środa, 6 marca 2024 04:34, aktualizacja 9 miesięcy temu

Majchrowski po raz kolejny uderza w kandydata na prezydenta. "Nie dziwią mnie takie absurdalne ataki"

Autor Mirosław Haładyj
Majchrowski po raz kolejny uderza w kandydata na prezydenta. "Nie dziwią mnie takie absurdalne ataki"

Prezydent Majchrowski za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych po raz kolejny skomentował sytuację finansową związaną z radnym Łukaszem Gibałą oraz jego ojcem. – Z czego pan Łukasz Gibała zamierza spłacić 234 mln pożyczek? – pyta aktualny włodarz miasta w swoim wpisie. – Cały wywód cytowany przez Jacka Majchrowskiego jest jedną wielką manipulacją. Jacek Majchrowski stoi na czele polityczno-towarzyskiego układu, który rządzi w Krakowie od ponad 20 lat i który w najbliższych wyborach może stracić władzę i wpływy – ripostuje lider stowarzyszenia Kraków dla Mieszkańców, dodając: – Dlatego nie dziwią mnie takie absurdalne ataki.

Choć prezydent Krakowa Jacek Majchrowski nie zamierza ubiegać się o kolejną kadencję w tegorocznych wyborach samorządowych, to jednak aktywnie uczestniczy w kampanii. Poparcia udzielił swojemu zastępcy, Andrzejowi Kuligowi, który decyzję o startowaniu w wyborach na stanowisko prezydenta miasta ogłosił oficjalnie w piątek (9 lutego), choć taki zamiar sygnalizował już dużo wcześniej, informując o tym końcem listopada zeszłego roku, podczas konferencji prasowej. Podkreślał wtedy, że, choć jego plany pierwotnie wyglądały inaczej, zobowiązanie Majchrowskiego do rezygnacji skłoniło go do podjęcia takiej decyzji. Kulig wyraził przekonanie, że miasto osiągnęło znaczące sukcesy podczas poprzednich pięciu kadencji i warto kontynuować tę pracę. Równocześnie zaznaczył, że istnieje potrzeba pewnych przemyślanych zmian opartych na doświadczeniu.

Siedząc w wygodnym fotelu recenzenta

Kampanijne zaangażowanie obecnego włodarza miasta mimo wszystko jest zaskakujące, biorąc pod uwagę jego dotychczasową powściągliwość w bezpośredniej krytyce. Do tej pory Majchrowski nie uciekał się do ataków personalnych i uchodził w tej gestii za zdystansowanego. W tym roku sytuacja jest jednak inna. Wyjaśnił ją sam Majchrowski, który napisał na swoim Facebooku, że zmiana spowodowana jest brakiem startu w tegorocznych wyborach. Wpis ukazał się 8 lutego, dzień po tym, gdy, ku zdumieniu internautów, Majchrowski bezpardonowo zaatakował Łukasza Gibałę. – Zawsze podczas kampanii wyborczych trzymałem się zasady, że nie komentuję słów moich kontrkandydatów. Jako prezydent zawsze też uznawałem, że w stosunku do ludzi, którzy nie przebierają w słowach na mój temat, mnie wolno mniej niż im i wolałem milczeć niż polemizować z absurdalnymi stwierdzeniami. Rozumiem więc Państwa zdziwienie wczoraj, po lekturze wpisów na moim profilu. Jeden z Czytelników nawet pozwolił sobie zauważyć uprzejmie, że pewnie dostałem wylewu skoro krytycznie wyraziłem się o długach firm Łukasza Gibały. Chcę Państwa uspokoić, wszystko jest w najlepszym porządku. Po prostu uznałem, że skoro nie kandyduję, zasady, jakie sobie narzuciłem przez ostatnie lata, już mnie nie muszą obowiązywać – napisał Majchrowski, dodając: – Teraz ja usiądę w wygodnym fotelu recenzenta i podzielę się z Państwem opiniami i komentarzami na temat tego, co usłyszę w tej kampanii wyborczej. Mimo, że kończę moje urzędowanie to nie jest tak, że przestało mi zależeć na Krakowie. Wiem, że krakowianie zawsze kierowali się dobrem miasta i rozsądkiem i nigdy nie dawali się przekupić. Skoro tyle razy mi zaufali, może będą ciekawi moich opinii i komentarzy.

