środa, 16 października 2024 13:31, aktualizacja 8 godzin temu

„Ludzie tego nie rozumieją.” Zapytaliśmy mieszkańców o aferę śmieciową w Wieliczce

Autor Marzena Gitler
„Ludzie tego nie rozumieją.” Zapytaliśmy mieszkańców o aferę śmieciową w Wieliczce

Zalegające przy kontenerach worki i coraz bardziej zirytowani ludzie. Wieliczka – miasto słynące z unikatowej kopalni soli i odwiedzane przez miliony turystów przestało odbierać śmieci. Burmistrz Rafał Ślęczka, który objął funkcję po kwietniowych wyborach, swoją decyzję motywuje brakiem zgody radnych na konieczne podwyżki.

Przypomnijmy, 45 złotych od osoby – według urzędników taka stawka opłaty za śmieci powinna obowiązywać w Wieliczce, aby pokryć koszty wywozu i utylizacji odpadów. Na podwyżkę nie chcą zgodzić się radni z klubu opozycyjnego wobec nowego burmistrza. Na sesjach 18 września i 11 października większość radnych była przeciwko.

Sytuacja jest dramatyczna, bo w tegorocznym budżecie gminy skończyły się środki na pokrycie kosztów odbioru odpadów. W piątek, 11 października, burmistrz Rafał Ślęczka poinformował, że gmina od soboty tymczasowo wstrzymuje odbiór odpadów. Zamknięto też PSZOK. Opozycja (Klub Radnych Porozumienie Samorządowe, związany z byłym burmistrzem Arturem Koziołem) grzmi, że miastu grozi wprowadzenie komisarza, a decyzję Ślęczki nazywa "szantażem emocjonalnym".

Ludzie pytają: o co w ogóle chodzi?

Dyskusja o zalegających odpadach, podwyżkach i kontrowersyjnej (dla wielu wprost bulwersującej) decyzji burmistrza Wieliczki, aby czasowo wstrzymać odbiór odpadów, rozpaliła internetowe fora i wywołała mnóstwo komentarzy. Większość ich użytkowników bardzo negatywnie ocenia to, co wydarzyło się na ostatniej sesji, w piątek 11 października, kiedy po raz kolejny radni nie zgodzili się na proponowane przez nowego włodarza podwyżki. Mają być drastyczne, bo z wyliczeń wynika, że opłata powinna wzrosnąć z 30 do 45 zł za osobę. Dopiero wtedy zbilansują się koszty odbioru odpadów. Do tej pory miasto dopłacało do niego 10 milionów złotych rocznie. Ludzie komentują zarządzenie burmistrza i nie rozumieją, dlaczego nie będzie odbioru śmieci. Pytają, o co w ogóle chodzi.

  • Zobacz też:
Afera śmieciowa w gminie Wieliczka. Starosta reaguje
Na terenie gminy i w samym solnym mieście ma aktualnie miejsce “afera śmieciowa”, która wyniknęła z piątkowego komunikatu na fanpage’u miasta i gminy.

– Przed wyborami sołeckimi odwiedzałem całą swoją miejscowość, Koźmice Wielkie. Ludzie pytają co się dzieje, bo pierwszy raz w historii jest u nas takie zamieszanie. Mieszkańcy tego nie rozumieją – mówi Kazimierz Windak, który w poprzedniej kadencji był radnym miejskim w Wieliczce, a teraz ubiega się o funkcję sołtysa. – Pierwsza reakcja to złość na burmistrza, ale tłumaczę im, że choćby nie wiem co się wydarzyło, śmieci i tak muszą być odebrane. Czy po tygodniu, czy po 2 tygodniach – mówi nasz rozmówca.

Przepychanki do niczego nie prowadzą

Ankietę, w której zadał pytanie: „Jak oceniasz działanie rady miasta w kontekście braku uchwały dotyczącej śmieci?” przeprowadził na facebookowej grupie Wieliczanie Wieliczka – Miasto Gmina Powiat jej założyciel, Paweł Kurzawa. To najliczniejsza społeczność internetowa, skupiająca mieszkańców regionu. Założona w 2018 roku grupa zrzesza ok. 30 tys. osób. W ankiecie wzięło udział blisko 1000 użytkowników i aż 92 proc. z nich na pytanie odpowiedziało: „źle”.

Screen ankiety / Fb. Wieliczanie Wieliczka – Miasto Gmina Powiat

– Myślę, że oczywiście, nikt się nie cieszy na podwyżkę. Natomiast generalnie ludzie raczej są świadomi tego, w jakich poważnych problemach finansowych jest Wieliczka i oczekują rzeczywistych działań, które po pierwsze rozwiążą sprawę obecnego kryzysu, ale na pewno oczekują też, że zostanie wypracowany jakiś plan naprawczy na przyszłość i sposób na pokonanie tego kryzysu finansowego. Natomiast takie zachowanie, jak widzieliśmy ostatnio, że radni stwierdzili, że po prostu są na „nie”, takie przepychanki do niczego nie prowadzą i nikomu się nie podobają – podsumowuje Paweł Kurzawa.

Wieliczka zaskoczona

Wśród naszych rozmówców wyraźnie wyróżniają się dwie grupy – przeciwnicy i zwolennicy nowej władzy. Przypomnijmy, burmistrzem Wieliczki od 2006 do 2004 roku był Artur Kozioł, który teraz jest Przewodniczącym Rady Miejskiej, a jego klub – Porozumienie Samorządowe – ma 8 z 23 mandatów i wraz z Koalicją Obywatelską (która ma 6 mandatów) tworzy nieformalną koalicję. Komitet burmistrza Rafała Ślęczki (który w latach 2014–2018 był Zastępcą Burmistrza Wieliczki ds. Społecznych) zdobył 6 mandatów, pozostałe 3 ma klub radnych z Otwartej Wieliczki i Konfederacji.

Cześć mieszkańców zrzuca winę na burmistrza, inni oskarżają torpedujących jego działania radnych. Jednak najwięcej jest osób, które nie interesują się samorządem, a po prostu chcą zwyczajnie spokojnie funkcjonować w tej podkrakowskiej gminie, w której co roku przybywa mieszkańców. Niektórzy próbują sami znaleźć sposób, jak pozbyć się zalegających śmieci, dzwoniąc do zajmujących się tym firm i instytucji. „MPO Barycz nie przyjmie śmieci, nawet jak dowiozę na miejsce. Trzeba być z Krakowa, Miki prywatnie odbiera, ale nie z gminy Wieliczka, Remondis podobnie, ale przyjadą, jak podpiszę umowę na firmę, ZGK WIELICZKA! Pani stwierdziła, że nie świadczą usług odbioru śmieci na ten moment nawet jak zapłacę prywatnie, żeby odebrali... o co tu kur... chodzi !?” - bulwersuje się na wielickiej grupie pan Grzegorz.

Wielu też o zawieszeniu odbierania odpadów dowiedziało się dopiero w poniedziałek, z komunikatu na stronie Urzędu Miasta, a ci którzy nie korzystają z internetu – dopiero od rodziny czy sąsiadów.

– Ja byłam w tej korzystnej sytuacji, że u mnie w piątek właśnie zostały jeszcze odebrane śmieci, tuż przed decyzją o zaniechaniu odbioru. Natomiast dla mnie ta decyzja jest kuriozalna i w ogóle nie powinna mieć miejsca. Dla mnie to sprawa dla Sanepidu. Podejrzewam, że niebawem może powstać zagrożenie epidemiologiczne – mówi Joanna Kordula, przez kilka lat radna Rady Miejskiej, a obecnie prowadząca własną działalność gospodarczą w Wieliczce. Pani Joanna, podobnie jak wielu mieszkańców, bulwersuje się, że choć za śmieci zapłacili za cały rok z góry, teraz zostali postawieni przez burmistrza w takiej sytuacji. -  Gros mieszkańców ma zapłacone z góry za wywóz śmieci, więc w jaki sposób to będzie traktowane? Czy będą mieć nadpłaty, czy będzie to w jakiś sposób zwracane? Co będzie w sytuacji, kiedy ktoś sobie wywiezie śmieci na własny koszt? Ja radzę sobie, bo mam umowę na wywóz śmieci z działalności gospodarczej, ale co mają zrobić ludzie, którzy mają małe dzieci i dużą ilość pampersów, czy osoby starsze? Do tego kompletny brak informacji. Nie wszyscy mają Facebooka. Starsi ludzie, z którymi rozmawiałam, nie mogli się dowiedzieć, dlaczego nie mają wywiezionych śmieci. Dla mnie to jest po prostu niedopuszczalne. Różne były sytuacje w Radzie, kiedy w niej zasiadałam, ale zawsze próbowaliśmy rozmawiać i rozwikłać różne sprawy, tak aby nie były uciążliwe dla mieszkańców, a teraz sytuacja jest niestety uciążliwa i jak dla mnie niedopuszczalna – podsumowuje.

Burmistrz sobie nie radzi

Kamil Jastrzębski, również były radny z Wieliczki, miał to szczęście, że o zaniechaniu odbioru odpadów dowiedział się niemal od razu, bo śledzi strony Gminy. On też nie kryje, że decyzja burmistrza Ślęczki bardzo go oburzyła. – Otworzyłem Facebooka w momencie, w którym okazało się, że burmistrz nie jest w stanie realizować swoich zadań, jako osoby zarządzającej Gminą w kontekście wywozu śmieci, że PSZOK też nie przyjmuje od mieszkańców odpadów. Odebrano to bardzo negatywnie. To pokazuje ostateczną nieskuteczność burmistrza, ponieważ to on jest w tym momencie na czele gminy. On układa relacje z radą miejską i odpowiada za to, w jaki sposób Gmina wykonuje bądź nie wykonuje swoich zadań. Nie zgadzam się też z przyjętą przez niego narracją, ponieważ wylewa teraz krokodyle łzy na Facebooku czy w mediach społecznościowych i nie widzę, żeby miało to jakikolwiek skutek, aby ten problem i konflikt został zażegnany. To, co się do tej pory dzieje w tej sprawie, w moim przekonaniu, obciąża burmistrza – ocenia były radny.

Zawinili poprzednicy?

– Moim zdaniem za kryzys odpowiadają poprzednie władze – mówi Paweł Kurzawa. – W poprzednich latach, z tego co mówią radni, deficyt za śmieci był pokrywany z kredytów lub innych pieniędzy z budżetu Wieliczki. Stąd taka sytuacja. To nie powinno mieć miejsca. Podwyżka powinna być wprowadzona wcześniej i może nie od razu aż tak wysoka, żeby nie było takiego szoku. Natomiast temat był zamiatany pod dywan, żeby nie drażnić wyborców i summa summarum powoduje to, że jest deficyt w płatnościach za śmieci – komentuje. – Burmistrz i radni powinni szukać na przyszłość rozwiązań, które w większym stopniu uniezależnią miasto od dyktatu firm zajmujących się wywozem śmieci – dodaje pan Paweł.

– Wieliczka jest bardzo blisko Krakowa. Ludzie patrzą na ceny wszystkich usług komunalnych w stolicy Małopolski. Nie rozumieją, że my nie mamy wysypiska, choć w pobliżu jest wysypisko śmieci na Baryczy. Trzeba im tłumaczyć, że Kraków ma własne wysypisko i spalarnię i dlatego cena jest tam niższa niż u nas. Po prostu mieszkańcy nie mają wiedzy na na ten temat i dlatego ich pierwsza reakcja jest bardzo negatywna w stosunku do burmistrza. Ale po krótkiej dyskusji docierają do nich te argumenty – tłumaczy Kazimierz Windak, który za problem ze śmieciami obwinia radnych z opozycji.

– Z sytuacją zapoznałem się w internecie, bo była dość obszernie opisywana na grupach. Czy rozumiem działania burmistrza? Wiem, że jest to konieczność i wiem, że podjął ją oczywiście w związku z zadłużeniem. Ja i osoby, z którymi rozmawiałem, rozumiemy tę sytuację i akceptujemy to, że musimy zapłacić teraz więcej. Gospodarowanie odpadami w Wieliczce było bardzo zaniedbane przez ostatnie lata w gminie i nie poczyniono żadnych inwestycji, aby te opłaty były niższe, więc po prostu muszą być wysokie – mówi Konrad Pieprzyca, mieszkaniec Węgrzec Wielkich, jednego z sołectw w Wieliczce. – Mamy sytuację krytyczną i radni muszą zgodzić się na podwyżkę. Ja sugerowałbym podwyżkę do kwoty właśnie 45 zł, ponieważ to jest kwota, która pozwoli nam normalnie funkcjonować przez pewien czas, bez kolejnych podwyżek. Natomiast równocześnie należy podjąć działania, żeby wdrożyć oszczędności. Wszystko, aby kolejna podwyżka nie pojawiła się za pół roku. Jeśli nie podejmiemy kolejnych działań to zapewne będziemy musieli podnieść już nie do 45 a do 50 zł za osobę – podsumowuje.

Lekcja samorządności

Sytuacja z konfliktem w radzie i między radą a burmistrzem, podwyżki i wstrzymanie odbioru śmieci skonfrontowało wieliczan z tym, jak naprawdę funkcjonuje samorząd. Za co odpowiada burmistrz, a za co radni i jak działa budżet.

– Do tej pory do wielu mieszkańców nie docierało, że jest zadłużenie, za które my, jako mieszkańcy, odpowiadamy i dopiero teraz ta sytuacja, gdy burmistrz wydał zarządzenie o wstrzymaniu odbioru śmieci ze względu na brak środków, im to uświadomiła. Ja im tłumaczę, jak mówi ustawa w tym temacie, że gdy chodzi o odpady, koszt musi się bilansować, to znaczy że my, mieszkańcy składamy się na to. To nasze pieniądze, które wpływają do budżetu gminy – komentuje sytuację Kazimierz Windak. – Ten problem powinien być jak najszybciej rozwiązany i na pewno uświadomi mieszkańcom, że wszystkie usługi – od śmieci, poprzez wodę czy ścieki – zależą od gospodarza miejscowości – jak on to wszystko poukłada. Tu właśnie zaczyna się problem po poprzednim burmistrzu. Ludzie widzą, że jest za dużo politykierstwa, a za mało gospodarzenia. Mieszkańcy oczekują od władz Wieliczki, żeby tu był gospodarz i współpraca z radą miejską. Ten kryzys śmieciowy im to uświadomił – mówi były radny.

– My jako rada nie możemy oczekiwać od urzędników podpisywania umów bez pokrycia. Urzędnicy nie mogą ponosić odpowiedzialności karnej za to, że radni nie biorą odpowiedzialności społecznej i boją się, co mieszkańcy napiszą w internecie po podwyżce – konkluduje Bartłomiej Krzych, który o problemach finansowych i zadłużeniu Wieliczki alarmował już w 2020 roku. Teraz zasiada w radzie i wraz z innymi będzie musiał podjąć decyzję, jak rozwiązać śmieciowy problem. Obrady zaplanowano na środę 16 października, na godzinę 17. Czy znajdzie się na nich kompromis? Zobaczymy.

fot. Głos24

Wieliczka - najnowsze informacje

Rozrywka