poniedziałek, 16 stycznia 2023 22:45, aktualizacja 2 lata temu

Ceny biletów PKP biją rekordy. "Dokładamy bardzo dużo, a jesteśmy karani cenami"

Autor Patryk Trzaska
Ceny biletów PKP biją rekordy. "Dokładamy bardzo dużo, a jesteśmy karani cenami"

– Kiedy szukamy wydatków koniecznych dla gospodarstw domowych, na pierwszym miejscu jest żywność, na drugim ciepło, na trzecim transport. Jeśli któryś z tych składników zbyt podrożeje, prowadzi to do gwałtownego obniżenia poziomu życia – mówił dzisiaj w Krakowie Maciej Gdula. Politycy Lewicy apelowali o obniżkę cen biletów PKP. – To nie jest powód do dumy, że mieszkańców karze się za chęć korzystania z kolei – mówiła Daria Gosek-Popiołek.

PKP postanowiło sprawić swego rodzaju "prezent" Polakom. Od 11 stycznia bilety PKP podrożały o 11,8 proc. dla pociągów IC i TLK, 17,4 dla EIC i 17,8 proc. EIP, czyli Pendolino. To już kolejna tego typu podwyżka w ostatnich latach. Od grudnia 2021 przewoźnicy podnieśli ceny biletów już dwukrotnie.

„Rządzie, walcz z inflacją, nie z pasażerami"  tak sprawę podwyżek cen biletów kolejowych komentowali parlamentarzyści Lewicy: Daria Gosek-Popiołek z Partii Razem i Maciej Gdula z Nowej Lewicy. Wzrost cen biletów nawet o 17,8% w PKP Intercity to kolejne uderzenie w kieszeń Polek i Polaków, bolesne tym bardziej, że dokonane rękami spółek państwowych w czasach kryzysu i galopującej inflacji.

Posłowie Lewicy przekonywali dzisiaj (16 stycznia), że kolejna podwyżka cen biletów PKP to swego rodzaju kara dla tych, którzy chcieliby podróżować szybciej i bardziej ekologicznie niż samochodem. – Sytuacja tak naprawdę stoi na głowie. Dokładamy bardzo dużo do transportu kolejowego. Dotacja dla PKP Intercity w tym roku przekroczy miliard złotych, a jednocześnie jesteśmy karani wysokimi cenami. – mówił Poseł Nowej Lewicy, Maciej Gdula.To jest absurdalne. PKP Intercity stwierdziło, że jest inflacja, więc po prostu wyrównają ceny. Nie bierze się pod uwagę tego, że jest spółką publiczną i powinna mieć na uwadze interes publiczny. Niektórzy zapominają, że nie jest to sprawa prywatna. PKP zresztą skutecznie dba o to, żeby nie było konkurencji na głównych trasach, utrzymując tam dotowane połączenia. Pojawienie się konkurencji sprawiłoby, że PKP Intercity musiałoby się bardziej starać. Łatwiejsze jest zachowanie monopolu i kasowanie podróżnych – dodawał.

Politycy zwracali uwagę na fakt, że państwa europejskie inwestują w kolej, ponieważ widzą w niej duży potencjał. W tym samym czasie w Polsce bilety są horrendalnie drogie dla wszystkich, niezależnie czy ktoś jest studentem, osobą dojeżdżającą do pracy czy seniorem. – Niemcy płacą 49 euro za bilet na komunikację miejską i lokalne połączenia kolejowe. My za te pieniądze możemy co najwyżej pojechać Pendolino z Krakowa do Warszawy. To jest skandal, na który Polacy i Polski nie zasłużyli – podkreślał Maciej Gdula.

Z kolei posłanka Lewicy Razem, Daria Gosek-Popiołek mówiła, że rządzący chcieli oszukać Polaków, po kryjomu wprowadzając podwyżki. Nie wiedzieć o rzeczywistych cenach biletów PKP mieli nawet niektórzy politycy Prawa i Sprawiedliwości. – Małopolski poseł Prawa i Sprawiedliwości, Rafał Bochenek usłyszawszy, że cena biletu na Pendolino na linii Kraków - Warszawa będzie kosztować czasami nawet 200 zł, odpowiedział, że dowie się, dlaczego jest to tak dużo. Możemy odpowiedzieć posłowi. Jest tak dużo, ponieważ państwo nic w tej sprawie nie zrobiliście. Liczyliście, że ludzie nie zorientują się, jak duża ta podwyżka będzie. Tymczasem w dobie kryzysu ludzie bardzo uważnie liczą swoje budżety. Każdy grosz jest ważny i nie dali się oszukać – zaznaczała posłanka.

Gosek-Popiołek przedstawiła pomysły Lewicy na obniżenie cen biletów PKP do poziomu, który będzie akceptowalny dla mieszkańców. – Jako lewica mamy jasne propozycje i co najważniejsze są to propozycje realne. Przede wszystkim chcemy obniżenia VAT do poziomu 0% na bilety. Jest to mechanizm, który Prawo i Sprawiedliwość wykorzystała, obniżając koszty usług niektórych czy produktów. Nie ma żadnych przeciwwskazań, aby również to zrobić w tym przypadku. Na cenę składową biletów PKP, ale również biletów przewoźników regionalnych składa się jeszcze jedna, bardzo ważna rzecz. Jest to opłata, którą kolejarze płacą za przejechanie 1 km w wysokości 15 złotych. W latach 2018-2021 przewoźnicy kolejowi zapłacili do budżetu państwa ponad miliard więcej z tytułu tej opłaty niż przewoźnicy korzystający z dróg. To nie jest powód do dumy, że mieszkańców karze się za chęć korzystania z kolei – apelowała polityczka Razem.

Na koniec politycy przekonywali, że lokalne władze powinny teraz pracować nad rozwojem oferty kolejowej, przyspieszyć otwarcie od dawna wyczekiwanej przez wielu Małopolan linii Podłęże–Szczyrzyc–Tymbark / Mszana Dolna bądź zapewnieniem właściwej infrastruktury dla nowej stacji przy krakowskiej Hali Targowej. Zamiast tego w ocenie Lewicy PKP Intercity przy kompletnej obojętności i bezczynności rządu  prowadzi politykę prowadzącą do zwiększenia wykluczenia transportowego i ograniczenia dostępności połączeń kolejowych dla kolejnych grup Polek i Polaków. Nowoczesny i ekologiczny transport publiczny powinien być priorytetem w obliczu katastrofy klimatycznej i kryzysu surowcowego.

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka