Internet zawrzał po tym jak minister Gliński hojną ręką rozdał 400 milionów artystom tytułem rekompensat z tytułu poniesionych strat objętej restrykcjami kultury.
Nie sam fakt wsparcia artystów wywołał oburzenie i irytację internautów. Wywołały ją kwoty wypłat, które z perspektywy przeciętnego Polaka są astronomiczne!
- Golec uOrkiestra - 1,9 mln zł
- Fundacja Krystyny Jandy - 1,8 mln zł
- Beata Kozidrak - 750 000 zł
- Bayer Full - 550 tys. zł
- Weekend - 520 tys. zł
- Kamil Bednarek - 500 tys. zł
- Grzegorz Hyży - 449 000 zł
- Piotr Kupicha - 232 000 zł
- Katarzyna Cerekwicka - 130 936 zł
Ale lista jest bardzo długa – pomoc otrzyma ponad 2000 piosenkarzy, aktorów, zespołów, agencji artystycznych i innych instytucji kultury.
– Pieniędzy, które ten rząd i min. Gliński bezmyślnie marnuje na wypłacenie sowitych "odszkodowań" dla piosenkarzy (i tak bardzo zamożnych), zabraknie wkrótce dla lekarzy, pielęgniarek, diagnostów i ratowników medycznych – pisze chętnie komentujący wydarzenia polityczne prof. Stanisław Żerko.
Jak to często w ostatnim czasie bywa, w decyzjach rządowych nie brakuje absurdów. Gdy Sławomir Świerzyński (Bayer Full), twórca hitu "Majteczki w kropeczki", dostanie 550 tys. zł, Filharmonia Łódzka im. Artura Rubinsteina prawie 10 razy mniej - 66 tys. zł. Radosław „Ona tańczy dla mnie” Liszewski z zespołem Weekend 520 tys., a Elbląska Orkiestra Kameralna – 68 tys.
Wiadomo, że te pieniądze nie pójdą w całości do kieszeni artystów, ale też na tych, których oni zatrudniają - techników, organizatorów imprez, czy kierowców. Ale zupełnie inna jest sytuacja zespołów teatralnych czy orkiestr – gdzie bez pracy zostały dziesiątki osób, a inna indywidualnych artystów. Może jednak wypłacanie setek tysięcy złotych w czasach pandemii i nadciągającego kryzysu to jednak nadmierna hojność? Poza tym – dlaczego przedstawiciele innych zawodów nie mogą liczyć na tego rzędu rekompensaty z tytułu poniesionych przez pandemię strat – choćby właściciele dorożek, przewodnicy turystyczni taksówkarze czy organizatorzy eventów? Im, zamiast rekompensat, minister finansów doradzał ostatnio… przekwalifikowanie się.
– Jeżeli ten fundusz wsparcia kultury ogarniał algorytm i wypłacał ok 50% utraty przychodów z ub. roku, i takie Golce albo Bayer Full dostały odpowiednio 2 mln i 500 tys., to faktycznie, zarabiając przez lata na tym poziomie, nie ma co do garnka włożyć. Pielęgniarki zrozumieją – komentuje dziennikarz Marcin Makowski.
Ale minister Gliński jest zadowolony. – Powołanie i uruchomienie Funduszu Wsparcia Kultury było bardzo wyczekiwane przez środowisko. Ze względów epidemicznych czas nie był naszym sprzymierzeńcem, działaliśmy pod jego dużą presją i wiedzieliśmy o tym. Dlatego tym bardziej cieszę się, że cały proces - w tym proces legislacyjny - udało się przeprowadzić w tak szybkim tempie. Pozostał nam ostatni i zarazem najważniejszy krok: wypłata świadczeń - powiedział wicepremier, minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu, prof. Piotr Gliński.
Koniec końców pomoc finansową w ramach Funduszu Wsparcia Kultury, którego budżet wynosi 400 mln zł otrzymają 2064 podmioty. Środki z FWK zostaną wykorzystane między innymi na zapewnienie ciągłości działalności artystycznej i utrzymanie miejsc pracy. Pomoc otrzymają: 144 samorządowe instytucje artystyczne - przyznana kwota 94 716 434 zł; 306 organizacji pozarządowych (NGO-sów) - przyznana kwota 38 578 661 zł; 448 przedsiębiorców - przyznana kwota 90 959 964 zł; 1166 firm świadczących usługi zaplecza scenotechnicznego - przyznana kwota 175 235 109 zł.
Czytaj też:
--