Do tej pory obecny prezydent na swoim facebookowym koncie zdążył zrecenzować radną Małgorzatę Jantos, radnego Gibałę oraz dawnego przewodniczącego rady miasta, a obecnie posła, Rafała Komarewicza.

Gibała po raz pierwszy, Gibała po raz drugi, Gibała po raz trzeci…

7 lutego na facebookowym profilu Majchrowskiego po raz pierwszy pojawił się wpis, którego treść uderzała w Łukasza Gibałę, startującego w wyścigu po fotel zarządcy miasta. Włodarz Krakowa przekazał w nim informację o zadłużeniu firmy kandydata na prezydenta, opiewającym na 234 mln zł: – Są dwa rodzaje kredytów: te udzielane przez banki, kontrolowane przez wiele instytucji państwowych i regularnie spłacane, z których pieniądze służą do budowy dróg, przedszkoli, zakładania parków, zakupu nowych autobusów i tramwajów. To są te złe kredyty. Są też kredyty dobre: udzielane pomiędzy firmami syna Łukasza Gibały i ojca Leszka Gibały, co powoduje, że malutka firma z kapitałem podstawowym 5 tys. zł wykazuje już 234 mln zobowiązań z tytułu pożyczek i kredytów (poinformowała o tym Wirtualna Polska – link w komentarzu).

Majchrowski poddał również w wątpliwość kompetencje Gibały i wytknął mu hipokryzję. – Pierwsze pytanie, które ciśnie się na usta jest takie: jak osoba, która w ten sposób zarządza prywatnym biznesem może krytykować i pouczać tych, którzy prowadzą od lat politykę finansową Krakowa, przypomnijmy: miasta z najwyższą możliwą oceną ratingową. Ale ja zrozumiałem jeszcze jedną rzecz: propozycje programowe Łukasza Gibała to może wcale nie jest wyrachowany populizm, tylko głębokie przekonanie, że jak pieniędzy brakuje, to się idzie do ojca i on da potrzebną kwotę. Stąd wielki program wyborczych obietnic, w których każdy znajdzie coś darmowego. Obawiam się jednak, że zaprzyjaźnione z Łukaszem Gibałą firmy, nawet te zajmujące się alkoholem i deweloperką, nie uciągnęłyby tak prowadzonych wydatków miasta – można przeczytać w poście z początku lutego.

Cztery pytania

W późniejszych wpisach prezydenta Majchrowskiego temat finansów radnego Gibały powracał jak bumerang. Nie inaczej było 5 marca. – “Leszek Gibała jest osobą prywatną i nie zamierza komentować informacji, które pojawiają się w przestrzeni publicznej, a dotyczą alokacji środków finansowych posiadanych przez niego spółek” – to oświadczenie Leszka Gibały, które zamieścił swojego czasu portal Lovekraków.pl. Kilka dni temu Łukasz Gibała w wywiadzie dla Gazety Krakowskiej przyznał, że wziął pożyczkę od spółek swojego ojca, który to „zgromadził spory majątek. Cieszę się z tego, że nie muszę iść do banku, tylko ojciec mi zaufał i mogłem od niego wziąć pożyczkę” – rozpoczął swój wpis urzędujący prezydent. – Bardzo mnie dziwi, że media z takim „szacunkiem” podeszły do oświadczenia Leszka Gibały i nawet nie próbują stawiać żadnych pytań, szczególnie takich, czy spółka taty Łukasza Gibała, zajmująca się hurtowym obrotem alkoholem, miała do dyspozycji takie środki, by przekazać je synowi – napisał Majchrowski, dodając: – Pozwolę sobie więc publicznie powtórzyć pytania, które już padły w przestrzeni internetu, ale zostały bez jakiejkolwiek odpowiedzi: „W roku 2020 Alti Plus osiągnęła przychód 56.532.265,80 PLN, notując stratę na sprzedaży -3.790.477,37, stan gotówki w kasie i na rachunkach wykazany w sprawozdaniu to 6.088.343,58. Pytanie, jakim cudem firma udzieliła pożyczek na kwotę 88.396.878,50? Do spółki Ductor (której właścicielem jest Łukasz Gibała) trafiły pożyczki na 51.208.442,47 PLN. Warto zaznaczyć, że Ductor wykazał ZERO przychodów w tym roku. W roku 2021 Alti Plus osiągnęła przychód: 47.203.993,39 PLN, znów notując ujemny wynik na sprzedaży -2.902.821,57, a gotówki miał jeszcze mniej: 1.117.149,29 PLN. Mimo to pożyczono 58.082.142,73 PLN. Ductor wykazał, że pożyczył w roku 2021 aż 82.088.307,20 PLN, znów przy zerowych przychodach. Być może część pożyczek z końca roku 2020 została zaksięgowana w roku 2021? W roku 2022 Alti Plus osiągnęła przychód 48.847.724,92 PLN. Wygląda na to, że pożyczanie pieniędzy to kiepski biznes, skoro po dwóch latach pożyczania, spółka odnotowała olbrzymią stratę netto -18.989.972,31, a na sprzedaży (alkoholu) straciła -433.910,25. Spółka syna otrzymała w roku 2022 pożyczki o wartości 30.895.255,82 PLN, znów przy zerowych dochodach. Ductor, który sam pożyczał pieniądze od Alti Plus, udzielił pożyczki Łukaszowi Gibale (jak on sam przyznał, na remont mieszkania) o wartości 2.139.593,70 zł.

