– Premier Mateusz Morawiecki przyjął wniosek wicepremiera, ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka o odwołaniu Norberta Kaczmarczyka z funkcji wiceministra rolnictwa - przekazał PAP rzecznik rządu Piotr Müller.
Atmosfera wokół pochodzącego z Proszowic polityka mocno się w ostatnim czasie zagęściła. Po tym, jak wyprawił huczne wesele, sprawą ciągnika za 1,5 mln, który początkowo był określany jako prezent zainteresowały się media. Minister tłumaczył, że będzie go tylko wraz z bratem użytkował, ale cała sprawa wyglądała niezręcznie. Ale był to tylko początek kłopotów 32-letniego posła Solidarnej Polski. W ubiegłym tygodniu portal Wirtualna Polska opisał historię niejasności wokół dzierżawy 141-hektarowego gospodarstwa, a dziś portal poinformował, że brat wiceministra rolnictwa zgłosił urzędnikom, szkody w uprawie soi w wyniku gradobicia. Tymczasem komisja stwierdziła jednak, że szkód nie było. I nad ministrem Kaczmarczykiem zaczęły się gromadzić czarne chmury.
W poniedziałek rano w RMF szef KPRM Michał Dworczyk powiedział, że premier Morawiecki zażądał wyjaśnień od bezpośredniego przełożonego Kaczmarczyka, czyli ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka. A po południu gruchnęła wieść, że jeszcze w poniedziałek lub wtorek może dojść do dymisji ministra.
Dziś rano potwierdził ją Ryszard Terlecki marszałek Sejmu. – Wczoraj prezydium komitetu politycznego PiS zdecydowało, że ta dymisja musi nastąpić i ona nastąpi – powiedział w Polskim Radiu. I nastąpiła. Po południu rzecznik rządu Piotr Müller poinformował, że Norbert Kaczmarek nie jest już wiceministrem rolnictwa. – Premier Mateusz Morawiecki przyjął wniosek wicepremiera, ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka o odwołaniu Norberta Kaczmarczyka z funkcji wiceministra rolnictwa – powiedział PAP później rzecznik rządu. Odwołanie obowiązuje od wtorku. Miejsce Kaczmarka w rządzie, jak zapowiedział marszałek Terlecki może zająć inny polityk Solidarnej Polski. To rezultat umowy koalicyjnej, obowiązującej w Zjednoczonej Prawicy.