, kto zapewni opiekę uczniom i dzieciom w czasie dowozu” - czytamy w uzasadnieniu.
„Nie bez znaczenia jest również fakt, że Skała jest miejscowością od lat z bardzo wysokim stopniem zanieczyszczenia powietrza, znacznie przekraczającym dopuszczalne normy (bijącym niechlubne rekordy w tym zakresie), znacznie gorszym niż w Smardzowicach, tak więc dzieci z oddziałów przedszkolnych dużo rzadziej będą mogły korzystać z pobytu na zewnątrz, na świeżym powietrzu” - pisze w dalszej części.
Nie stwierdzono również, by dzieci miały złe warunki w placówce. Duże znaczenie miała dodatkowo systematycznie rosnąca liczba uczniów.
Władze gminy mogą odwołać się od tej decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Mają na to miesiąc.
fot. Facebook/Ratujmy Szkołę w Smardzowicach