środa, 25 listopada 2020 08:39, aktualizacja 4 lata temu

Andrychów. Nożownik nadal na wolności! Trwa śledztwo w sprawie Franka Dubaniowskiego

Autor Wiktoria Mitura
Andrychów. Nożownik nadal na wolności! Trwa śledztwo w sprawie Franka Dubaniowskiego

Atak, czy obrona? Właśnie nad tym zastanawiają się wadowiccy policjanci. Wersja zdarzenia według motocyklistów różni się od tej, którą opowiedział policjantom "nożownik". Niewykluczone, że motocykliści również otrzymają zarzuty. Trwa śledztwo.

Sprawa Franka Dubaniowskiego oraz Pana Pawła od kilku dni jest bardzo głośna. Oboje zostali przesłuchani w sprawie zdarzenia, które miało miejsce w niedzielę na terenie kompleksu leśnego „Pańska Góra” w Andrychowie. Historię według Pana Pawła znają już wszyscy. Pisaliśmy o tym tutaj:

Andrychów. „Z lewej ręki tryskała krew”– ojciec Franka o napaści na syna
Pan Paweł – świadek, uczestnik i ojciec brutalnego ataku na swojego syna w Andrychowie. Udzielił wywiadu, aby opowiedzieć jak sytuacja wyglądała naprawdę. – Nie wiem dlaczego zaatakował. Jechaliśmy z synem motocyklami. Wiem, że jest to nielegalne, ale nie jest to powód by kogoś próbować zabić. „Je…

i tutaj:

Andrychów. Brutalna napaść na znanego motocyklistę! Jest w ciężkim stanie
Wczoraj na Pańskiej Górze w Andrychowie doszło do tragicznych scen. Jeden z najbardziej znanych zawodników enduro został brutalnie zaatakowany przez nożownika. Trafił do szpitala w ciężkim stanie. Jak mogło dość to takiej sytuacji? O tym tragicznych wydarzeniu poinformowano na profilu na facebooku …

24  listopada 39-latek został przesłuchany i usłyszał  zarzut zranienia 21-latka (chodzi o tzw. średnie uszkodzenia ciała) i zniszczenia motocykla. Grozi mu za to kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. W  trakcie przesłuchania „nożownik” przedstawił jednak inną wersję zdarzeń. Powiedział, że działał w obronie własnej. Z jego wyjaśnień wynika, że doszło do sprzeczki z 48 – latkiem, do której dołączył później 21 – latek. W trakcie zdarzenia 39-latek został m.in. przygnieciony motocyklem, wyswobodził się, jednak zaatakowany prze 21-latka użył małego noża (kozika) by się uwolnić się z trzymania i duszenia. Gdy ranny 21-latek odjechał, 39-latek przekuł opony i bak motocykla należącego do 48-latka by uniemożliwić mu ucieczkę.

Po przesłuchaniu 39-latka mężczyzna został zwolniony do domu. Prokuratura nie zastosowała wobec niego żadnych środków zapobiegawczych.

Dochodzenie w tej sprawie prowadzi Komenda Powiatowa Policji w Wadowicach. Czynności te mają na celu m.in. ustalenie jaką faktycznie rolę pełnili uczestnicy zdarzenia.  Niewykluczone, że również motocykliści otrzymają zarzuty - za udział w bójce czy pobicia, a zarzuty 39-latka zostaną zmienione.

Jak twierdzi mł. insp. Sebastian Gleń - Rzecznik Prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, dochodzenie wyjaśni, która z nich polega na prawdzie.

Tymczasem rozpatrywana jest także nim sprawa wykroczenia - nielegalnego  wjazdu motocyklistów do lasu, za co grozi  grzywna  do 5000 zł.

Oświadczenie podleśniczego

W toku już prowadzonego śledztwa ustalono, że podleśniczy, a zarazem pracownik gminy Andrychów, nie widział, że doszło do ataku na młodego chłopaka. Podczas, gdy wybiegł z lasu chciał zatrzymać ojca Franka Dubaniowskiego w związku z nieuprawnionym wjazdem do lasu.

Andrychów, 23.11.2020 r.

WERSJA ŚWIADKA ZDARZENIA

Oświadczenie osoby pełniącej nadzór nad lasami gminnym w gminie Andrychów (dotyczy zdarzenia które miało miejsce w dniu 22.11.2020 r. około godziny 13 na terenie lasu Park Miejski „Pańska Góra”):

"Wykonując swoje obowiązki na terenie lasu zauważyłem, że od strony Al. Wietrznego wjeżdżają do Parku trzy osoby na motocrossach. Dwóch z nich jadących w moim kierunku próbowałem zatrzymać podniesionym ruchem ręki, w celu pouczenia o zakazie poruszania się motocyklami po lesie.

Niestety, osoby gwałtownie przyspieszając doprowadziły do sytuacji, w której zmuszony byłem odskoczyć z trasy ich przejazdu, unikając tym samym potrącenia. Pragnę zaznaczyć iż w wyżej wymienionym dniu na terenie Parku przebywało dużo ludzi spacerujących, także z całymi rodzinami. Trzecia osoba jadąca inną ścieżką, na terenie parku napotkała najprawdopodobniej na swej drodze przyszłego „oprawcę”. Zdarzenia które nastąpiły między sprawcą a poszkodowanym wydarzyły się w odległości około 100 metrów ode mnie. Nie byłem bezpośrednim świadkiem sytuacji w której poszkodowana została osoba i użyte niebezpieczne narzędzie. Po dojściu na miejsce incydentu to ja zadzwoniłem na numer alarmowy. W tym czasie osoba poszkodowana odjechała z miejsca zdarzenia. Widząc szarpiące się pozostałe osoby, próbowałem ich rozdzielić i przekonać do pozostania na miejscu, gdyż z informacji uzyskanej z telefonu służby były w drodze. W tym momencie osoba kierująca motocrossem uderzyła napastnika w głowę, który przewrócił się a następnie motocrossowiec oddalił się z tego miejsca. Po otrzymaniu telefonu od Policji, zobowiązany zostałem do pozostania na miejscu zdarzenia i dopilnowania napastnika do momentu przyjazdu funkcjonariuszy. Całe to tragiczne w skutkach zdarzenie, którego w części byłem świadkiem miało bardzo dynamiczny przebieg, a moje działania skupiły się na wezwaniu służb ratunkowych i próbie rozdzielenia szarpiących się osób. Wydarzenie nie miało żadnego związku z wykonywaniem przeze mnie obowiązków służbowych w Nadleśnictwie Andrychów. Osobie poszkodowanej bardzo współczuję i życzę szybkiego powrotu do zdrowia".

Wadowice

Wadowice - najnowsze informacje

Rozrywka