sobota, 26 listopada 2022 13:57

"Chcę potraktować ten grant jako inwestycję w siebie". Młody naukowiec z AGH pomoże w transformacji energetycznej

Autor Mirosław Haładyj
"Chcę potraktować ten grant jako inwestycję w siebie". Młody naukowiec z AGH pomoże w transformacji energetycznej

Jakub Wójcik, doktorant Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, zdobył prestiżowy grant na prowadzenie badań, które mogą przyczynić się do transformacji energetycznej Polski, w ramach programu Science ONDE Flow Innovation Academy. Pochodzący z Nowego Sącza młody innowator pracuje nad rozwiązaniem, które przewidzi ilość wyprodukowanej ze słońca energii.

Jakub Wójcik jest asystentem na wydziale Elektrotechniki, Automatyki, Informatyki i Inżynierii Biomedycznej Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie został jednym z ośmiu finalistów programu grantowego Science ONDE Flow Innovation Academy (SOFIA). Celem projektu, organizowanego przez ONDE SA – czołowego generalnego wykonawcy farm wiatrowych i fotowoltaicznych w Polsce - jest wspieranie studentów i doktorantów badających odnawialne źródła energii. Student otrzyma 15 tys. zł, a sponsorem jego grantu jest Huawei Polska – partner programu.

Naukowiec z AGH pracuje nad modelowaniem prognozy pogody na potrzeby OZE. Z laureatem grantu programu Science ONDE Flow Innovation Academy, porozmawialiśmy o zdobytym grancie i zwycięskim projekcie.

Jakub Wójcik, doktorant Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie/Fot.: materiały prasowe
Jakub Wójcik, doktorant Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie/Fot.: materiały prasowe 

Jak zareagował Pan na informację o przyznaniu grantu na prowadzenie badań w ramach programu Science ONDE Flow Innovation Academy?
– Muszę przyznać, że byłem pozytywnie zaskoczony. Zdawałem sobie sprawę z rangi konkursu mimo, że to I edycja. Wiedziałem, że konkurencja będzie na najwyższym poziomie w skali ogólnopolskiej. Wydaje mi się, że ta świadomość sprawiła, że nie do końca wierzyłem w to, że akurat mój pomysł zostanie doceniony przez komisję konkursu. Cieszę się, że mój projekt przyczyni się do rozwoju OZE. Jestem też bardzo pozytywnie zbudowany tym, że firmy prywatne, takie jak ONDE, organizator konkursu oraz Huawei, sponsor mojego grantu, wspierają rozwój nauki. Nauka nie może funkcjonować w oderwaniu od biznesu i odwrotnie.

Na co przeznaczy Pan pieniądze otrzymane w ramach grantu? 15 tys. zł wydaje się sporą sumą...
– Chcę potraktować ten grant jako inwestycję w siebie. 10 proc. przeznaczę na premię motywacyjną dla autora (śmiech). Wbrew pozorom utrzymanie motywacji do pracy wymaga świadomego działania. Natomiast pozostałe 90 proc. przeznaczę na kontynuowanie tematyki projektu. Już teraz wiem, że doświadczenia zdobyte w trakcie pracy nad nim, zmieniają kierunek, jaki początkowo obrałem. Zdobycie nowej wiedzy sprawiło, że moje postrzeganie problemu ewoluowało, a przecież na tym polega nauka. Musimy nieustannie weryfikować swoje spojrzenie na świat w oparciu o nowo zdobytą wiedzę.

Jak narodził się pomysł na stworzenie modelu prognozy pogody na potrzeby OZE?
– Tak naprawdę nie możemy tego rozpatrywać w kategoriach nowego modelu prognozy pogody. Modelowanie to coś, co wymaga z jednej strony niesamowitych zasobów obliczeniowych w postaci gigantycznych serwerowni pracujących 24/7, a z drugiej strony danych wejściowych o najwyższej wiarygodności. Stąd pojawiło się pytanie czy jest możliwe sprawienie by były one jeszcze bardziej przydatne? Genezą pomysłu na projekt jest dzisiejsza transformacja energetyczna, której częścią są klastry energii. Coraz więcej z nas staje się producentami energii. Zarządzanie tak skomplikowanym bytem to wyzwanie. Wyzwanie, którego nieodłączną częścią jest zaplanowanie, ile energii zużyjemy a ile jesteśmy w stanie wyprodukować. To ważne, by jak najwięcej energii konsumować na miejscu, nie przesyłać jej do sieci elektroenergetycznych. Takie postępowanie jest po prostu dla nas, produkujących energię najbardziej opłacalne z ekonomicznego punktu widzenia.

Jak od strony technicznej będzie wyglądał Pański projekt?
– Od strony technicznej projekt, jak każdy naukowo-badawczy wymaga określenia celu. W pierwszej kolejności musimy wiedzieć, gdzie chcemy dotrzeć. Następnie rozpoczyna się najbardziej czasochłonna część polegająca na zdobywaniu wiedzy. Oczywiście w trakcie trwania tego procesu musimy nieustannie weryfikować czy to co chcemy zrobić ma sens. W momencie, gdy dotrzemy już do końca Internetu, przeczytamy wszystkie artykuły naukowe i spędzimy znaczną ilość czasu weryfikując nasze pomysły wśród mądrzejszych koleżanek i kolegów, przychodzi pora na działanie. Pomysł został zweryfikowany i poprawiony. Teraz pora wprowadzić go w czyn. Najczęściej to moment, w którym sprawdzamy jak matka wszystkich nauk, Matematyka, zareaguje na nasz pomysł. Jeżeli będzie łaskawa, wyniki potwierdzą nasze założenia. Jeżeli nie… wracamy do punktu wyjścia.

W jednym z wywiadów, powiedział Pan, że „barierą w rozwoju OZE jest utrudnione przesyłanie energii z powodu przeciążenia sieci. Przewidywanie produkcji pomoże lepiej nim zarządzać”. Czy modernizacja sieci nie powinna być rozwiązaniem tego problemu? A może jest to bardziej złożony problem, którego rozwiązania w najbliższej przyszłości trudno się spodziewać?
– Niestety to dużo bardziej złożony temat. Energia elektryczna to nie coś, co możemy wyprodukować na zapas, czy odłożyć na moment do „wiaderka”. Na chwilę obecną jesteśmy świadkami transformacji polegającej na decentralizacji źródeł wytwórczych w sieci energetycznej. Dawniej mieliśmy tylko elektrownie zawodowe, które dostarczały energię elektryczną do każdego domu w Polsce. Dziś coraz więcej z nas staje się producentami prądu. Boom instalacji fotowoltaicznych odczuł chyba każdy choćby odbierając telefon z jedyną, wyjątkową ofertą na fotowoltaikę, z której grzech nie skorzystać. No i tu rodzi się wyzwanie. To zupełnie nowa sytuacja, która nie była brana pod uwagę w czasie budowy systemu energetycznego. Podsumowując, lokalne bilansowanie to wyzwanie, z którym przychodzi nam się zmierzyć już dziś. Im więcej energii „zamkniemy” lokalnie, w postaci chociażby spółdzielni energetycznej – działającej na wzór spółdzielni mieszkaniowej – tym więcej korzyści osiągniemy dla siebie i systemu przesyłowego.

Fot. i inf.: PRHub

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka