czwartek, 24 maja 2018 18:18

Sprawa dla prokuratora? Bocheńska Uzbornia nie dla dzieci!

Autor Mądry Natalia
Sprawa dla prokuratora? Bocheńska Uzbornia nie dla dzieci!

Jeżeli nie chcesz żeby Twoje dziecko złamało nogę lub rozbiło głowę na placu zabaw, albo żeby go nie przygniotła
Samoobsługowa Stacja Naprawy Rowerów - omijaj Park Uzbornia! To nie miejsce dla dzieci.

Skandaliczne zaniedbanie Parku Uzbornia już nie jest jedynie powodem do kpin. To brak odpowiedzialności za zdrowie ludzi,
stworzenie zagrożenia, brak nadzoru, niegospodarność i marnowanie pieniędzy podatników.

Przypominamy, że na rewitalizację parku wydano ponad 8 milionów złotych! W tym 5,7 miliona zł. stanowiła unijna dotacja, a ponad 2,5 miliona zł dołożyli w postaci podatków mieszkańcy Bochni. Również z ich portfela lokalny samorząd opłaca firmę, której powierzyła opiekę nad Parkiem - to kolejne kilkaset tysięcy złotych rocznie.

Jak to możliwe, że lokalny samorząd tego marnotrawstwa nie widzi? Co na to instytucje kontrolne? I wreszcie co na to Urząd Marszałkowski, który 6 lat temu ufundował w 2/3 tę rewitalizację? A może sprawą powinien zająć się prokurator zanim dojdzie do tragedii?

Czy dorośli oraz młodzież też są zagrożeni? Obejrzyj nasz reportaż i oceń sam:

{youtube}B643cn2CmDE{/youtube}

Poniżej nasz reportaż w "Głosie Bocheńskim":

Sprawa dla prokuratora?

Park Uzbornia nie dla dzieci!

Park Rodzinny Uzbornia w 2012 roku uległ swoistej rewolucji. Na rewitalizację parku wydano wówczas ponad 8 milionów złotych, w tym 5,7 miliona zł. stanowiła unijna dotacja, a ponad 2,5 miliona zł dołożyli w postaci podatków mieszkańcy Bochni.

Również z ich portfela lokalny samorząd opłaca firmę, której powierzyła opiekę nad Parkiem - to kolejne kilkaset tysięcy złotych rocznie. Od początku nie cichły kontrowersje dotyczące wyboru owej firmy. Szybko, bowiem, się okazało, że przetarg wygrała firma, której właścicielem jest ... szwagier dyrektor MDK, z ofertą połowę wyższą od najniższej. Gdy sprawa nabrała rozgłosu i zajęło się nią CBA, dyrektor MDK tak broniła dokonanego wyboru: - Celem zamawiającego nie było wyłonienie najtańszej oferty, ale najkorzystniejszej, czyli takiej, która będzie gwarantowała prawidłowe wykonanie usługi za dobrą cenę. I w mojej ocenie tak się właśnie stało.-

Po otwarciu odnowionego Parku, do pełnego szczęścia brakowało tylko firmy świadczącej usługi gastronomiczne. Duży, nowoczesny budynek oddano w najem do 2021 roku za grosze (2500 zł netto/mc), by głodni lub spragnieni bywalcy Parku mogli usiąść w cieniu parasola i się posilić. Tak 1 maja 2015 roku zadebiutowała parkowa gastronomia - podobno zwana „Mała Czarna Bistro". Dlaczego podobno? Bo na miejscu trudno znaleźć jakikolwiek szyld, czy godziny otwarcia lokalu, za to już na froncie straszy rozbita szyba...

Po licznych skargach mieszkańców Bochni, że dziś Park Uzbornia to wstyd dla miasta, postanowiliśmy to sprawdzić. Zainteresowały nas przede wszystkim te miejsca, które najczęściej wybierają rodziny z dziećmi i ludzie młodzi, czyli: plac zabaw, boiska, siłownia i inne miejsca kultury fizycznej, urządzenia do publicznego użytku, alejki, część gastronomiczna i rozrywkowa oraz miejsca wypoczynku.