Następnie prezydent Majchrowski zamieścił cztery pytania o następującej treści: – Pyt. 1: skąd brały się pieniądze na pożyczki w Alti Plus do Ductor, bo wygląda, że nie miała takich pieniędzy we wskazanych latach? Pyt. 2: jaki był cel biznesowy Alti Plus, by pożyczać tak duże kwoty do spółki o zerowych przychodach? I co na to pozostali akcjonariusze? I urząd skarbowy? Pyt. 3: jak zabezpieczano te pożyczki, jakie są terminy zwrotu, odsetki? Ductor pożyczył Gibale pieniądze w ujęciu rocznym WIBOR 3M +3 proc. Pyt. 4: z czego pan Łukasz Gibała zamierza spłacić 234 mln pożyczek do Alti Plus, zwłaszcza jeśli zostałby prezydentem i przestanie zajmować się Ductor?”.

Na zakończenie swojego wpisu włodarz miasta dodał: – Tym, którzy zaraz tutaj skomentują, że nie powinienem się interesować prywatnymi pieniędzmi, od razu odpowiem, że to nie jest tak, że chodzi o prywatne pieniądze przekazywane przez ojca synowi. Chodzi o olbrzymią pożyczkę pomiędzy dwoma podmiotami prawa handlowego, które działają w obrocie publicznym, a właściciel jednego z tych podmiotów ubiega się o fotel prezydenta miasta.

Manipulacja prezydenta z polityczno-towarzyskiego układu

Z prośbą o odpowiedź na zarzuty nasza redakcja udała się do samego zainteresowanego, czyli radnego Gibały. Lider stowarzyszenia Kraków dla Mieszkańców, odnosząc się do ostatniego wpisu prezydenta Majchrowskiego, wprost nazwał go manipulacją. – Cały wywód cytowany przez Jacka Majchrowskiego jest jedną wielką manipulacją, bo bazuje na wynikach finansowych jednej spółki z ostatnich trzech lat. A mój ojciec działa w biznesie od 30 lat i ma znacznie więcej spółek – powiedział Gibała, dodając: – Jacek Majchrowski stoi na czele polityczno-towarzyskiego układu, który rządzi w Krakowie od ponad 20 lat i który w najbliższych wyborach może stracić władzę i wpływy. Jako lider w sondażach, a jednocześnie jedyny kandydat na prezydenta, który daje gwarancję prawdziwej zmiany, w oczywisty sposób jestem dla tego układu największym zagrożeniem. Dlatego nie dziwią mnie takie absurdalne ataki. Jacek Majchrowski jest także osobą, na której ciążą poważne zarzuty prokuratorskie, za które – jak poinformowały media – grozi nawet 10 lat więzienia. Jego wiarygodność jako osoby publicznej jest zerowa.

