poniedziałek, 7 czerwca 2021 21:13

Czarny weekend nad Bałtykiem. Co zabiło 35 fok?

Autor Marzena Gitler
Czarny weekend nad Bałtykiem. Co zabiło 35 fok?

W ostatni weekend na polskim wybrzeżu znaleziono 35 martwych fok. Zwierzęta leżały w piasku od Międzyzdrojów do Łeby, na Półwyspie Helskim oraz Mierzei Wiślanej. Dlaczego zginęły?

- To był czarny weekend dla fok. W poprzednich latach zdarzały się też takie sytuacje, ale w zeszłym roku udało się tego uniknąć – mówi w rozmowie tvn24.pl Paweł Żmuda, wolontariusz Błękitnego Patrolu WWF.

O znalezieniu martwych fok pierwszy poinformował portal gk24.pl. Głos Koszaliński zaalarmowała jedna z czytelniczek, która zaniepokoiła się, że martwych zwierząt nikt nie zabiera z plaży. Potem okazało się, że w różnych częściach wybrzeża znaleziono w sumie aż 35 rozkładających się ciał fok. Pomimo zgłaszania przez turystów, martwe zwierzęta leżały na plaży w Ustce, Poddąbiu i Dębinie aż przez tydzień. Zabrano je dopiero 4 czerwca.

Jak wyjaśniał w rozmowie z dziennikarzami gp24.pl kierownik obwodu ochrony wybrzeża w Ustce, opóźnienie wynikło z braku sprzętu i ludzi.

Większość znalezionych martwych fok to młode osobniki. Dr Iwona Pawliczka vel Pawlik ze Stacji Morskiej im. Profesora Krzysztofa Skóry w Helu, która ratuje małe foki, oceniła, że z zaawansowanego stadium rozkładu nie można było już ocenić przyczyny ich śmierci.

- Nikt nie zaryzykuje podania przyczyny śmierci. Może być ich wiele. Foki zaplątane w sieć rybacką duszą się. Uwalniają się podczas sztormów i wtedy są wyrzucane na wybrzeże - mówił w rozmowie z tvn24 wolontariusz WWF Paweł Żmuda. Wykluczył też zanieczyszczenie wód Bałtyku, bo ostatnio nie było o tym żadnych sygnałów.

Wojciech Czuchryta z Błękitnego patrolu WWF wskazał na jeszcze inną przyczynę. To ćwiczenia na poligonie morskim. - W ostatnim czasie ćwiczenia na poligonie miało wojsko. Każda złotówka wydana na strzelanie, to kolejna śmierć zwierzęcia. Głównym sposobem rozpoznawania przeszkód i pokarmu jest echolokacja. Strzelanie nad Bałtykiem to śmierć zwierząt żyjących w wodzie, one są bardzo wrażliwe na dźwięk. Proszę rzucić granat do rzeki, natychmiast wypłynie kilkadziesiąt martwych ryb. One nie będą ranne, one będą ogłuszone. To samo jest z ssakami. Większość zgłoszeń była z regionu, gdzie przy plażach znajdują się poligony i odbywają się manewry wojskowe - mówi Wojciech Czuchryta. - Skala tego jednego tygodnia jest ogromna. I to nie są foki, które dryfowały po morzu przez kilka tygodni. To są foki wyrzucone 2 dni po śmierci.

Warto dodać, że Błękitny Patrol WWF ratuje co roku kilkadziesiąt małych fok, która potem trafiają do helskiego fokarium i po osiągnięciu odpowiedniego wielu do Bałtyku. Jeśli kiedykolwiek spotkamy na plaży fokę koniecznie poinformujmy o tym Błękitny Patrol WWF (795 536 009) lub Stację Morską w Helu (601 889 940).

Ekologia - najnowsze informacje

Rozrywka