Już na tzw. „wejściu" rzucił nam się w oczy przyjemny budynek zwiastujący instytucję rozrywkową, jednak po bliskim kontakcie trudno było ocenić jego przeznaczenie. Żadnego szyldu - chyba, że jedyny wyglądający na firmowy „fritz-kola"? Jednak nie! Okazało się, że tak nazywa się modny w klubach… smart drink.

Rozbita w wejściowych drzwiach szyba, na której napisano: „Zapraszamy od ... przez cały tydzień", nie dawała odpowiedzi kiedy można tu coś zamówić. Zapytałam spacerowiczów, którzy wiedzieli, że drzwi kawiarni otwierają się w godzinach grubo popołudniowych. Nadzieję, że w ogóle będzie otwarte zwiastowało zaproszenie nakreślone kredą pod drink-firmówką: „ 23.05.  20,30, Film ZWYCZAJNA DZIEWXZYNA. Zapraszamy”. Czyli jest tam kino?

Idąc dalej trudno nie zauważyć wielkiego drzewa rzucającego zbawienny cień na boisko, lecz bezmyślnie pozbawionego korzeni (z korzyścią dla biegnącego tuż przy nim chodnika). Do tego stopnia je okaleczono, że korona pozbawiona wody przestała rodzić liście. Jeżeli z braku korzeni drzewo umiera, to na pewno zagraża grającej właśnie na boisku młodzieży.

Zupełnie blisko kompleksu boisk, usytuowany jest plac zabaw dla dzieci. Kolorowe urządzenia kuszą maluchy żeby poskakać, powspinać się - do czego zachęca biały głęboki piasek, niczym wielka piaskownica. Podchodząc bliżej w oczy rzucają się... poszarpane, zwisające, taśmy ostrzegawcze, przewiązane chaotycznie w miejscach uszkodzeń obiektów. Na żółtym piasku można śmiało grabić połamane patyki, śmieci, a także zwichnąć nogę na wystającej białej szmacie, której nie da się usunąć. Gdzieś pod huśtawką wdeptał ktoś sklepowy paragon sprzed kilku dni, a w pobliżu straszy przepełniony kosz na śmieci.

Trochę wyżej moją uwagę zwróciła siłownia oraz stojąca tuż przy niej Samoobsługowa Stacja Naprawy Rowerów. Fajna i pożyteczna rzecz, pomyślałam, - zwłaszcza dla dzieciaków śmigających na „góralach". Niestety stoi ona na tzw. „słowo honoru" - wystarczyło lekko się o nią oprzeć, by znalazła się na ziemi. Równie dobrze mogłaby ciężko zranić biegające wokół maluchy.

Schodząc w dół wybrukowaną alejką pośród mnóstwa drzew, w oczy rzuca się jedno z nich z wielką dziuplą wypaloną ogniskiem. Puste w najgrubszej części drzewo grozi zawaleniem. Nadzieją są te młodsze, ale i tu się nie postarano - pośród niewielu nowych nasadzeń są i takie, które rosną w... poprzek. Długa, wijąca się lasem brukowa alejka, to wielki ukłon w stronę wypoczynku i ochłody. To także świetny cross dla rowerzystów - jest b. stromo. Schodząc, właściwie nie trzeba odpoczywać, jednak z powrotem, to niemal zdobywanie Everestu - przydałyby się ławeczki.

Na samym dole spojrzałam na plan Parku i stwierdziłam, że przeoczyłam ścieżkę zdrowia. Wróciłam do góry, by zobaczyć jakie ewolucje mnie czekają, I co? I ze śmiechu musiałam usiąść. Okazało się, że to zwykła łączka, z ... widownią. Tu autor chyba postawił na wyobraźnię. Gdybym była w dresie pewnie zrobiłabym kilka fikołków, jakąś gwiazdę, mostek... Inne pomysły?

Jak to możliwe, że lokalny samorząd tego zagrożenia nie widzi? Co na to instytucje kontrolne? I wreszcie co na to Urząd Marszałkowski, który 6 lat temu sfinansował w 2/3 tę rewitalizację? A może sprawą powinien zająć się prokurator zanim dojdzie do tragedii?

Natalia Mądry

Bochnia

Bochnia - najnowsze informacje

Rozrywka