"Sprawa ma wymiar polityczny"

Gibała, mówiąc o prokuratorskich zarzutach, miał oczywiście na myśli te, które w czwartek (29 lutego) Majchrowski usłyszał w Prokuraturze Regionalnej w Krakowie. Chodziło o zarzut niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę. O sprawie pisaliśmy w tym artykule: [AKTUALIZACJA] Jacek Majchrowski usłyszał zarzuty. Jest oświadczenie.

Kilka dni później, w piątek 1 marca o godzinie 13:00 Jacek Majchrowski wydał oświadczenie, w którym odnosi się do całej sprawy. – Jak już Państwo wiedzą, prokuratura postawiła mi zarzuty, polegające na niedopełnieniu obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowych przez inną osobę. Chodzi o dotacje na prace konserwatorskie w kamienicy na rogu ul. Gołębiej i Wiślnej, należącej do przedsiębiorcy, który jest członkiem rodziny mojej byłej zastępczyni – można było przeczytać w opublikowanej informacji. – Chcę bardzo jasno powiedzieć, że zgodnie z uchwałą Rady Miasta Krakowa, dotacje przyznają radni miasta, a nie prezydent. Wszystkie uchwały o przyznaniu dotacji były opiniowane przez komisję kultury, budżetową, a następnie jednogłośnie przyjmowane przez Radę. Radni nigdy nie zgłosili żadnych wątpliwości co do dofinansowania tego konkretnego budynku – dodaje prezydent Krakowa. – Rola urzędników polega wyłącznie na sprawdzaniu, czy wnioski składane do urzędu przez właścicieli obiektów spełniają kryteria zawarte w uchwale Rady Miasta. Nie sprawdzamy powiązań rodzinnych czy stopnia zamożności wnioskodawców. Pozytywnie zweryfikowane wnioski przekazuję Radzie Miasta, by podjęła decyzję o podziale środków – wyjaśniał prezydent, dodając: – Zarzuty zostały mi postawione mimo że pani prokurator przyznała, iż zdaje sobie sprawę, że dotacje przyznaje Rada Miasta Krakowa, a nie prezydent. W mojej ocenie sprawa ma wyłącznie wymiar polityczny. Utwierdza mnie w tym przekonaniu fakt, że chwilę po moim wyjściu z prokuratury, o tym fakcie zostały zawiadomione media ogólnopolskie. Jestem zbulwersowany faktem, że prokuratura przekazała dziennikarzom informację, że odmówiłem składania wyjaśnień, podczas gdy w rzeczywistości poprosiłem o uzasadnienie, by móc.

Majchrowski przypuszczał, że wszelkie oskarżenia były przygotowane na potrzeby jego ewentualnego startu w wyborach, tak, by osłabić dotychczasową wiarygodność i zdobyte zaufanie: – Zdaję sobie sprawę, jak wielki jest apetyt partii politycznych, żeby po ponad 20 latach w końcu przejąć władzę w Krakowie. Prokuratura zawsze była narzędziem politycznym. Szczególnie przed wyborami. Przygotowanie takich dokumentów trwa miesiące. Moim zdaniem sprawa była przygotowywana na wypadek, gdybym zgłosił chęć ubiegania się o stanowisko prezydenta miasta. Teraz informacja o postawieniu Jackowi Majchrowskiemu zarzutów ma podważyć zaufanie do miasta i ludzi, którzy od lat razem ze mną pracują dla Krakowa, żeby po moim odejściu partie polityczne mogły zawłaszczyć urząd, wymieniając fachowców na funkcjonariuszy partyjnych.

Czytaj również:

[AKTUALIZACJA] Jacek Majchrowski usłyszał zarzuty. Jest oświadczenie
W czwartek (29 lutego) Jacek Majchrowski usłyszał prokuratorskie zarzuty. Prezydent Krakowa jest oskarżony o niedopełnienie obowiązków. Prezydent Jacek Majchrowski usłyszał w czwartek w Prokuraturze Regionalnej w Krakowie zarzut niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego w celu osi…

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka