Szpitale w Tunezji osiągają limity wydolności w związku z epidemią koronawirusa.
Sytuacja w Tunezji wygląda coraz gorzej. Jak informuje interia.pl, obecnie w stolicy kraju Tunisie wszystkie łóżka przeznaczone do reanimacji ciężko chorych są już zajęte. Oddziały tego typu w pozostałej części kraju są zapełnione w 92 proc.
Lekarze stają przed koniecznością wyboru, kogo ratować pierwszego, bo w szpitalach zaczyna brakować tlenu.
– Brakuje aparatów tlenowych i dotarliśmy do momentu, w którym trzeba wybierać, kogo ratować pierwszego
– komentuje pielęgniarz Imen Fteiti ze szpitala w Kairuan.
W Tunezji przeciw koronawirusowi zaszczepiło się jedynie 4% mieszkańców.
Inf.: interia.pl